Megaman Zero Game

inraeratus

Kisuke

(Yamitsu. Tajemnice może mieć Mistrz Gry przed graczem, nie na odwrót. Twoim zdaniem, jak mam ocenić, czy, np. przeciwnik uderzając w Twą katanę uszkodził Ci moduł, jeśli nie wiem, czy ta, którą trzymasz jest z tą z modułem, czy bez niej? Pozbawiasz mnie informacji, bez której prowadzenie akcji dla Twej postaci jest... co najmniej kłopotliwe. Nie to, że Ci nie wierzę w owej kwestii, czy coś... po prostu potrzebuję tu mieć tę informację i to nie z powodu mojej jakiejś ubzduranej biurokracji. Mam nadzieję, że mnie rozumiesz?)
(Proszę bardzo. Choć muszę przyznać, że nie wiem jakim rodzajem języka technicznego jest ten typu ,,za dwa".)

Dobrze się złożyło, że w tym momencie Ci to wyjaśniam. Gdyż Twój post z jakiegoś powodu nieco mętnie opisał mi owe ,,akrobacje nie wymagające wielkiej filozofii." Tak więc opisz to lepiej, proszę.
Przy okazji, prosiłbym Cię o uważniejsze przeczytanie mego wcześniejszego postu:

,,Co do Twych rąk... nadal trzymają katanę... wbitą w ścianę. Jeszcze nie wiesz jak mocno i czy udałoby Ci się ją wyciągnąć bez problemu, czy też w ogóle..."

Twój post:

,,skoro katana się tak dobrze trzyma, że jest wątpliwość czy stamtąd się wyciągnie..."

Więc może zechcesz to wykorzystać i napisać inny post?

Yamitsu

Kisuke
(wyobraz sobie sytuacje, mag atakuje wroga kula ognia i po trafieniu krzyczy "ZA DWAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!")
(Whateiver, Katana niebieska z modulem jest w uzyciu, jestem udupiony)
(Nie nie chce pisac innej akcji, chce wykorzystac sprawe dokladnie tak jak to robie, zaczep sobie o gwozdz kawalek sznurka z jakas kulka i pchnij kulke mocno, co sie stanie? WLASNIE!)
(Po za tym jesli jest jakakolwiek watpliwosc, ze nie wyciagne teraz katany to raczej wazniejsze jest uniknac teraz ciosu a nie odwracac sie tyle do wroga i probowac wyciagnac katane...a czekaj moze mam mu powiedziec "hey poczekaj wyciagam miecz"?)

inraeratus

Kisuke

(Taaak... powiedzmy, że potrafię Cię zrozumieć... Notka na przyszłość: ,,Kupić tarczę nasączoną antyżywiołem ognia...")
(Oki. Ale co do owego ,,udupienia" - nie przekreślałbym swoich szans zbyt szybko.)
(Teraz wszystko jasne... dziękuję za wyrozumiałość i rzeczowe przedstawienie sprawy. Razz

)
(Nie przeczę. Ale to była właśnie akcja, w której mógłbyś zaryzykować... i jeśli byś to zrobił, to wiele byś zyskał...)

Katana... okazała się wyjątkowo lekko wbita w ścianę. Gdy się na niej uwiesiłeś... spadłeś na ziemię, na plecy. Przed wykonaniem owej akrobacji. Wyszło na to, że przeciwnik Cię nie trafił. Zmierzył Cię spojrzeniem i uniósł opancerzony but. Z jego wyglądu możesz wnioskować, że mógłby Ci nim bez problemu zgnieść to i owo...

Yamitsu

Kisuke

(Pro Tip: Nie korzystam z podpowiedzi GMa typu przedłużenie tury i szansa na zmianę akcji, na którą już się zdecydowałem, byłby to dla mnie cheating, którego na PBFach jest już wystarczająco dużo by dokładać jeszcze taki...zdecydowałem się na akcję i będę się jej trzymał do końca nawet jeśli mam zginąć...to tylko gra)
(Pro Tip #2: Nie przyjmuję też w stylu "gdybyś zrobił tak czy tak to byś zyskał" TRUDNO, jeśli to ma mnie ruszyć to słabo się starasz, lubię ryzyko ale bez cheaterstwa, GM jest od kreowania świata, nie od prowadzenia gracza za rączkę naokoło pułapek...)
(Pro Tip #3: jeśli było wątpliwe czy Katana wyjdzie ze ściany, to powinna była wytrzymać takie coś, tym bardziej, że ten big guy miał na tyle pary raczej...no chyba, że wmówisz mi inny paradoks tzn., że ściany ZNISZCZONEGO i ZRUJNOWANEGO MIASTA są na tyle wytrzymałe, że wbicje z całej siły katany w te jakże kruche ściany jest na tyle trudne...a może to katana jest źle zrobiona? No co się dziwić skoro zrobiło się ją w ZBROJOWNI czyli miejscu do SKŁADOWANIA a nie WYRABIANIA broni...)
(Pro Tip #4: To forum wymaga przebudowany pod kątem merytorycznym bo są gafy w opisach wielu miejsc i to niemałe...niestety moje opisy, które robiłem też byki nawaliłem, nikt nie zwrócił uwagi to sam też nie zauważyłem, dopiero Milten mi powytykał moje i innych błędy, ubaw po pachy na prawdę)

