Megaman Zero Game

Mighty

- Yhm...
Położył się i patrzy w sufit.

Matoi

Matio Shiroi

<hehe>

Staram się cicho do niego podejść i przywalić w plecy z broni na dzień dobry,
chyba że mnie zobaczy to szybki dobieg i atak w brzuch.

Naras

Ippan

Sufit jest popękany... O, jest jakaś duża szczelina i widać co jest po drugiej stronie, jednak nim zdążałeś się przyjrzeć pomieszczeniu wyżej widok zasłoniła Ci szara twarz z czerwonymi oczami.
Spojrzała na ciebie, po czym zniknęła, a ty miałeś złe przeczucia.

Matio Shiroi

Wdepnąłeś w jakieś szkło, które głośno trzasnęło, ale żołnierz się tym nie przejął i siedzi sobie spokojnie dalej. Atakujesz?

Mighty

Upiór..
Pomyślał przez chwilę i nagle zaczął rozglądać się po pomieszczeniu.

Matoi

Matio Shiroi

Atakuję dalej ale z innego kierunku kiedy biegnę skacze w lewo, i atakuję od lewej strony.

Naras

Ippan

Żołnierz:
-Co żeś tak zbladł? Ducha zobaczyłeś?

Miejsce gdzie się obecnie znajdujesz było chyba kiedyś podziemnym parkingiem, ale sufit zawalił się w wielu miejscach tworzą labirynt tuneli. Wydaje się, że to miejsce jednak trzyma się dobrze i chyba przestało się rozpadać.
Widziałeś jak żołnierze pakują śpiwory, oraz prowiant do swoich prywatnych plecaków... Ten, w którym były twoje rzeczy leżał pod nogami dowódczyni.

Matio Shiroi

Samotny żołnierz, który siedzi sobie spokojnie i nie zwraca uwagi na to co się dzieje za jego plecami w czasach gdy grasują groźne Huntery? Naprawdę nie wyczułeś pułapki?
Gdybyś nie uskoczył w lewo wybuch zabiłby cię na miejscu, a tak to odfrunąłeś w bok w sumie bez większych szkód. Leżysz na ziemi, a żołnierz ASK wyciąga pistolet, po czym celuje w ciebie i mówi:
-Nie ruszaj się, albo zrobię z ciebie sito.

Mighty

- Coś gorszego..
Powiedział do żołnierza po czym znów kontynuował patrzenie w sufit.

Matoi

Matio Shiroi

-Kur.. to już lepiej jak być z arkadii był

Zaciskam tylko pięści aby nie zabrał mi broni.

Naras

Ippan

Dowódczyni dała znak ręką żołnierzom i wszyscy przygotowali się do wyjścia. Ciebie wziął jeden osiłek na plecy uprzednio związując Ci nogi.
Już mieliście iść, ale sufit zaczął... zamarzać i lód rozpierając beton sprawił, że sufit się zawalił. Wszyscy ledwo dali radę schować się w tunelach przed spadającym gruzem.

Z góry zeskoczyło 9 dziwnych reploidów, których wcześniej nie widziałeś. Określenie "Jaszczury" doskonale oddawało ich wygląd. Część stała na dwóch nogach, a część płasko przy ziemi korzystała z wszystkich czterech kończyn by "pełzać po ziemi". Wszystkie jaszczury były białe, z szarą twarzą i czerwonymi oczami. Żołnierz, który cię niósł wyjęczał:
-Hu... Hu... HUNTERY!

Matio Shiroi

Żołnierz popatrzył na ciebie i powiedział:
-Hegemończyk? Sam? Gdzie twój oddział?

Matoi

Matio Shiroi

-Nie mam oddziału, jak widzisz jestem sam.

Mighty

- Tak.. na twoim miejscu zostawiłbym mnie tutaj i wiał.
Widać, że dobrze radził.
- Mógłbyś zostawić mi chociaż rozwiązane nogi, wiesz?
Powiedział choć i tak w podświadomości wiedział, że nie przemówi.

Naras

Ippan

Zapanował chaos, każdy żołnierz ASK pobiegł gdzie go nogi poniosły, a Huntery... musiały ich tylko wyłapać i dobić.
Osiłek z tobą na plecach biegł przed siebie tunelami (chyba zapomniał, że niesie pasażera), a jeden z gadów zwanych Hunter gonił was i zmniejszał odległość.

Matio Shiroi

Żołnierz popatrzył na ciebie i powiedział:
-Idź w cholerę i tak Cię pewnie jaszczury zabiją, nie muszę marnować amunicji... szkoda tylko miny przeciwpiechotnej.

Mighty

- Czemu mnie nie zostawisz?
Machał nogami mimo iż były skrępowane.

Matoi

Matio Shiroi

-Jak spotkasz jaszczura z rozwaloną twarzą to pozdrów go

Wstaję i czekam aż odejdzie.

Naras

Ippan

Żołnierz tak skupił się na ucieczce, że nawet nie usłyszał co powiedziałeś... ale i tak nie miał szans umknąć jaszczurowi, który otworzył gębę i wystrzelił z niej promień, który przymroził twojego tragarza zatrzymując go w miejscu.
Dziwnym trafem dostało się też twoim kajdankom, które pękły!

Jaszczur gotuje się do skoku by zabić osiłka z ASK.

Matio Shiroi

-Jak pozwoli mi powiedzieć coś przed śmiercią to oczywiście pozdrowię- żołnierz zaśmiał się.

Znowu przysiadł na kopce gruzu i siedzi, jedyne co zrobił to wziął papierosa, którego zapalił. Pistolet ma na kolanach.