Megaman Zero Game

Phanti

- Dużo. - Odpowiedział. Nastała chwila ciszy. Chyba się nad czymś zastanawiał. W końcu się odezwał - Ale ten sztylet mi się nie podoba. To znaczy, że Zephyr wrócił. To jego zabawka.

Vesnar usiadł Ci na głowie.

- Trzeba sprawdzić jakie ma zamiary i z kim chce współpracować. Nie chcę mieć w nim wroga. Nie w stanie, w jakim teraz jestem...

Yasahiro

Shinku Ankoku

Westchnął.

-Zephyr...jeden z serii D.A.W.N pewnie? Możesz mi opowiedzieć ilu was jest? Jacy byliście? Takie informacje się przydadzą-

Idzie w kierunku Zbrojowni Arkadii powolnym krokiem, by w trakcie wędrówki usłyszał odpowiedź

Phanti

- Nie interesuj się...

Docierasz.

Phanti

Regis

Otwierasz oczy. O. I jesteś we wraku jakiejś ciężarówki. Przymocowany do jakiegoś metalowego stołu. I to solidnie, bo możesz ruszać tylko głową. Oh, i jesteś nieco poprzypalany. Ale widać, że Twoje obrażenia były znacznie większe, ale ktoś Cię naprawił. Dostrzegasz także Hivera. Elfik był cały zwęglony, wsadzony do słoika od ogórków. Słoik oczywiście zakręcony. I jest też Taggart. Teraz jego oczy świeciły się na niebiesko. Patrzył na Ciebie z uśmiechem.

- Bioniczne. - Odpowiedział - Dzięki temu, że usunąłeś mi moje oryginalne. A jeśli chodzi o Ciebie... Musiałem Cię naprawić. Po pierwsze, musisz być żywy, żebym poprawnie odłączył od Ciebie Regalia. To będzie bolesne. Oczywiście dla Ciebie. Po drugie, po podłączeniu Regaliów, ich kod został przesłany do Twojego mózgu. Następny powód żebyś pozostał żywy. Ale nie martw się. Zrobię z Tobą co trzeba i usuniemy Cię...

inraeratus

Regis

-Następnym razem chwycę za coś co zaboli bardziej. - przyrzekł
Przypomniał sobie twarz Taggarta przed owym ,,błyskiem".
<Człowiek... pijany mocą.>
Spostrzegł kątem oka Hivera. Starał się nie okazać swej radości.
<Hiver! Wszystko w porządku? Nie, raczej nie... sądzisz, ż byłbyś w stanie oswobodzić się z tego słoika swoimi... kulkami energetycznymi? Co z pętami mnie krępującymi... mów, co wiesz?>
-Wiesz.. nie pod takimi psychopatami jak Ty przychodziło mi już leżeć, wiesz?
Szczerze...

Phanti

- Nie obchodzi mnie to. Obchodzi mnie tylko zdobycie Niebiańskiego Regalia. Tak jak wszystkich innych królów....

Zaczął coś robić przy jakichś narzędziach. A ty zauważasz że jedna z "klamek", tak która trzyma Twoją lewą rękę, jest nieco poluzowana.

Hiver milczy.

inraeratus

Regis

-Ach tak? I co byś niby zrobił z taką potęgą?
<Masz więc powód do milczenia, nieprawdaż? ... Hej. Może to zabrzmi jak wymówka, ale prawie z nim wygrałem. Widziałeś może jak sobie załatwił te oczy?>
Jak bardzo poluzowana okazała się owa klamka? Regis dyskretnie przeprowadził próbę kontrolną, oceniając przy tym stopień ,,zajęcia" Taggarta owymi narzędziami. Być może próba właściwa będzie musiała poczekć na chwilę, w której Thunder King zajmie się operacją...

Phanti

Hiver jest chyba nieprzytomny.

