Megaman Zero Game

Phanti

Deltar podszedł do oddziału

- Gdzie jest szpital? - Zapytał wprost - Albo inny punkt walki? Muszę się tam przebić.

Naras

Deltar

Jakiś żołnierz celując w ciebie:
-Najpierw wypadałoby się przedstawić.

Najwyższy rangą:
-Spokojnie, słyszałem o nim. To chyba Dentral... Tak? W każdym razie nieważne. Większa walka jest w tamtym kierunku.-wskazał Ci drogę do miejsca, z którego uciekłeś-Ale może zrobiłbyś coś bardziej z sensem niż walenie gdzie popadnie? Ktoś dowodzi tą całą akcją. Bartak rozkazał go znaleźć. Przydałoby się byś przeczesał parę ruin i dał znać jak coś znajdziesz.

Phanti

- Deltar. De-ltar. - Odpowiedział krótko na słowo "Dentral" - A jeśli chodzi o dowódcę... Jeśli to nie ten gigant to kto? - Westchnął - Nieważne. Dobra, postaram się znaleźć przywódcę. Jesteście pewni, że nie ma go na miejscu walki?

Naras

Deltar

Najwyższy rangą:
-Zdecydowanie. Dowódca to, albo Hunter jakiego jeszcze nikt nie widział, albo... jakaś osoba. Miej oczy szeroko otwarte. Jak go znajdziesz daj koniecznie znać, sam możesz nie dać mu rady z pewnością jest silny. Jeśli mogę coś doradzić poszukaj punktu z dobrym widokiem na pola walk.

Phanti

- Straciłem dash. - Odpowiedział Deltar - Kur*a, straciłem całe nogi. Musiałem sobie sprawić nowe. A nie opłaca mi się wracać do bazy na naprawy. - Westchnął - Okej, okej. Nie ma co płakać nad rozlaną wódką. A wy zmierzacie do...?

Naras

Deltar

Najwyższy rangą:
-Zaraz ruszymy sprawdzić ruiny tamtego wieżowca.

Wskazał na jakieś szczątki budynku.

Phanti

- Dołączyć do was, czy przeszukać inne miejsce? - Zapytał zakładając swój młot na plecy. Jego nogi wydały z siebie mechaniczne skrzypnięcie. Taak.. będzie musiał je szybko wykończyć jak to wszystko się skończy.

Naras

Deltar

Najwyższy rangą:
-Jak już mówiłem słyszałem o tobie. Nie potrzebuje w oddziale osoby, która robi co jej się żywnie podoba i ściąga na siebie kłopoty.

To chyba było swoistego rodzaju "s*******aj". Możesz się wprosić na chama do oddziału, albo iść na własne poszukiwania.
Zanim podjąłeś decyzje jakieś echo wściekłych pisków poniosło się po mieście.
Jakiś żołnierz:
-Co to było?

Najwyższy rangą:
-Brzmiało jak rozwścieczone Huntery... Spieszmy się.

Phanti

- Też się jeb. - Odpowiedział Deltar i poszedł w przeciwnym kierunku. No i tak idzie...

Przeczesuje budynki i...to co jest pod nimi (piwnice) Scouterem. Termowizja z X-Rayem powinna pokazac, jeśli coś jest w środku. W końcu zasięg jest na 100 metrów.

Naras

Deltar

Zauważyłeś coś ciekawego za pomocą termowizji: w piwnicy jednego z budynków stał oddział dziesięciu Hunterów, po czym przybiegły do niego trzy inne gady i zaczęły ze sobą walkę. Gdy walka między nimi się skończyła i pozostał jeden jaszczur ten pobiegł na górę, a lada moment wyskoczy z ruin przed tobą.
Nie wydaje się by on wiedział o tobie. Masz element zaskoczenia.

Phanti

Cóż. Deltar nie spuszczając go z oczu stara się jakoś ukryć. Jednak tak, by w odpowiednim czasie mógł pierdzielnąć wyskakującego Huntera. Nie tak żeby zabić, tak by unieruchomić. Planuje urządzić sobie z nim mała pogawędkę.

Naras

Deltar

Ten Hunter zdecydowanie miał większą temperaturę ciała niż inni mu podobni. Po chwili zza rogu wyskoczył jaszczur barwy ognia.
Twoja pułapka się nie udała- odskoczył i warknął do ciebie:
-Nie wtrącaj się! Mamy zemstę do dokonania... Zaraz... Ja cię znam! Gdzie twój mały przyjaciel z niewyparzoną gębą?

Faktycznie w tym Hunterze było coś znajomego... Czy to przypadkiem nie jest twój stary znajomy?

Phanti

- Na wycieczce. - Odpowiedział Deltar - Miło Cię znów widzieć Płomyczku.

Odetchnął na chwilę.

- Cokolwiek planujesz, zamierzam Ci pomóc. Prowadź do lidera. Razem go skosimy!

Naras

Deltar

Płomyczek:
-Do jakiego lidera?

Wygląda na to, że on nic o tym nie wie.

Phanti

- Do lidera uzbrojonych. - Odpowiedział Deltar- Zamierzam go rozkurwić.