Megaman Zero Game

Naras

Deltar

Chłopak:
-Przyjaciel... Taa... Jak zobaczę ojczulka to uwierzę.

Ojciec dziewczynki w jakiś magiczny sposób wyszedł zza namiotu, który był za chłopakiem. Podszedł do młodzieńca i złapał go za ramię.

Ojciec:
-A teraz?

Chłopak, aż podskoczył zaskoczony.
-Eee... Faktycznie pasujesz do opisu jaki mi podała... No cóż...

-Gdzie ona jest?

-Schowana razem z resztą. Musieliśmy się ukryć bo w okolicy zauważono Bestie z Ruin. Cholerny maniak pożerania ludzi i reploidów.

-Zaprowadzisz nas do niej.

-...

-To nie było pytanie, ani prośba.

-A tak oczywiście...

Chłopak podszedł po laptopa, który był przy tobie, po czym powiedział:
-Chodźcie.

Phanti

Deltar wzruszył ramionami, zalozyl mlot na plecy i...wyjatkowo cicho poszedl z nimi.

Naras

Deltar

Chłopak poprowadził was do jakiegoś budynku, potem do jego piwnicy, gdzie w ziemi był ukryty właz. Chłopak otworzył go i zszedł po drabinie na dół.
Zeszliście za nim, po chwili byliście w czymś w rodzaju schronu gdzie roiło się od młodziaków w czerwonych strojach i z wężem na ramieniu. Dziewczyna, która miała włosy takiej samej barwy co ubranie zagadała do przewodnika:
-Wysłałam Cię na zwiad sprowadzasz bachora, wysyłam po laptopa przyprowadzasz jeszcze dwóch gości... Od dziś dupy od grupy nie ruszasz na dalej niż dwa kroki, jasne?!-to ostatnie wywrzeszczała.

Wasz przewodnik:
-Taa... Rozkaz...

Ojciec dziewczynki:
-Przepraszamy za najście, ale przyszedłem tylko po córkę.

I jak na zawołanie wyskoczyła dziewczynka z blond włosami w czerwonej kurtce. Miała rękę w gipsie. Ta, teraz ten moment pełen czułości i radości, wszyscy patrzyli na uroczą scenkę, a ty jakby stałeś się niewidzialny.

Dziewczynka:
-Widziałam dziwne Huntery z karabinami! Były straszne i prawie mnie dorwały!

Phanti

Deltar wyszedł zza cienia.

- Dobra. Sprawa pierwsza: odprowadzam was do domu. - Rzekł do taty i córki - Sprawa druga... - tym razem zwrócił się do grupy - Widzę, że dostaliście niezły wpierdol od Hunterów. Mam więc dla was ciekawą propozycję. Zainteresowani?

Naras

Deltar

Cały gang wybuchnął śmiechem, po czym dowódczyni rzuciła:
-Sam dostajesz wpierdol pięć razy dziennie od tych szczurów. Nie wiem o co te halo z tymi gadami, zastosuj przeciwko nim ich taktykę i problem z głowy. "Wielkie" frakcje nie wpadły na to, że Huntery są zbyt tępe by przewidzieć, że ktoś używa przeciwko nim ich własnej broni.

I dalej się wszyscy śmiali, jedynie ojciec z córką siedzieli cicho i się przyglądali.

Phanti

- Ta? - Zapytał Deltar - Nawet te uzbrojone i przeszkolone? Nawet ten wielkości budynku, który zmiótłby was pierdnięciem, a wasze bronie tylko pomogłyby mu na swędzenie dupy? - Walnął młotem o glebę - Huntery, jeśli nie miały inteligencji to ją zdobyły. Testują swoje możliwości na Strefie Mieszkalnej. Jeśli im się powiedzie, inteligentne-comando Huntery będą produkowane masowo. Zmiotą z łatwością Hegemonie, Arkadię i Kruki. Jeśli rozpierdolą takie fortece, to myślicie, że wasza piwnica je zatrzyma? - Prychnął -Wywęszą was i pomordują jak bydło. - Spojrzał po wszystkich - Ale można temu zapobiec.

