Megaman Zero Game

Yasahiro

Kitsuro Takahiro

-Ktoś kiedyś też powiedział. Marz jakbyś żył wiecznie, żyj jakbyś miał umrzeć dzisiaj.-

Wykonuje niebezpieczny manewr. Tak jakby "wskakuje" pomiędzy miecz a pochwę wykonując obroty podczas gdy jest w powietrzu, równolegle do podłoża. Po ominięciu ataku ląduje w kuckach i wykonuje cięcie na rękę Regisa z mieczem.

-Więc nawet jeśli zginę...Niech to będzie dobra walka-

Phanti

Regis

Masz ułamek sekundy żeby zareagować. Debił rzucił się na Ciebie i zaczyna się kręcić w powietrzu. Masz genialną szansę by zaatakować. Tak zwany opening.

Kitsuro

Jesteś bezwładnie w powietrzu więc nie masz jak zareagować.

inraeratus

Regis

Wbija w niego ostrze z góry na dół, przygważdżając do ziemi swą siłą.

Phanti

Regis

Dosięgnąłeś go ostrzem akurat, kiedy był odwrócony plecami do ziemi. Przebiłeś mu prawe płuco i przygwoździłeś go do podłoża. Krew buchnęła obficie.

Kitsuro

Przebił Ci prawe płuco. Czujesz, że masz w nim krew. Strasznie boli, i masz problemy z oddychaniem. Porządnie buzująca adrenalina, sprawia, że w ogóle dajesz radę oddychać.

Kitsuro jest w szoku po otrzymaniu poważnego obrażenia. Regis znowu ma inicjatywę.

Ramroyd

Morteemer

Na teren złomowiska dostał się cichaczem Morteemer. Powietrze jest przeszywane odgłosami walki, ale Barsala nie zamierza stąd uciekać. Kto by się przejął takim nowicjuszem jak on swoją drogą.

-No dobra... pora przetestować to cacuszko...

Powiedział sam do siebie, podchodząc do najbliższego stosu ogólnodostępnego złomu i rozkładając tam swój podręczny Workbench. Po przygotowaniu go do użytku zaczął wydobywać kawałki złomu z tego stosu, przy którym się rozłożył. W ten oto sposób pozyskane kawałki złomu kładł na Workbenchu. Obecnie niestety to "cacuszko" nie dawało mu... żadnego pola do popisu, dlatego mógł tylko zgniatać, przecinać i formować różne elementy. Wprawdzie jest możliwość przetopienia, ale potrzeba energii, której chwilowo nie posiadał.

-Każdy od czegoś zaczynał...

Mruknął do siebie i tworzył Sztabki Złomu! (ile ich naprodukowałem MG?)

inraeratus

Regis

Nie wyjmując ostrza z jego ciała chwyta je oburącz i przeciąga nim aż do gardła młodego człowieka. Następnie jeszcze do brzucha, ot. dla pewności, że już nie wstanie.

Phanti

Regis

Ukatrupiłeś go.

- Stało się. - Rzekł Hiver

Kitsuro

Jesteś trupem. R.I.P

Morteemer

4

Yasahiro

Kitsuro Takahiro

Śmierć. Ból. Całe życie mignęło mu przed oczami...

<Heh...Miałem żałosne życie.>

Uśmiechnął się krwawo. Czy zobaczył tam światło? Postarał się wykrztusić ostatnie słowa.

-Przynajmniej zginąłem w walce...Jednak jeśli możesz to spełnij ostatnie życzenie...Zbierz drużynę tych, którzy mają wolę walki, nie poddają się...-

Światło, białe światło...Czy to było skrzydło? A może to halucynacje z braku krwi?

-Heh...Na mnie czas...Jak tam pięknie...-

Białe światło...I Ciemność. Zamknął oczy, na zawsze.

inraeratus

Regis

Pochylony nad nim rzekł cicho:

-Walcz jakbyś już był martwy. Żyj, jakby cały świat walczył przeciwko Tobie.

Wstał i powziął jego miecz. Muśnięciem ledwie zauważalnie ubroczył końcówkę ostrza w krwi małolata. Zamknął nią jego oczy.

-Obudź się w lepszym świecie, mały. My... mamy jeszcze ten do naprawy.

Chowając ostrze zaśmiał się ironicznie.

