Megaman Zero Game

Phanti

Deltar odpowiedział wprost.

- Nie strzelaj zanim nie skończę. Wysłano mnie tu, by Cię zabić. Jednak nie zostałem tu wysłany przez dowództwo, ale przez zwykłego żołnierza. Prosta, łatwa robota. Jednak jego motywy są nieczytelne. Gubił się sam w swoich słowach i nie chciał by dowództwo się o tym dowiedziało. Podejrzewam, że jego motywy mogą w jakiś sposób zagrozić interesom samych Kruków więc "przyjąłem" tę robotę by to zbadać. Nie martw się, nie mam wrogich intencji. Wiesz dlaczego zwykły żołdak może chcieć Twojej śmierci?

Naras

Deltar

Kira podniosła brew i spojrzała na Ciebie zdziwiona.
-Mieliśmy mały... "spór" z ASK, ale ostatecznie skończyło się na paru strzałach, które w nikogo nie trafiły i rozeszliśmy się. Poza tym nie mieliśmy innych kontaktów z Krukami... Nie wiem o co może chodzić.

Phanti

- Spór? - Deltar chwilę się zastanowił - Słyszałem też coś o zdołowanym żołnierzu. Którego POD ŻADNYM POZOREM miałem nie informować o Twojej śmierci. Coś Ci to mówi?

Naras

Deltar

Kira:
-Zdołowany żołnierz? Nie wiem o kogo może chodzić... nikogo nie wykastrowałam... chyba. Bob wykastrowałam kogoś z ASK?

Bob był facetem, który Cię wciągnął. Był człowiekiem o sporej muskulaturze, łysy, ale za to z czaderską brodą.
Bob:
-Nie.

Dziewczyna rozłożyła bezradnie ręce.
Jarvis nadal siedzi cicho i go nie widać.

Phanti

- Nieważne. - Odpowiedział Deltar - Cóż. Chyba miałeś rację by najpierw się rozejrzeć po bazie Jarvis.

To był chyba dla Jarvisa sygnał, że może się ujawnić.

Naras

Deltar

Jarvis, aż krzyknął:
-A NIE MÓWIŁEM?! NO PEWNIE, ŻE MÓWIŁEM!

Dziewczyna wrzasnęła i przez przypadek wystrzeliła, wszyscy się poderwali na równe nogi, powyciągali broń, ale nie wiedzieli gdzie strzelać.
Kira jeszcze się trzęsąc:
-Masz... masz... Masz na ramieniu gadającego robala! Obrzydliwe...

Wszyscy zaczęli się uspokajać. Ktoś rzucił:
-No dobra. Jedyne co mnie może już zaskoczyć to Kath w moim łóżku bo resztę już widziałem.

Jarvis się odezwał i od razu zrobiło się weselej...

Phanti

- To nie robal - Odpowiedział Deltar - To moja podstawka na wino.

Przerwał na chwilę.

- Cóż. Muszę wrócić do śledztwa. Ale najpierw trzeba się pozbyć jaszczurek.

Naras

Deltar

Coś Cię ugryzło... mocno i boleśnie. Prawdopodobnie podstawka na wino.
Jarvis:
-Ty jesteś jedynie De-talem, który przyczepił mi się do tyłka.

Kira:
-Ładna z was parka... przypomina mi się mamusia i tatuś. A tak poza tym... chyba nie wiesz z czym tu walczymy. Tu jest cała horda! Wszedłeś tu, ale nie wyjdziesz bo Ci nie pozwolą.

Phanti

- I co? - Zapytał - Zamierzacie tu zdechnąć i zardzewieć? Lekka lipa, jeśli mnie pytacie.

Spojrzał w stronę wyjścia.

- Jarvis, właśnie opracowałem genialny plan ucieczki.

Naras

Deltar

Jarvis:
-ODSTRZELCIE MU NOGI! ODSTRZELCIE MU NOGI! DELTAR DAJ MI TROCHĘ CZASU, A WYMYŚLĘ COŚ LEPSZEGO OD CIEBIE! CHODZI O DE-TALA? PRZEPRASZAAAAAAAM!

Ktoś rzucił:
-K* zamknij się!

Phanti

Deltar tylko zasmiał się.

- Nie martw się. Mój plan ma pełno Deee-taaali. A plan brzmi...Atak frontalny!

Naras

Deltar

Kira:
-Sam? Nie masz tu nikogo na czyją pomoc możesz liczyć.

Jarvis:
-Jak chcesz popełnić samobójstwo to najpierw zatroszcz się o moją przyszłość... Ech... niby jak przeprowadzimy atak frontalny?

Phanti

- O Twoją przyszłość? - Zapytał Deltar - Już to zrobiłem. Będziesz podstawką na wino.

Pomyślał przez chwilę.

- Ma ktoś pożyczyć tarczę?

Naras

Deltar

Kira:
-Tarcza... widziałam, że jeden Hunter miał tarczę, ale u nas jej brak.

Jarvis przez chwilę milczał jakby nasłuchiwał, zeskoczył z ramienia i podszedł do brzegu skalnej półki:
-Tarcza nie będzie potrzebna. Spójrzcie w dół...

Wszyscy podeszli i spojrzeli: na dole nikogo nie było. Huntery odeszły.
Kira:
-Pułapka?

Jarvis:
-Nie wiem...

Phanti

- Osobiście uważam, że jest tylko jeden sposób by sprawdzić! Cya!

I cóż. Zszedł na dół.