Megaman Zero Game

Phanti

- Czeka Cię sąd Hegemończyku! - Wrzasnął ktoś.

Wyprowadzili Cię na dziedziniec. I kazali klęknąć. Ktoś przystawił Ci pistolet z tyłu głowy.

Yasahiro

Kitsuro Takahiro

-...Sąd a nie egzekucja natychmiastowa? Bo chwilowo na taką wygląda-

Ręce go świerzbią, żeby się uwolnić. Ma nadzieję, że naprawdę czeka go sąd, więc będzie miał szansę się uwolnić. W wypadku natychmiastowej egzekucji jest gotów się uwolnić.

Phanti

(Tak jak ostatnio)

- Czas na sąd! - Zawołał jakiś starszy głos

Przyszedł jakiś dziadek chodzący o lasce. Ale był energiczny.

- Więc to ten złodziej, tak?- Zapytał

- Zgadza się burmistrzu - Ktoś odpowiedział.

- A więc...Taki młody a już kradnie?!

Yasahiro

Kitsuro Takahiro

Podniósł wzrok by patrzeć na tego dziadka

-Nie próbowałem nic ukraść, a wręcz przeciwnie, starałem się coś odzyskać. Jednemu z moich...Można powiedzieć przyjaciół ktoś ukradł specjalny pistolet. Usłyszałem w barze, że mowa o sprzedaży jakiegoś cudownego pistoletu i pomyślałem, że to ten złodziej.-

Wszystko mówił spokojnie, tonem który wskazuje, że mówi prawdę.

Phanti

- Myślisz, że mamy Ci wierzyć? - Zapytał dziadek - Słuchamy takich wymówek od każdego złodzieja - Odpowiedział - Nikt przy zdrowych zmysłach nie wysyła nowicjusza, który nie potrafi podjąć śledztwa - Kaszlnął - I tylko totalny idiota rzuca się na człowieka, bez pewności jego winy.

Yasahiro

Kitsuro Takahiro

-Cóż, możecie potwierdzić moją historię u jednego z członków Hegemonii, którego nie do końca można nazwać przy zdrowych zmysłach. I tak, racja postąpiłem jak idiota, ale cóż, ileż może być ludzi starających się w ukryciu sprzedać jakiś cud pistolet w tym samym mieście? ...Dobra, głupie pytanie.-

Jest coraz gorzej. Wątpi by kiedyś się do niego szczęście uśmiechnęło, w Karmę już przestał wierzyć.

Trey

Dobija gdzieś w to miejsce. I szuka full of niebieskiego typka. A jego szmaciaki powiewają majestatycznie.

Phanti

- Mamy słabe kontakty z armiami - Odpowiedział dziadek - Kto jest za karą śmierci?

Chyba w ten sposób się głosuje...

Yasahiro

Kitsuro Takahiro

Szybko myśli...

-A może...Prace społeczne? Właściwie nikogo nie skrzywdziłem ani nic nie zniszczyłem przez tą moją pomyłkę. Jedyne co się mogło stać przez to, to tylko utrata czasu. Z chęcią odpracuję jednak ten błąd, jeśli tylko mi pozwolicie.-

To było jedyne co mógł zrobić...Wreszcie jego bardziej spokojna strona przemawiała, z jakiegoś powodu wszystko co mówił przez większość czasu, to było prawie tak jak wtedy gdy jest w walce, co się z nim dzieje...

Phanti

- Prace społeczne? - Zapytał Dziadek - Hm...Ktoś ma jakiś pomysł?

Rozległy się pomruki. Może jednak jest nadzieja?

Yasahiro

Kitsuro Takahiro

Może jednak będzie miał szczęście... Chyba nawet wie jak załatwi to co trzeba z Troyem...Będzie ochotnikiem na eksperymenty Malcolma.

Teraz odzywa się tylko, gdyby nie mieli żadnego pomysłu co do tego co zrobić.

-Jeśli mogę zaproponować to...dobra, oprócz sprzątania, przenoszenia przedmiotów lub czegoś z czym związany jest brak światła, nic mi nie przychodzi do głowy.-

Phanti

Mark

- Obsłużysz maszynę do wybierania szamba. Tak na początek. - Powiedział starszy dziadek

Trey

Narazie go nie widać. Trzeba poszperać.

Yasahiro

Kitsuro Takahiro

-T...Tak, żadna praca nie hańbi...chyba. Gdzie jest ta maszyna?-

Idzie tam gdzie mu wskażą a następnie....obsługuje ją.

Trey

Więc idzie sobie na mały zwiad. Zapoznaje się z rozmieszczeniem co ważniejszych budynków. Może jest tu coś w deseń Baru?

Phanti

Mark

Zaprowadzili Cię do niej. Okazało się...że musisz wejść do kanału.

Trey

Jest bar. Wchodzisz?