Megaman Zero Game

Phanti

Udało się. Usłyszałeś łupnięcie. I koleś chyba padł.

Kevlaer

Kevlaer opuścił obronę, żeby móc na niego spojrzeć, po czym skoczył na niego. Musi go obezwładnić i uniemożliwić mu walkę.

Phanti

Okazało się....Że jego mundur jest jakby pod napięciem. Aż Cię odrzuciło. A on zaczął powoli wstawać...

Kevlaer

Kevlaer nie mógł pozwolić mu wstać i walczyć. Ten przeciwnik przerasta go możliwościami technologicznymi, dlatego musiał go "wyłączyć". A najlepszym na to sposobem jest silne walnięcie w łeb i ogłuszenie.

Phanti

No to walnąłeś go w łeb i ogłuszyłeś. A on padł jak kłoda.

Naras

Salidia

Przeszła z "Polany" do wraku statku. Rozgląda się uważnie, nie tylko za swoim celem (odbiornikiem i osobą go obsługującą), ale ogólnie po okolicy. Ma oczy dookoła głowy...

Phanti

Cóż. Pusto, wrak i mały bunkierek w oddali.

Naras

Salidia

Idzie do bunkra, nadal się rozglądając. Spojrzała też w niebo, czy stare znajome ptaszyska nie latają nad jej głową.

<Jest cicho... za cicho... niech tak zostanie, podoba mi się>

Phanti

I...uwaga! Ptaszek lata! Ten mechaniczny!

Dochodzisz do bunkra. Drzwi są zamknięte, ale chyba nie na klucz.

Naras

Salidia

<Aha...>

Salidia patrzy, czy jest jakieś okno, lub szyb by nie musieć wchodzić przez drzwi.

Phanti

Nie ma!

Naras

Salidia

Otwiera drzwi i patrzy co jest w środku. Jeszcze nie wchodzi.

Phanti

Jakaś machineria i ostro zakrwawiony typek. Whee!

Naras

Salidia

Wchodzi i rozgląda się po pomieszczeniu, po czym mówi:
-Dzień dobry, ja zdaje się do pana.

Sprawdza obrażeni typka.

Phanti

Postrzelony w obie nogi i w prawe ramię.

Ale najgorszy jest wielokrotny postrzał w brzuch...

- Ty...z gildii? - wyszeptał