-Stare byki jak Magna bawią się, a dzieci muszą brać świat na poważnie... zdecyowanie zbyt długo był zaniedbywany.

Porzucił złamane ostrze przy zwłokach Kitsuro.

-Ruszamy.

Jego ton był beznamiętny, lecz w jego glowie coś mało miłego się kotłowało. Żądza, której wolałby nie pokazywać.

<...chcę zabijać>

Poszedł... przystanął. Potrząsnął głową.

-Na czym to stanęliśmy? Gdy ten mały przyszedł...

Phanti

- Gadanie o Magna Deltarze. - Odrzekł Hiver - Jakieś jeszcze pytania?

Ramroyd

Morteemer

-Dobra... jest trochę materiału... hmmm...

Pora stworzyć swój pierwszy przedmiot. Dwie sztabki złomu zaczął przegniatać i rolować na rękojeść. Nie będzie zbyt długa, ale wystarczająca na początek. Pozostałe sztabki spłaszczył i uformował na kształt obucha topora. Trzecią czynnością było połączenie tych dwóch elementów, metodą wyrobienia gwintów.

-Te narzędzia naprawdę są przydatne...

Ostatni krok to zaostrzenie obucha, żeby mógł cokolwiek odrąbać. I tak oto przebiegał proces tworzenia topora ze złomu (Jaki efekt?) (PS. Ile "złomu" przetworzył na te 4 sztabki, chcę sobie zaktualizować KP o tą wiedzę xD)

inraeratus

Regis

Hiver staje się kąśliwy? Niee, zdaje mu się...

-Racja... więc co sądzisz o ,,wcieleniu się" w któregoś z D.A.W.N. - ów, by sprawdzić ewentualną możliwość zakłócenia pola działania wirusa? Wypaliłoby? Nawet wiem jak moglibyśmy to sprawdzić... ale potrzebowałbym znów Twojej pomocy.

Phanti

Morteemer

Przetworzyłeś 4kg złomu na te sztabki.

A stworzyłeś....

Złom-Topór*
Typ Broni: Topór
Rozmiar: 2
Wygląd: Topór ze złomu

Phanti

Regis

Hiver zakręcił się wokół Ciebie.

- Wcielenie? Jak to?

inraeratus

Regis

Potrząsnął rękoma, dla zaprzczenia niechcianych skojarzeń, jakie mogły się po jego wypowiedzi nasunąć.

-Nie dosłownie, oczywiście! My, reploidy mamy wiele folderów składających się na nasze psyche, zupełnie jak świadomość, podświadomość i tak dalej u ludzi. Istnieją nadrzędne i podrzędne. Powiedzmy, że mamy walczyć z jakimś D.A.W.N. - em. Wirus jest żywy. Rozpoznaje właściela, słucha się tylko jego, nie robi mu krzywdy. Jednakże, jeśli mamy możliwość zaprezentowania informacji, specyficznego kodu na jaki reaguje - w tym wypadku psyche danego D.A.W.N. - a, jego charakteru, wspominień itd. u innej osoby, to czy wirus, rozpoznając ten kod nie byłby zobligowany słuchać się dwóch osób? Nie czułby się przynajmniej zmieszany? Nie jest ściśle z wami związany, prawda? Jak Magna, kiedy zostawił swą część ze mną...

-Gdybyśmy uzyskali możliwość skopiowania informacji dotyczących danego D.A.W.N. - a... dałbyś radę to zrobić z powiedzmy, martwego ciała? Jak wtedy w Twojej krypcie? Choćby i na czas treningu... Przegralibyśmy to na mój dysk główny w jednym z folderów... a w czasie walki wyłączyłbym świadomość na parę sekund, zostawiając w sobie jedynie rozkaz dla psyche reagującego z danym wirusem... parę sekund, by wirus, powiedźmy rozproszył się oraz przy tym, by się nie zatracić - I PRZY TYM rozkaz - klucz czasowy, by włączyć ponownie mą świadomość... najwyżej zgrałbyś ją w jakieś bezpieczne miejsce...

-Problem leżałby jedynie w pozyskaniu memoriału konkretnego D.A.W.N. - każdy z was był wyjątkowy, prawda? W takim ypadku pozostałoby opanowanie do perfekcji wyczucia... wczucia się w daną osobę... - potrząsnął głową - ale to już ,,gdybanie". Spróbujemy, Hiver?

(post zedytowany ze względu na kruczek gramatyczny)