Megaman Zero Game

Phanti

Za wolno. Po prostu za wolno. Odepchnąłeś go, wstałeś i zanim zdążyłeś unieść ostrze i nim machnąć to....Woo, nie wiadomo jak to zrobił ale chlasnął Cię delikatnie po ręku tak, że aż puściłeś miecz. Ale masz czucie w ręku.

A on, uśmiechnął się wrednie i szykuje się do Cięcia przez Twoją szyję!

inraeratus

Regis

<No racja... po co mi miecz!?>

Skacze na jego rękę! W pierwszej chwili oplata ją rękoma, stopami opiera się o rączkę miecza, czy raczej sam miecz blisko jego rączki. W drugiej chwili już przymierza się do zmazania tego uśmieszku z jego twarzy za pomocą ciosu swą piąchą. O tak!

Phanti

Trochę za mało akrobatyczny jesteś. Ale skończyło się tak, że przygniotłeś go w pozycji, jakbyś chciał mu...wsadzić kiełbasę do gęby. Aż puścił miecz z wrażenia.

inraeratus

Regis

No trudno się dziwić. Nie ma mocnych na tego doznania. A tak nawiasem...:

Siadając, chwyta jego łepetynę za włosy i przyciąga do siebie, tak jakby rzeczywiście... jakkolwiek, ogranicza się do próby zmiażdżenia jego czaszki pomiędzy udami oraz rękoma... po uprzednim doprowadzeniu jego potylicy do bliskiego spotkania z podłożem, ot. tak by nie stawiał oporu.

Phanti

Zanim zrobiłeś cokolwiek on rzekł...

- Transwarp.

Obaj przenieśliście się z całym ekwipunkiem (czyli Hiver i oba miecze też) na sam środek Pustynnych Pustkowi.

Deviol

Strzelec sprawiedliwości dotarł na obrzeża miasta. Teraz czekała go przeprawa przez rejon, który został zidentyfikowany jako "polana". Trzymanie się blisko złomu pozwoli mu zostać niezauważonym, ale z kolei może być podatny na zasadzki. Z drugiej strony idąc po środku pustego pola może się stać łatwym celem dla snajpera. Sieigi wybrał tę drugą opcję. Przemaszeruje.

Phanti

Szczerze powiedziawszy na polanie jest sporo ludzi, odkąd panuje inwazja Hunterów. Ale chyba jak narazie nikt nie chce z Tobą walczyć...

Deviol

No nic. Skoro nie było żadnych zaczepek, ani nie mógł zauważyć jakichś niepokojących zachowań, reploid udał się na złomowisko. Może znajdzie pręty do ładowania kuszy.

Yasahiro

Shinku Ankoku

Po dobiegnięciu na polanę, rozgląda się za tym meteorytem, ewentualnie za jakimś kraterem. O!

Phanti

Na razie to dostałeś zadyszki, bo Polana jest daleko od Arkadii, a skoro biegłeś to nie masz siły nic teraz zrobić.

Yasahiro

Shinku Ankoku

Więc odpoczywa powolnym chodem i rozglądaniem się. Znajduje ten wielki kawał skały?

Phanti

Nie. Tylko dym. Jakieś 2 kilometry od Twojej obecnej lokacji.

Yasahiro

Shinku Ankoku

Biorąc pod uwagę fakt, iż meteoryt po uderzeniu może coś takiego spowodować... Idzie w tamtym kierunku by zbadać tą sprawę.

Phanti

Marko Barko Tarko Jajko

Docierasz do ogromnej dymiącej się dziury.

Yasahiro

Shinku Ankoku

Powoli się zbliża do środka dziury albo przynajmniej do krawędzi. Jakieś efekty uboczne narazie?