Megaman Zero Game

Mighty

Podbiega bliżej, strzela w miecz na którym się podpiera całą serią i w gościa któremu kradnie nogi.

Naras

Ippan

Stanąłeś na skraju budynku, krok dalej a spadłbyś z tego czwartego piętra. Pomimo tego iż wisiał na przeciwnym budynku ponownie nie trafiłeś, upiór rozhuśtał się gdy podszedłeś bliżej, czym uniemożliwił Ci trafienie.
Upiór spojrzał na ciebie rozbawiony i powiedział:
-Taibo jest zimny, Taibo jest sztywny, Taibo jest martwy! Leży wśród ruin przecięty na pół, bo głupszy był niż wół.

Mighty

- Pieprz się! SON OF A BITCH!
Starał się szukać jakichś pozostałości w formie różnych broni, a następnie wyjść drzwiami
którymi weszli do tego pomieszczenia, kierując się ku dołowi.

Naras

Ippan

Nic nie znajdujesz, a same poszukiwania okazują się opłakane w skutkach. Ledwie moment starczył by upiór zakończył odbudowę nóg. Są co prawda słabe i kiepsko się na nich trzyma, ale z każdą chwilą małe robaczki sprawiają, że są coraz mocniejsze.
Skoczył na czwarte piętro, po czym powiedział:
-Powinieneś zrobić to co wcześniej Taibo...

Zacząłeś uciekać w dół, ale potężne poparzenia dają o sobie znać. Upiór chyba Cię nie goni... chyba.

Mighty

Cholera.. trudno, lamerskie to będzie trochę ale.. niech stracę.
- POMOOOOCYYY! POOOOOMOOOOCYYY!!!!
Ma nadzieję, że zaginiony go usłyszy albo ktokolwiek, nic mu nie pozostaje innego.
Gdy wejdzie na 3 piętro, chce sprawdzić co kryło się za drzwiami, których nie mieli czasu
obejrzeć.

Naras

Ippan

Nawet nie musiałeś podchodzić do drzwi. Wybawione twoimi krzykami wyszły roboty-ochroniarze, których nie zniszczyli wcześniej z powodu pośpiech twoi towarzysze. Sporo ich i przyglądają się tobie.

Mighty

Stara się wejść nadal do tego pomieszczenia do którego miał zamiar i próbuje się zabarygadować.

Naras

Ippan

Zapomnij, robot, który wyglądał na lidera Cię zatrzymał i zeskanował. Usłyszałeś jego mechaniczny głos:
-Ciężkie ranny, widoczne ślady walki. Usprawiedliwiam brak identyfikatora, jednak proszę podać swoje imię i nazwisko do zanalizowania.

Mighty

Przypomniał sobie imię i nazwisko tego w lodówce.
- Szymon Rajewski, potrzebuję pomocy.

Naras

Ippan

Robot:
-Szymon Rajewski, rozpoznano. Proszę za mną.

Mighty

Pewnie idą mnie gdzieś po cichu sprzątnąć...
Pomyślał w głowie po czym szedł za robotami.

Naras

Ippan

Na końcu korytarza znajdowało się coś w rodzaju pokoju pielęgniarki. Był tam stary robot medyczny i parę apteczek pierwszej pomocy. Maszyna obejrzała się, po czym zaczęła gmerać w zapasach medycznych.

Mighty

Czeka spokojnie, trzyma broń w ręce na wypadek gdyby niespodziewanie pojawił się upiór.
Pyta robota medycznego o jakieś wyjście ewakuacyjne.

Naras

Ippan

Roboty ochroniarz zauważył twoją broń i Ci ją wyrwał.
-Konfiskuje.

Odszedł, a inny robot go zastąpił. Medyk:
-Brak sprawnych wyjść ewakuacyjnych.

Mighty

- Oddaj! pomieszczenie zostało zaatakowane!
Wystawia ręce by dostać spowrotem swoją broń.
- Proszę? Schowam ją!