Megaman Zero Game

Ramroyd

Raj dla tych, którzy szukają materiałów lub części zamiennych. Wprawdzie znalezienie sprawnej części lub rzadkiego materiału jest bardzo trudne, ale dla chcącego nic trudnego. A części można zawsze naprawić i uzdatnić do użytku. Należy jednak uważać, ponieważ każdy tutaj zagląda i łatwo oberwać od rywala z innej frakcji albo fanatyka złomu.

NeoChomik

Neo:
Neo przechodził przez złomowisko, spoglądając na wszystko co go otaczało, jednak nie w celu zabrania tego i wykorzystania. Przemierzał to miejsce, próbując się dostać do jakiegoś miejsca, gdzie znajdzie człowieka bądź reploida. Świadom braku swojej wiedzy o tym świecie, był czujny na każdą aktywność ruchową (wyjaśnienie: np. na chodzącego złomiarza)
<Gdzie ja jestem? musiałem siedzieć w tej kapsule dość długo, skoro nie mogę znaleźć niczego, co bym mógł rozpoznać>

Ramroyd

Neo

Podczas sprawdzania złomowiska nie zauważyłeś nikogo, jednak usłyszałeś dźwięki dobiegające nieopodal. To chyba czyjeś kroki.

NeoChomik

Neo:
Neo słysząc owe dźwięki odwrócił się w ich kierunku. Po krótkim czasie namysłu zaczął powoli zbliżać się do ich źródła.
<co to może być.... przyjaciel? wróg?...>
Z każdym przemierzonym krokiem Neo patrzył pod nogi aby uniknąć wywoływania większego hałasu.

Ramroyd

Neo

Zauważyłeś młodego chłopaka. Gdzieś tak na oko 17 lat ma. Przeszukiwał stos złomu szukając czegoś. Zapewne elementów zapasowych albo materiałów. Miał ubranie w kolorach niebieskim i białym.

NeoChomik

Neo:
Neo przez długi czas obserwował chłopaka wypatrując uzbrojenia, a raczej jego gotowości.
<nie wydaje się być zagrożeniem... lepiej zostawić go w spokoju, zanim mnie zauważy>
Reploid odwrócił się od chłopaka i skierował się na zachód od miejsa, w którym się znajdował w celu opuszczenia złomowiska. Nie zaprzestał jednak rozglądania się po okolicy, zaś dłoń ulokowana była blisko pistoletu w razie spotkania z kimś wrogo nastawionym.

Ramroyd

Neo

Bez większych problemów opuściłeś złomowisko i dotarłeś na polanę, gdzie czekało na ciebie to samo - złom i pustkowie. (pisz tam)

Yasahiro

Kitsuro Takahiro

Na Złomowisko kontynuuje poszukiwania jakiegoś patrolu Pustynnej Hegemonii, jednocześnie jednak zwracając uwagę na każdego kto mógłby być w tym miejscu a także na jakieś rzeczy ciekawe. W końcu ludzie czasami nie wiedzą co wyrzucają czasami i jakieś uzbrojenie czy coś takiego może się znaleźć. Dla jednego to śmieć a dla drugiego to skarb

inraeratus

Regis

Na Złomowiska wkracza Regis, k#rna.
Ma mooocną ochotę komuś tyłek skopakć, k#rna!!!
- Oh Yeah, drżyjcie wszystkie śmicie tegóż landu. Otóż Ja, bwahaha, przybyłem. Oh yeah przybyłem. Niech żyje rap nieudoskonalony. OH YEAH!!!

Oczywiście sprytnym czynem tym zwabia do siebie wszelkie istoty, prowokując je i zmiejszając im defa, bwahaha....bLUUs...

PS: sry za tak późny odpis
PS2: Nie mylić ,,nieudoskanalonej" formy ,,bycia" Regisa z którymżkolwiek z wymienionych gatunków. Ja ich nie krzywdzę...to ON...kradnie cukierki...aaaaah!...a nie...nie ma cukierków...oh nołyea ;{.

Phanti

Kitsuro

Nagle, około 40 metrów od siebie dostrzegasz jakiegoś reploida. Chyba psychicznego, bo drze się w niebo głosy. Ma przy sobie WIEEEELKI miecz i.... skrzynkę. Wygląda to co najmniej dziwnie.