Jest bardzo luźna. Nie będziesz miał problemów z wyrwaniem tej ręki.

inraeratus

Regis

<Czemu targał go tu ze sobą? Mm... jeśli ma zamiar przejąć go po mnie to przynajmniej mogę liczyć na to, że przetrwa.>

A co tam z Taggartem i narzędziami? Daleko być nie może... czy zdaje się, że może być zajęty nimi przez dłuższą chwilę? Odgłos ręki wyrywanej z tej klamki zapewne zaalarmuje go, co mogłoby mieć katastrofalne skutki. Dostrzega gdzieś może swój sprzęt? Chociaż... w tej sytuacji pewnie i tak za bardzo by mu nie pomógł. Czy ma możliwość nieco cichszego wysunięcia tej ręki w czasie, powiedzmy, zagadywania Taggarta? W każdym razie może spróbować... a. I jeszcze jedno pytnko, nim Regi podejmie sie właściwej akcji... jakie są owe mocowania? Dałoby radę zerwać ot. Regaliami? Przynajmniej na oko?

Phanti

Nie masz jak zerwać regaliami, bo nie masz już bajerów. Ale jeśli wyciągniesz tą jedną rękę, to bez problemu oderwiesz tą ręką pozostałe mocowania. Twoje miecze, razem z torbą, w której jest reszta twoich itemów są oparte o ścianę, jakieś 3 metry od Ciebie. Nie dasz rady po cichu wyjąć ręki. Ale możesz spróbować zagadać Taggarta

inraeratus

Regis

(O tym właśnie mówiłem, wspominając o zerwaniu Regaliami. : )

Regis jakkolwiek nie jest postacią zbyt charyzmatyczną. Raczej pochopną i nie lubiącą zbyt wiele myślenia. Wolała skupić się na efektywnym uwolnieniu. Znaczy się - szybkim. Bo może być źle, jęsli się nie wyrobi. Z tego przynajmniej zdawał sobie sprawę. Wyrwał rękę i chlasnął nią od razu mocowanie ręki drugiej. Tu już pewnie nasz Taggarcik spostrzeże co i jak... Regis rzuca się naprzód na owym stole, przejeżdżając pazurzyskami po swych nogach, by nie patrząc nań dojść do i zerwać mocowania na nich. Prawie, że na oślep, byle szybko. Dobrze, ze przynajmniej nie musi się martwić o uszkodzenie swych nóg z racji ich niebywałej wytrzymałości... zlatuje na podłogę. Tu pewnie nastąpi już atak ,,Thunder Kinga...". Regis chwyta za dostępną mu broń... stół! Którym zasłania się, a następnie uderza Taggarta. Być może go zatrzyma ów stół, jak to już czynił z Adamantem... lecz chodzi mu jedynie o zbliżenie się. Z zaskoczenia przebija pazurzyskami stół, starając się dosięgnąć przezeń ciała Taggarta.

Phanti

Chyba dosięgnąłeś. Chyba nawet trochę wbiłeś pazury. Ale... Zapomniałeś o jednej rzeczy. Stół jest metalowy. Kopnęło Cię prądem tak, że przeleciałeś przez ścianę wraku i wyglądowałeś na polanie.

inraeratus

Regis

<Ooouch.... no taki szczególik, no....>

Sycząc z niesmakiem, Regis starał się doprowadzić się do ładu i składu i ruszyć z powrotem do ciężarówki... wokół niej. Do głównego wejścia.
Taggart jest aż przesadnie mało śmiechowy...

Phanti

Taggart wyleciał za Tobą. Te jego ostrza na plecach świeciły się złowrogo a on sam unosił się w powietrzu. Zaczął ciskać prądokulkami w Twoją stronę. Jak zamierzasz ich uniknąć?

inraeratus

Regis

Biec naprzód, nisko przy ziemi. Ewentualne uniki na boki już w biegu.. ale najważniejszy był sam bieg. To on miała go uratować. Skoczył do góry, chwytając Taggarta za nog i starając się mocnym szarpnięciem do dołu ściągnąć go na ziemię.