Megaman Zero Game

Ramroyd

-Czy coś cię martwi??

Zapytał i zaczał popijać wodę.

X

-Martwie sie o was... po tym co mi powiedziałeś...

Ramroyd

-Bardziej bym się martwił o Diane. To głównie o nią chodziło Victorii. Ja chciałem być tylko żeby móc zająć miejsce Diany... jeśli chciałaby ją zabić... i to Diane chciał ten duch...

Arxel

Coś rytmicznie zaczyna uderzać o drzwi.

Ramroyd

-Hę??

Rablo się zaciekawił i podszedł otworzyć drzwi.

X

-Tylko uważaj... jeśli to ta Vicktoria, to marny jej los...

Powiedziała... dopiero teraz zauważyłeś że aż dygocze ze złości.

Ramroyd

Rablo spojrzał dziwnie na Ciel. Już nie miał pojęcia co robić. Jeśli otworzy i to będzie Victoria to... woli nie myśleć.

-Ktokolwiek to jest może poczekać. Proszę cię: opanuj nerwy. Może i narobiła tyle złego ale nawet jeśli doprowadziła nas do takiego stanu, to gdyby nie ona, nie byłoby mnie i Diany tutaj.

Próbuje uspokoić Ciel.

X

-Ale gdyby nie ona to by sie coś takiego nie wydarzyło, spotka ja za to kara i to sroga, jak ją dorwe w swoje ręce to chyba ją rozszarpe, kawałek po kawałku...

Opuściła głowe i powiedziała

-Ja już tego zaczynam nie wytrzymać... non-stop jakieś problemy, pudełeczko, golem, Omega, Dark Elf, Sara, Diana, Vicktoria, bójki w barze, nielegalne zakłady...

Ramroyd

Podszedł do niej i położył ręke na jej ramieniu.

-Znam ten ból. Człowiek próbuje pozbyć się jednego kłopotu a zaraz pojawaiją się kolejne. Trzeba zrobić coś z tym. Tylko co...

Zaczął się zastanawiać.

X

-Przynieś mi tamte tabletki co na biórku są... te w zielonym opakowaniu i te w pomarańczowym... musze coś wziąsc na ból głowy i uspokojenie...

Ramroyd

-Dobrze.

Rablo wziął i podał jej te tabletki.

-Mimo wszystko radziłbym żebyś odpoczęła. Nie wyglądasz najlepiej.

X

Wzieła butelke z wodą, połkneła tabletki i popiła wodą.

-Na razie msze sie wami zająć...

A Diana sie budzi...

Ramroyd

-Witaj Diano. Jak się czujesz?

Zapytał Rablo chociaż domyślał się co odpowie

X

Nic nie odpowiedziała... wstała i poszła powolnym krokiem do wyjścia.

Ramroyd

Rablo zagrodził jej drogę.

-Wybacz że jestem niemiły ale zostaniesz tutaj. Już raz prawie się pozbawiłaś życia.