Megaman Zero Game

inraeratus

Regis

<Hmm. Wygląda na to, że sczęściu będzie trzeba nieco pomóc....>

Regis bawił się już dzisiaj w rycerza i gladiatora, w kogo by tu teraz...a tak! W muszkietera!

Wykonuje szybki wypad, typowo uderzjąc swym mieczem o ostrze przeciwnika. Nieco silniej niż zwykle. Gwałtownym ruchem munduru przesłania pole widzenia przciwnika. Opada nisko, znacząco niżej niż zwykle i tnie przeciwnika po nogach.

Phanti

Akcja jakoś Ci dziwnie wyszla.Dalej jestes slaby w walce mieczem. Skonczylo sie tylko na tym ze pocial ci mundur.

inraeratus

Regis

<Hmm... przynajmniej nie ja za to płacę.>

Kolejny raz ,,czeka" na właściwy atak przeciwnika. Tym razem od boku.

Jednakże, zamiast przymierzyć się do zwykłego bloku, pochyla się i układa swój miecz nad swymi barkami w pozycji przypominającej równię pochyłą. Nad desperackie starcie z jego nieludzką siłą wybiera delikatne prześliźnięcie się jej nad nim.
Następnie stosuje szybki wykrok i, dla zaoszczędzenia czasu, cięcie z pozycji z jakiej się znajduje. Liczy na wykonanie tej akcji nim przeciwnik zbalansuje swe ostrze. Zmniejszenie odległości, dającej mu mniejsze możliwości manewrowe także ma znacznie.

Phanti

Cóż, zahaczyłeś go tylko delikatnie. Troszkę krwawi. Odskoczył i uśmiechnął się.

- Nieźle. Ale to ostatni raz kiedy mnie trafiasz.

inraeratus

Regis

Opuścił ostrze i sięgnął ku miejscu, które go dotknęło. Roztarł krew pomiędzy palcami.

-Wypiszę Ci to na grobie. - odparł najzupełniej poważnie, odwzajemniając uśmiech.

Uniósł je ponownie i ruszył ku nieprzyjacielowi. Bez pośpiechu, gdyż czuje, że zaraz atmosfera się zaogni...

Phanti

Tym razem szybko zaszarżował. I wykonał szybkie, precyzyjne cięcie...które odcięło Twoją lewą dłoń.

inraeratus

Regis

Udał, że aż zawirował od impetu, od bólu jaki mu uczynił... lecz naprawdę jedynie zatoczył piruet, nadając pozostałą zdrową ręką impet nowemu cięciu.

-Hahahaha! DOBRZE!

Niezależnie czy to coś da:

Rozpoczyna kontratak. Nie potrzebuje dłoni, by móc tak samo sprawnie walczyć. Siłę niezbędną do kontroli ostrza uzyskuje poprzez dopychanie go lewym przedramieniem.
Co zaś tyczy się defensywy - poprzez umiejętne umiejscawianie ostrza przy ziemi, przekierowywuje ciosy wroga w piach pod ich stopami. Przydałoby się unieruchominie tego ostrza, choćby i na chwilę nim je wyciągnie...

Phanti

Trochę lipnie to idzie, bo Twoja umiejętność walki mieczami jest ciut za niska by walczyć jedną dłonią. Musisz wymyślić coś innego bo on blokuje każdy Twój atak.

inraeratus

Regis

Wycofał się do miejsca, w którym upuścił Ichiteiru, o ile to możliwe podniósł go... i owinął mocno bandażami wokół swej uszkodzonej lewej ręki. Zaatakował raz jeszcze, pomagając sobie tego rodzaju improwizacją.

Phanti

Miecz wypada Ci z...eee...ręki... Dostałeś Cięcie po prawym udzie. Ale w porę odskoczyłeś więc jest tylko powierzchowne.

inraeratus

Regis

<Racjonalne metody zawodzą... czas się zabawić!>

Pobiegł ku przeciwnikowi. Zaatakował nisko, by ten ustawił odpowiednią gardę, biegł dalej, niemalże wszedł na jego miecz... i skoczył. Do przodu, ustawiając Adamant pod sobą tak, by wylądować na jego płaskiej części i z impetem rozbiegu ,,popłynąć" na ostrzu przeciwnika. Jednocześnie zarzuca pętlę na jego szyję, ciągnie jego głowę ku sobie... i wali o nią własną.

Phanti

Za mało siły (wciąż) i umiejętności posługiwania się tym mieczem (to to już w ogóle) żeby zrobić taki skok. Gleba. On stoi nad Tobą i szykuje się do cięcia.

inraeratus

Regis

Hmm... skoro już leży... i ma oparcie w postaci ziemi pod plecami... to równie dobrze może użyć obydwojga nóg do odepchnięcia Adamntu i tym samym dynamicznej wersji kontry! Łii! Krzyżujemy miecze!

Phanti

No i Ci się udało. I co dalej?

inraeratus

Regis

<Teraz albo nig... albo trochę później. Nie zapeszajmy.>

Skoro otrzymał taką szansę to ją wykorzystuje. Odpycha się nogami, łokciami, głową i czym tam jeszcze ma, by z impetem wstać i wykonać cięcie, pchnięcie czy co tam będzie możliwe z jego pozycji. I tak nie ma jak tego określić... byle sięgnęło celu tam gdzie trzeba; zieeew...