Megaman Zero Game

X · Wysłany: Sob 14:05, 15 Mar 2008 Temat postu:

-Hmmmm... nieciekawie... a w jakim przypadku zostałaby uwolniona? Przepraszam że tak wypytuje... ale mam wrażenie że Sara by o takie rzeczy pytała, tylko słowa nie przechodzą jej przez gardło...-Powiedziała

Phanti · Wysłany: Sob 14:08, 15 Mar 2008 Temat postu:

- Jesli okazała by prawdziwą skruchę. - Odpowiedzial Hiver - Ale to nie bedzie takie latwe. Agent odpowiedzialny za "przesluchania" zawsze wykryje, czy ktos klamie, czy nie.

X · Wysłany: Sob 14:17, 15 Mar 2008 Temat postu:

-To trochę posiedzi...-Powiedziała cicho Sara przez zaciśnięte gardło.

-Ehhhh... chyba ma rację...-Odparła Diana

Phanti · Wysłany: Sob 14:19, 15 Mar 2008 Temat postu:

Hiver podszedl do Sary, kucnal przy niej, objal z boku ramieniem i przytulil do siebie.
- Nie martw sie. Masz nas. No i Axonna. - Do ostatniego zdania chcial dodac "o ile jeszcze zyje", ale nie mogl sie na to odwazyc.

X · Wysłany: Sob 14:27, 15 Mar 2008 Temat postu:

-O ile jeszcze żyje...-Sama to powiedziała. Ta myśl automatycznie nasunęła jej się na myśl. Diana podeszła do niej i objęła ją ramieniem

-Ej, nie martw się tak, to szkodzi... wiem coś o tym...-Powiedziała

Phanti · Wysłany: Sob 14:29, 15 Mar 2008 Temat postu:

W małym komputerku, który Hiver wziął ze sobą zaczął migać. Zaczęły się z niego wydawać przerywane dźwięki.

- SOS! SOS! Tu siły obronne Kardy! Wzywamy pomoc! - Rozlegl sie glos.

X · Wysłany: Sob 14:30, 15 Mar 2008 Temat postu:

-Ehhhh... będziesz musiał iść?-Zapytała się go Diana. A Sara jak siedziała, tak siedzi

Phanti · Wysłany: Sob 14:47, 15 Mar 2008 Temat postu:

Hiver podszedl do monitora i przysluchiwal sie wiadomosci.
- Zostalismy zaatakowani przez dziewiatke niezidentyfikowanych reploidow, kiedy nagle nadlecial ten czarny, skrzydlaty. - Dalo sie uslyszec - Zaczela sie walka, i nasi najezdzcy uciekli. Jednak wkrotce wrocili i nasz bohater zostal przez nich pokonany. Udalo nam sie go odbic, ale jest w nienajlepszym stanie.

X · Wysłany: Sob 14:52, 15 Mar 2008 Temat postu:

-Świetnie...-Sara już miała popić z kieliszka który pojawił się w jej ręku, ale Diana wyrwała go z jej reki i rzuciła mocno o ścianę.

-Przestaniesz?-Powiedziała surowo Diana

Phanti · Wysłany: Sob 14:54, 15 Mar 2008 Temat postu:

- Podajcie mi numer seryjny tego reploida - Rzekl Hiver. Uslyszec sie dalo jakies skomplikowane ciagi cyfer i liter.

- To Axonn. Bez watpienia. - Stwierdzil Hiver - W jakim dokladnym jest stanie?

- Mechanicznie nie jest specjalnie uszkodzony. Ale jest kompletnie nieaktywny. Nie wiemy co mu zrobili. Moze to jakis promien zaklocajacy, albo cos w tym stylu.

- Jak w ogole udalo wam sie z nami polaczyc? - Zapytal Hiver - To chyba nie mozliwe, przez bariere Kardy.

- Zanim ten "Axonn" kompletnie sie zdezaktywowal, zalecil nam, abysmy podlaczyli nasz system radiowy do jego rdzenia. Wykorzytsujemy jego energie, aby sie z wami laczyc.

X · Wysłany: Sob 14:58, 15 Mar 2008 Temat postu:

Sara się poddała. Po prostu siedziała i patrzyła się w ścianę, a Diana wyglądała na coraz bardziej zdenerwowaną jej zachowaniem

Phanti · Wysłany: Sob 15:01, 15 Mar 2008 Temat postu:

- Mamy teleporter. - Stwierdzila osoba z radia - Mozemy wam przeslac waszego reploida, abyscie wykonali potrzebne naprawy i odeslali go z powrotem.

- Zgoda. - Odpowiedzial Hiver - Zrobimy to jak najszybciej sie da.

- Prosze podac wspolrzedne.

Hiver podal wspolrzednie mieszkania Sary.

- Za pare minut rozpoczniemy procedure teleportacji.

X · Wysłany: Sob 15:05, 15 Mar 2008 Temat postu:

-Idę do sypialni...-Powiedziała Sara i wstała... i tylko wstała, bo Diana chwyciła ją za ramię.

-Puść mn...-Nie zdążyła powiedzieć, bo Diana bezpardonowo posadziła ją na fotelu

-Siadasz tutaj, czekasz na pojawienie się Axonna i jego naprawę, a potem mówisz mu o wszystkim, zrozumiałaś?!-Powiedziała wkurzona

-T-tak...-Odpowiedziała kompletnie zdziwiona Sara

Phanti · Wysłany: Sob 15:07, 15 Mar 2008 Temat postu:

Po chwili blysnelo i na podlodze lezal czarny reploid. Jednak jego zbroja malo przypominala zbroje Axonna. Wygladala na lżejsza, lecz duzo mocniejsza i miala oplywowy ksztalt. Do lewego przedramienia bylo przymocowane cos w rodzaju działka, z domontowanym ostrzem miecza i celownikiem laserowym. Helm Axonna mial jedno oko wolne, osloniete czerwonym visorem, a druga czesc miala zamontowana mala, teleskopowa soczewke, z systemem laserowego celowania. Jednak, to, co najbardziej rzucalo sie w oczy, to skrzydla, zamontowane na plecach. Duze, czarne skrzydla, przypominajace skrzydla odrzutowca.

X · Wysłany: Sob 15:15, 15 Mar 2008 Temat postu:

-Hmmmm... trochę się zmienił... to chyba trzeba go naprawić, prawda?-Zapytała się Diana Hivera