Megaman Zero Game

Dada

Potakiwał głową
-Dobrze dobrze... A widzisz, jednak byłem do tego zdolny... Jak Zero pójdzie to Ci musze coś powiedzieć

X

No i se poszedł...

Dada

-Słuchaj, nieznajomy... ta muzyka jakoś dziwnie na mnie podziałała...

Ramroyd

-Co chcesz przez to powiedzieć...

Dada

-Nawet nie wiem jak wpływa ta twoja muzyka... ale czy mógłbyś zagrać? Bo przez to mam takjakby dwie osobowości raz złą raz dobrą...

Ramroyd

-Dobra.

Zabrał gitare i zaczął grać najlepiej jak potrafi.

<Jak mu to pomaga to trzeba dać z siebie wszystko>

Dada

-Wiesz co... chyba narobiłem sobie bigosu... co mi odbiło że się sprzeciwiłem CMD... teraz będą mnie traktować jako wroga numer 1...

Ramroyd

-To może pójdziemy tam razem i jakoś to wszystko naprawimy. Chyba że nie chcesz...

X

-Ja bym radził pójść... ale zachowuj sie przyzwoicie, Ciel zwiększyła ochrone osobistą... nieźle ją nastraszyłeś.

Powiedział... ktoś. Nawet nie wiecie kto.

Ramroyd

Rablo rozgląda się kto to powiedział.

X

Widzisz opartego o budynek werowca z brązowym płaszczu.

Ramroyd

-Ooo witaj troche czasu minęło od naszego ostatniego spotkania.

Poczuł krótkie dziwne mrowienie w gardle (przypomniało się poprzednie spotkanie XD)

-Jak tam poszukiwania??

Zapytał

X

-Coraz lepiej...

Ramroyd

-To dobrze.

Uśmiechnął się Rablo po czym odezwał się do Dady

-Widzisz nie ja jedyny uważam że lepiej jak pójdziesz i wszystko się wyjaśni.

Simone

Wychodze z maszyny i sobie patrze czy nie dzieje się coś ciekawego