- phu...taki bydlak a tak słabo wbił katanę w ścianę...i gdzie tu logika...
Próbuję się odturlać od niego jakoś
<"walka przegrana...90%...to nie ma sensu...">

inraeratus

Kisuke

(Pro kontra nr. 1 - dla mnie ta pierwsza akcja w ogóle nie zaistniała (No bo jak, skoro w ogóle jej nie rozumiałem?) i wcale nie brałem tego jako ofertę pomocy.)
(Pro kontra nr. 2 - Nie starałem się Ciebie przekonać o czymkolwiek. Co się stało to się nie odstanie, ja tylko mówię co by było gdyby, informując Cię... jeesh. I tak nie pomogłoby Ci to w jakikolwiek sposób, czyż nie?)
(Pro kontra nr. 3 - miasto zrujnowane na tyle, że bez dachu nad głową... no,, nie das się żyć. Ale chyba nie sądzisz, że naruszyli strukturę właściwą każdego fragmentu każdego budynku w tym miejscu?)
(Pro kontra nr. 4 - Co mogę powiedzieć w tej kwestii? Jeśli widzisz jakieś gafy, wal śmiało, a postaram(y?) się je poprawić.)

Udało Ci się. Lecz co na to pozwoliło... chyba dosyc nieoczekiwana sprawa. Z piskiem, rżeniem i jazgotem coś w zawrotnym tempie pzeżarło się przez... nie, raczej przebiło przez ścianę. Ze sporą prędkością, gdyż otoczone energią metalowe ustrojstwo wzięło ze sobą żołnierza z karabinem... oczywiście rozprulo go na miejscu.... i poleciało sobie piętro wyżej.. wycofałeś się w tym czasie troszkę... podświadomie.... a z dziury w suficie wyskoczył po chwili... nie kto inny jak Aard. Jego tarcza, jeszcze połyskująca lazurową energią ociekała krwią, powoli zwalniając obroty... sam Aard też był nią tu i ówdzie ochlapany. Miał rozerwany policzek, w pancerzu ramienia podłużną dziurę.
-... nie przeszkadzam? - spytał, jak gdyby nigdy nic.
Wasz przeciwnik odwrócił się wreszcie i spojrzał na niego.
-Aard! - rzekł radośnie - jak miło Cię znowu widzieć!
W odpowiedzi Twój kompan wzniósł tarczę i przyjął groźną minę.
-Kisuke... bierzemy go razem.... to nie jest przeciwnik, z którym winieneś mierzyć się sam....

Yamitsu

Kisuke

(nie ma siły, zwracałem kiedyś uwagę przez pół roku na genialne "zamochody" i nikt tego nie poprawiał a gdzie tam poważniejsze błędy)

- Ta...jakby łaskawie schował jeden nożyk do chleba to może jeszcze, ale z dwoma...
Biorę swoją katanę jeśli możliwe i ustawiam się w pozycji wyjściowej wedle swego stylu walki
- Chyba nie będzie Ci przeszkadzało, że mamy dwie bronie tak jak Ty tylko w dwóch osobach?
Zapytałem przeciwnika

inraeratus

Kisuke

(Zatem zaczniej raz jeszcze. Nie wyszło wtedy, może tym razem wyjdzie?)

-Przeszkadzać mi może jedynie wasza... zbyt mała liczba. - odrzekł koksu. -choć zgodzę się, broń którą znalazłem u tego Hegemończyka nie jest wcale najlepsza. - rzekł spoglądając na swój topór oraz młot. Po chwili rozpromienił się nieco.
-Ooo. A sądziłem, że nie ma w tym modułów. A jednak!
Aard nie zwlekał już dłużej. Poczynił krok naprzód, zamachując się swą tarczą... którą w tym momecie zmienił w lancę. Przeciwnik zamachnął się w dół toporem i jakoś zablokował wiertnicze ostrze. Zepchnął je na ziemię. Jednak Aard już wycofał lancę . Natychmiast złożył ją z powrotem w tarczę, skorzystawszy z owej chwili by zbliżyć się do niego. Zaczął się przygotowywać do wymachu. W tym czasie wasz przeciwnik zaczął przymierzać się do uderzenia młotem. W ziemię przed Tobą. Jednocześnie kręcąc nadgarstkiem ręki z toporem i patrząc w kierunku Aarda... tak, nie odwrócił się w Twoim kierunku.