Naras

Deltar

Dowódczyni gangu:
-Huntery się nie zmieniają, nawet gdy mają broń i zbroję. Skupiają twoją uwagę na tym co jest po prawej, a same atakują z lewej...- głos miała zimny pozbawiony emocji-Te szczury mają swoje plany... sekrety. Jeśli chcesz je powstrzymać musisz znać ich prawdziwy cel. Jeśli go nie znasz to jesteś bezsilny. Wiesz o "Lodowych Wieżach"?

Phanti

- Nie. - Odpowiedział Deltar - I wiem jak atakują. Nauczyłem się z nimi walczyć. - Chwila przerwy - Dobra, więc te Lodowe Wieże to..?

Naras

Deltar

Dowódczyni:
-To zwykłe pułapki, wszyscy sądzą, że są elementem groźnego planu i włażą tam by "pokrzyżować szyki" szczurom, a szczury jeden po drugim zdejmują każdego kto tam wlezie, a wchodzą tam naprawdę ciekawe osoby. Ostatnio wlazł tam baran z ASK w ciężkiej czarno-fioletowej zbroi pełnej kolców, a za sobą prowadził cały oddział i czary-mary... nie ma ich.

Dziewczyna usiadła na jakiejś skrzyni. Ojciec położył Ci rękę na ramieniu i powiedział:
-Ja już się zbieram, dasz sobie sam radę?

Phanti

- Tak, dzięki. - Odpowiedział ojcu.

Zaczął się zastanawiać.

- Jarvis, co o tym sądzisz? To Thanatos?

Naras

Deltar

Ojciec z dziewczynką zostali odprowadzeni do wyjścia przez tego samego gościa co was przyprowadził, uprzednio dziękując jeszcze za pomoc.

Jarvis:
-Spytajmy się Nataniela, czy tam kogoś innego o Thanatosa i tyle...

Dowódczyni przekręciła głowę patrząc na twój naramiennik, po czym powiedziała:
-Twój zwierzak gada? Nasze tylko zieją ogniem... Całkiem fajny.

Jarvis:
-Już ją lubię.

Phanti

- Nox. - Rzekł Deltar do swojego komunikatora - Czy Thanatos zaginął?

Ściszył opcje mikrofonu i zapytał.

- Co to lodowe wieże?

Naras

Deltar

Złapałeś kontakt z Nox, ale nie usłyszałeś żadnej odpowiedzi... cisza.

Dowódczyni gangu popatrzyła na ciebie krzywo, po czym rzuciła:
-Tu nie informacja turystyczna. Przejdź się po mieście i jak zobaczysz Lodową Wieże to będziesz wiedział, że to ona.

Phanti

- Nie mam czasu na pierdoły. Chcę powstrzymać jaszczurki, zanim pokrzyżują mi plany. Skoro o nich wspomniałaś, to do cholery mi powiedz.

Łączenie z Nox.

- WIĘC? - Zapytał.

Łączenie z Natanielem (Zamknięta Linia, Nox nie słyszy ofc)

- Są u nas w bazie jakieś zaginięcia?

Czekanie na odpowiedź obydwu.

- Może ty ich przekonasz do powiedzenia nam o tych lodach? - Zwrócił się do Jarvisa.

Naras

Deltar

Dowódczyni gangu:
-Nie mam ochoty gadać.

Wygląda na to, że zacząłeś ją nudzić i męczyć.

Nawiązałeś kontakt z Natanielem:
-Zaginięcia? W sensie, że w naszej bazie?

Jarvis zwrócił się do ciebie:
-Skoro powiedziała, że jak je zobaczymy i od razu poznamy to znaczy, że to coś rzucającego się w oczy...- Jarvis zwrócił się do dziewczyny-Te wieże są w mieście?

Liderk rzuciła krótko:
-Taa... tylko.

Jarvis:
-Czyli obstawiam, że to zamrożone ruiny wieżowców i tyle.