Megaman Zero Game

X

Ania sobie leżała i systematycznie, w miarę częstotliwości pchnięć pojękiwała.

Phanti

- Yh...Ty naprawde tak neutralnie podchodzisz do stosunku ze mna? Nie lubisz tego...? - Zapytal, poruszajac sie bardzo szybko.

X

-Nie odpowiada mi... fakt że jestem częścią twojego... haremu, i tyle...haaah...-Odpowiedziała Ci

Phanti

- A...jakbym byl tylko z toba? - Zapytal w przerwie pomiedzy jekami.

X

-Cóż... wole nie wiedzieć co by SaraaaAAAAH... zrobiła...

Phanti

- A gdybym....po tej bitwie w ...Kardzie...Chcial...odejsc od...wszystkiego...i zostac tylko...z toba? - Zapytal. Do czego on zmierza?

X

-Do czego... ty... zmierzasz?-Zapytała się. Powoli dochodzi.

Phanti

- Widzisz....kiedys sie nienawidzilismy prawda..? Ale odrzucalo mnie od ciebie tylko to...ze pracowalas dla Genshiro. Wszyscy mysleli...ze cie nienawidze..a w sumie...cie lubilem... - Tez juz dochodzil - Przemyslalem wszystko...i doszedlem do wniosku...ze...naprawde szczesliwy...moglbym byc...z toba..i..tylko..ahh..toba..

X

Anna nie odpowiedziała jeszcze, bo pod koniec wypowiedzi Axonna doszła. Naprawdę mocno, aż niespodziewanie. Ja już jej przeszło po 2 minutach, odpowiedziała

-To... miłe... ale co z twoją... rodziną?-Zapytała się

Phanti

Axonn tez doszedl i po dwoch minutach odpowiedzial.
- Yoko sobie poradzi. Ma Tuyeta. Postaram sie, zeby ten nie zginal. - Westchnal - A co do Sary. Ma Kirisakiego. I chyba z nim bedzie bardziej szczesliwa niz ze mna. Sprawiam jej wiecej bolu niz radosci. Nie pasujemy chyba do siebie.

X

-O... widzę że wiesz o Kirisakim. Ale ona go nie chce. Z powodu tego że są spokrewnieni. A Sara naprawdę Cię kocha...-Odpowiedziała

Phanti

Axonn wyszedl z Anny, zapial rozporek i usiadl obok niej.
- Przemysle jeszcze wszystko. - Westchnal - Ale pamietaj. Nie jestes mi obojetna.

X

-Będę o tym pamiętała... aha, i jeszcze jedno. W jaki sposób zamierzasz nie zabijać Tuyeta? Pytam się z czystej ciekawości...-Spytała się zakładając majtki.

Phanti

- Coz. Po pierwsze, trzeba go pokonac. Ma Valmanwaya, to ten jego miecz. - Odpowiedzial, patrzac jak zaklada bielizne - Coz, zeby miec z nim jakakolwiek szanse musze miec Shirahadori. A obecnego posiadacza Shirahadori troche trudno znalezc.

X

-Cóż... na pewno Ci się uda... gorzej z przekonaniem Tuyeta do tego by Cię nie chciał zabić... ma obsesje na tym punkcie...