Megaman Zero Game

Yasahiro

Shinku Ankoku

Zaklnął.

<Nie mam opcji...Tylko walczyć dopóki nie padnę, a jest też kwestia Vesnara... Może on poszedł sprawdzić kto to robi i mi pomóc...Taaa jasne!>

Te zawirowania, dlatego na początku nie próbował uciekać, spodziewał się tego...Ale teraz nie może nawet unikać! Trudno!

Biegnie na Phanteony z okrzykiem bojowym, czyli "GAAAAAAAAAAAR!" Otwartym wachlarzem tnie na lewo i prawo, blokując ciosy a nie unikając. Polej, Namydl, Spłucz, powtórz.

Phanti

Teraz to nawet ich nie trafiasz. A oni bez problemu wykorzystują Twój brak koncentracji i obijają Cię jak worek treningowy...

Yasahiro

Shinku Ankoku

-CO WY JESTEŚCIE? DALEKKI!?-

Zamiast walić na oślep kuca i próbuje podciąć jednego z Phanteonów, podczas gdy wykorzystując jeszcze obrót w który jest wprowadzony wstaje i z obrotu tnie drugiego Phanteona.

Phanti

Pierwszy Pantheon podskoczył. Więc nie trafiłeś. Drugiego zaciąłeś w tarczę. Na razie nic nie wiruje.

Yasahiro

Shinku Ankoku

Ciągnie ten obrót ale sporwadza wachlarz w dół...by następnie walnąć cięcie do góry w Twarz Phanteona z Pięścią, następnie próbuje podciąć Phanteona z tarczą.

<To robi się nudne...>

Phanti

Zaczyna kręcić Ci się w głowie.

Rozciąłeś łeb tego z pięścią, ale nie podciąłeś drugiego. Walnął Cię mocno tarczą. Padłeś na ziemię. Już miał Cię dobić gdy nagle.... Znowu zawirowało! A pantheony... Stały się tym czym były wcześniej! Czyli kupą złomu! Dezaktywowały się oba...

Yasahiro

Shinku Ankoku

Odsunął się...Na dobrą odległość.

-Co to do cholery było...Vesnar? Jesteś?-

Phanti

Widzisz lecącego Vesnara. Trzyma w zębach coś co wyglada jak sztylet

Yasahiro

Shinku Ankoku

-Przytuliłnym cię ale pewnie spróbowałbyś mnie dźgnąć...O co w tym chodziło? Jak te Phanteony to robiły i JAK uciekłeś?-

Był trochę zdezorientowany...

Phanti

- Jest pewna odległość na którą mogę się od Ciebie oddalić... - Mruknął Vesnar - A zrobiłem to tylko dlatego że męczyło mnie to wirowanie... A jak to się stało? Skąd mam wiedzieć...

Zrzucił Ci sztylet na głowę. Zabolało. Ale dobrze że uderzyło Cię tępą stroną...

Sztylet od razu rozpadł się na kawałki.

Yasahiro

Shinku Ankoku

Spojrzał na kawałki sztyletu.

-A ten sztylet to?-

Spytał się go... Zaplanował sobie, by potem pójść naładować moduł.

Phanti

Sztylet rozpadł się na piasek. Vesnar nic nie odpowiedział.

Yasahiro

Shinku Ankoku

-...Dobrze, co zrobiłeś wobec tego gdy oddaliłeś się ode mnie? Co tam było?-

Oczekiwał odpowiedzi. Niemożliwe, by Vesnar nic nie zrobił. Jest wdzięczny ale... Powinien wiedzieć co się stało.

Phanti

- Sztylet. Wysyłał sygnał na zmianę czasu. Wziąłem go w zęby i przestał działać...

Zrobił chwilę przerwy.

- Zdobądź wreszcie kasę i mnie nakarm! Chcę mieć chociaż ręce!

Yasahiro

Shinku Ankoku

Wziął ten piach, pył w który rozsypał się sztylet i pozwolił by ten przeszedł między palcami.

-Po tym jak zniszczyłeś każdą Salę strażników na misje teraz nie za bardzo mam co liczyć... Przynajmniej przez jakiś czas. Chyba, że znasz jakieś przydatne miejsce lub przedmiot? W końcu żyłeś...ile?-