Megaman Zero Game

Phanti

Deltar dotarł na miejsce. Młot na plecach....Pistolet przy pasie.

- Jarvis! - Zawołał - Mam dla Ciebie zadanie bojowe

Chwila przerwy

- Masz być upierdliwy i gadać jak głośno tylko możesz! Ludzie w jaskini na pewno nie zapomnieli o Twojej upierdliwości! Będziesz moją wizytówką!

No i wszedł do środka...

Naras

Deltar

Przy wejściu siedziały trzy brązowe Huntery, nie zauważyły Cię jeszcze, a ponieważ Jarvis nie zaczął nadawać to i nie usłyszały.

Phanti

Deltar przyklęknął. Wyciągnął pistolet. Wycelował.... I strzelił w jednego z nich. Jeśli mu sie uda to wali też w pozostałych. I czeka na efekt

Naras

Deltar

Strzeliłeś raz, ale stało się coś niespodziewanego. Pistolet sam zaczął nawalać jak karabin maszynowy ostrzeliwując całą okolicę! Błyski były oślepiające, a gdy ustały wypuściłeś z dłoni rozgrzany do czerwoności pistolet, który upadł i powoli zaczął się topić.
Jarvis:
-Hmm... faktycznie coś takiego mógł zrobić tylko prototyp. Hej, patrz!

Huntery zachowywały się jakby nic się nie stało... poruszają się trochę niezgrabnie, a na dodatek zdaje się, że mają kiepski kontakt ze światem.

Phanti

Deltar spojrzał na stan pistoletu. Jeśli dalej jest gorący, to zdejmuje szmatę ze swojego brzucha i owija nią pistolet. I chowa go z powrotem.

Cóż. Jest tylko jeden sposób by sprawdzić czy działa. Wchodzi do jaskini, omijając Huntery jakby nigdy nic.

- Pamiętaj o paplaniu. - Powiedział do Jarvisa.

Naras

Deltar

Pistolet się stopił i przykleił do ziemi... Huntery spojrzały na ciebie.
Brązowy Hunter nr. 1:
-Ty... Oddział... Gdzie reszta oddziału... twojego oddziału?

Jarvis szeptem do Ciebie:
-Mogę mówić? Ty pewnie zaraz coś schrzanisz.

Phanti

- Mów. - Odszepnął mu Deltar, próbując odkleić pistolet.

Naras

Deltar

Pistolet nie nadaje się do ponownego użytku... na pewno. Ale wraz z kupką ziemi odkleiłeś stopioną masę.

Jarvis:
-Napadli nas łowcy. Przetrwałem tylko ja.

Hunter:
-Łowcy? My jesteśmy łowcami... napadli Cię bracia?

Jarvis trochę się zmieszał, ale sprytnie gadał dalej:
-Zwierzyna, która sama siebie zwie łowcą ośmieliła się na nas uderzyć. Zdołaliśmy zabić ich wszystkich, lecz straciłem braci.

-W jaskini są braki w oddziałach. Nie udało nam się znaleźć Zdrajcy, ale dołącz do drużyny i pomóż w poszukiwaniach. V.1 ma zginąć! Uważaj na ludzi uwięzionych na półce skalnej, lubią do nas strzelać, a my nie możemy odpowiedzieć ogniem... Gdy wykonamy zadanie wynosimy się stąd tak szybko jak się da.

Huntery uznały Jarvisa i Ciebie za jedną osobę... no i dobrze możesz iść dalej.

Phanti

Więc Deltar wszedł do tej jaskini. Spodziewając się unikania ostrzału Sępów Very Happy

Naras

Deltar

Jaskinia pusta. Huntery szukają chyba w głębinach owego v.1.
Jarvis:
-HEJ, LUDZISKA! NA KOLANA! O TO JA, WASZ PAN I WŁADCA JARVIS! ZIEMIA Z DRZEWAMI, NIEBO Z PTAKAMI, WODA Z RYBAMI TO WSZYSTKO LEŻY POD MOIMI NOGAMI!

Dochodzisz do półki skalnej, a z góry wychyla się jakaś głowa.
Kira:
-No bez jaj... Jesteś tym o kim myślę, że jesteś?

Phanti

- Yup. - Odpowiedział Deltar - Wciągniesz mnie na górę? Mam sprawę.

Naras

Deltar

Kira:
-Czy, aby na pewno jesteś tą samą osobą co wcześniej? Jeśli tak to poco tu wróciłeś?

Jarvis:
-Śliczna zrzucaj k* tą linę bo jak Huntery zobaczą za co robi nam skóra ich kompana to nie wiem co z nas zostanie!

Spadła z góry lina. Wlazłeś po niej i zobaczyłeś obrazek niezbyt różniący się od tego co było wcześniej... może parę osób ubyło, ale nie jesteś pewien.

Phanti

- Elo! - Odpowiedział - Przyszedłem wam pomóc!

Wyjął list.

- A, i mam też pocztę - Powiedział już spokojniej - Wyjaśniło się z tym "zdołowanym" typem. - Wręczył jej list - List od niejakiego Roa...Rao...eee..Jarvis, jak on miał na imię? - Machnął ręką - Nieważne. List od jajogłowego z ASK specjalnie dla Ciebie.

Naras

Deltar

Kira wzięła list bez słowa i otworzyła. Wszyscy ciekawsko spojrzeli w jej kierunku. Dziewczyna prychnęła rozbawiona.
-Ale co to ma wspólnego z poleceniem zgładzenia mnie?

Jarvis:
-Żołnierz stracił rozum i przyjaciel chciał mu pomóc usuwając problem, czytaj ciebie.

-Ahaaa... Macie plan jak stąd wyjść? Już pięć osób wysłałam by sprawdzili wyjście, słyszeliśmy tu jak wszyscy krzyczeli przed śmiercią.

Jarvis:
-Wiecie może coś o "V.1"? To jego szukają. Gdy go zgładzą, odejdą.

Kira:
-Nie-e... ale coś odkryliśmy. Chcecie zobaczyć?

Jarvis spojrzał na Ciebie... twoja decyzja.

Phanti

- Dawaj. - Odpowiedział. I poszedł za nią, czy coś.