(A, i tak BTW. Opis broni czyli jej rozmiar i tak dalej chcę, żebyś miał w sygnaturze. Popraw do następnego odpisu. Wykonać)

Regis

Widzisz młodego chłopaka, z normalnych rozmiarów mieczem. Chyba ogląda śmieci.

------------------

Refleks Regisa sprawia, że to ON ma inicjatywę. Więc on pisze pierwszy.

LET THE MADAFAKIN FAJT BEGIN!

inraeratus

Regis

Postawa niska, pochylona. Nogi lekko rozkraczone. Skrzynka w lewej ręce, miecz póki co ochronnie na plecach. Obie ręce przy sobie. Zbliża się do namierzonej ofiary w stale zwiększającym się tempie.

-Eee! Małolat! Tutaj!

Już w czasie biegu wznosi lekko ,,gołą" rękę, niczym do ataku, lecz to tylko podpucha. Ma zamiar wycofać ją i wykonać szybki prosty skrzyneczką. Uważa na inicjalne posunięcia przeciwnika.

Yasahiro

Kitsuro Takahiro

Spojrzał na tego poj**a. W czasie walki z Najtem nie mógł dać się ponieść... A widać, że z tym wariatem nie będzie można pogadać. Trzyma miecz pewnie w obu rękach i zaczął na niego biec tak szybko jak można... I będąc przy nim wykonuje ślizg pomiędzy nogami wariatami przy okazji wykonując cięcie do góry...Co w tym wypadku będzie bardzo bolesne.

-No to zrobiłem coś dobrego dla świata! Nie rozmnożysz się!-

Phanti

Cóż. Adrenalina Kitsuro sprawiła, że dogonił refleks Regisa. Wykonaliście swoje manewry praktycznie w tym samym czasie.

Kitsuro wykonał ślizg, ale dostał skrzynką w głowę. Delikatnie. Ale swoim ślizgiem podciął Regisa. Szybko się otrząsnęliście i odskoczyliście.

Stoicie naprzeciw siebie. Adrenalina Kitsuro sprawia, że jego post będzie pierwszy. Refleks Regisa sprawia, że będzie mógł zareagować na atak-post Kitsuro, jednak niekoniecznie mu się to uda.

FAJT!

Yasahiro

Kitsuro Takahiro

Po otrząśnięciu się mocniej chwycił miecz w jednej ręce, zgarniając trochę piasku do drugiej a następnie znowu łapiąc miecz...dalej trzymając tak piasek.

-Może udało ci się mnie raz trafić....-

Od razu po tym biegnie w kierunku wariata z jego prawej strony mając miecz przy swojej prawej...Ale w ostatnim momencie skręca rzucając mu piasek w oczy i wykonując cięcie w brzuch ciągnąc to gdy odbiega po jego lewej stronie.

-ALE DRUGI RAZ CI SIĘ NIE UDA!-

Jeśli wszystko wyjdzie jak planuje to po**baniec zostanie z raną podłużną od brzucha do boku a także z problemami z widzeniem.

inraeratus

Regis

Uśmiecha się z politowaniem patrząc na przeciwnika. Myśli przewijają mu się w umyśle w ekspresowym tempie:

<Czy ten idiota:
A:Myśli, że nie widzę jak bierze ten piasek?
B:Nie widzi, że jestem reploidem i to na mnie nie zadziała?
C:Myśli, że nie rozumiem, że aby mnie zaatakować to i tak zaraz skręci w moją stronę?>

Zrobiłby facepalma, ale walka nagli.

Wyjmuje miecz lewą ręką, trzymjąc go przed sobą, ostrzem skierowanym do dołu, rączką na wysokości szyi. Z politowania nawet go nie ciacha. Pcha miecz lewą ręką za rączkę, a prawym przedramieniem za płaską stronę ostrza, tak aby g@#niarz po części sam się się wwalił na płaz po drugiej stronie, gdy będzie skręcał w moją stronę.

<Niech nawet spróbuje mnie mieczem zaatakować - co jak co, ale Adamant w obronie jest niezastąpiony.>