Yamitsu

Kisuke

(zacznijmy więc od genialnych zbrojowni, poprzez skąd-woda-na-środku-pustynii-w-Hegemonii-w-takiej-ilości oraz plac, który niechcąco wyszedł kolisty a powinien być kwadratowy jak Milten zauważył)
(Cośtam jeszcze było ze strukturą budynków, że raz niby mocne raz niby słabe)
(Aha i fortyfikacja w postaci wieżyczki...fortyfikacja tak nie wygląda)
(Tyle pamiętam)

<"Jejusiu on nadal kozaczy...Aard już zaczyna sobie radzić dużo lepiej niż ja przecież...">
Odskoczyłem do tyłu przed młotem
<"hmph, wolałbym nie brudzić sobie ostrza kimś takim...">
Przetarłem ostrze i ruszyłem do ataku biegnąc z boku przeciwnika, katana w gotowości w pozycji wyjściowej...doskok i...
<"OBORO...">
Cięcie z góry po czym z lewej do prawej...a na zawrotce okrętka dookoła siebie by zadać cięcie od prawej do lewej

inraeratus

Kisuke

(Oficjalnie ,,zbrojownia". Żeby nie wymieniać wszystkich funkcji, by nie powstało z tego coś w stylu kuźnio-zbrojownio-czegośtam. Jeśli masz pomysł na lepszą nazwę, to zaproponuj ją, proszę...)
(A czego innego spodziewałbyś się w zniszczonym, lecz nie zrównanym z ziemią mieście?)
(O którym placu mowa? Czyżby coś nie tak z owym kolstym kształtem?)
(O któych ,,fortyfikacjach" mowa?)

Dobrze, że wpierw odskoczyłeś, a nie od razu zaatakowałeś.... choć gdybyś tak wyskoczył wprost na niego od razu, mm.... tak więc, gdybyś został na miejscu, przyjąłbyś na ziemię pełnię siły ataku wymierzonego... nie w Ciebie. W podłogę. Użył modułu.
Moduł owy sprawił, że podłogę na pasie paru metrów pomiędzy wami (oraz pod Tobą) przeszły drgania, które sprawiły, że owa podłoga w deszczu odłamków rozerwała się pośrodku. Jest tam teraz rów... o dziwo, nie do dołu, lecz do góry. Widać przezeń piętro poniżej.
Same odłamki jedynie trochę Cię poskrobały, gorzej z gwałtownie podnoszącymi się fragmentami podłogi. Jeden z nich wyniósł Cię prawie pod sufit. Spadłeś. A tu kolejny... i kolejny.. o, tu jeden do krwi naruszył Ci dłoń... tak właśnie trochę Cię poturbowały. W tym czasie Aard wymieniał samotnie ciosy ze swym przeciwnikiem. Szło mu niezgorzej... chyba... Tak więc po tym wszystkim wstałeś i wyskoczyłeś. I wyprowadziłeś cięcie z góry... gościu po prostu się uchylił. I przed Twoim atakiem i Aarda. Co zostawiło was obu dosyć blisko niego... Następnie wychylił się nagle, sięgnął za wirującą krawędź tarczy Aarda... chycił ją opancerzoną rękawić. Posypały się iskry. Aard spróbował cofnąć broń, lecz olbrzym po prostu pociągnął go za tę tarczę. I teraz Twój kompan leci prosto na Ciebie... w takim wypadku, kontynuując cięcie, prawie go trafiłeś... na trzeci zamach nie miałeś czasu. Lecz masz jeszcze go na tyle by... coś zrobić. Co wybierasz?

Yamitsu

Kisuke

Staram się odskoczyć do tyłu w stronę Aarda
- Ciężki jest...znalazł sobie niezłe zabawki...jak go tu podejść...
Zastanawiam się nad jakimś sposobem podejścia dziada na spryt

inraeratus

Kisuke

Lecz Aard jest przed Tobą, nie za Tobą! I w dodatku, nie wpadł na Ciebie. Użył swej włócznio - tarczy, by zaczepić nią o zrębione podłoże i wyhamować. Teraz jesteście obaj przed nim. Czy to pobudza Twoją kreatywność? ; )

Naras

Kida Glacies

Przemierza zachodnią cześć miasta w poszukiwaniu kogokolwiek kto może pomóc jej znaleźć złodzieja.

Phanti

Hm. Patrol ASK na przeciwko Ciebie się zbliża.

Naras

Kida Glacies

<Nie jestem pewna czy mam ochotę z nimi gadać>

Po prostu skręca w jakimś kierunku by uniknąć spotkania z ASK i idzie dalej szukając... No nie wiem... Jakiegoś zbieracza złomu, czy kogoś takiego.

Phanti

BIngo! Jak z bajki. Typowy męski ludzki zbieracz złomu!