Megaman Zero Game

Phanti

Kiria byla zachwycona dzialaniem Sary. Za to Kirisaki zaczal wiercic sie tak, ze zaczal sie hustac. Powoli stal sie czyms w rodzaju zywego tytanowego wahadla obijajacego sie o sciane.

X

-Sądzę że jak tak dalej pójdzie to chyba ucierpimy...

Zatrzymała Kirisakiego i utwardziła linkę tak by nie można sie było na niej huśtać. I zwiększyła wysokość o 5 cm.

-Współczuję Ci życia płodowego...

Phanti

-Ciocia blawo haaa! - Krzyknela uradowana Kiria. Kirisaki zaczal sie wiercic, lecz doszedl do wniosku ze nic nie zdziala z brutalna sila, wiec zaczal sie glosno wydzierac.

X

-Ehhhhh... uwolnię Cię dopiero jak przeprosisz mnie i Kirię... jak nie to będziesz tutaj wisiał aż mi sie znudzi, a zapewniam Cię że to sie stanie... za tydzień, może dwa...

I zakneblowała go szmatką. ciągle stała w drzwiach.

Matoi

to jak nie ma panny diany to ja przepraszam-przyglądam sie dzieciom i po chwili mówię dalej- ładne te dzieci chyba nie sprawiają kłopotów??

stoję dalej patrząc sie na osobę która stoi przede mną

X

Ta osoba jest osobą o długich blond włosach, w białej sukience i lodowato niebieskich oczach.

-Taaa... aniołki... zwłaszcza ten mały... o, ten co wisi...-zaironizowała

Matoi

-może jakoś pomóc??

rozłożyłem lego skrzydła bo mi pomału zaczęły drętwieć

Phanti

Kirisaki najwidoczniej sie zmeczyl tym calym denerwowaniem sie bo spokojnie sobie wisial. Kiria zaczela zasypiac...

X

-Nie trzeba...

Położyła Kirię do łóżeczka i stanęła obok

-Ty sobie powisisz...-powiedziała do Kirisakiego

-A ty jeśli chcesz to możesz na nich tutaj poczekać...

Phanti

Kirisaki dalej byl nieruchomy, a Kiria calkowicie zasnela.

X

-No, i prawidłowo... chyba sobie daruje ten knebel...

I mu go zdjęła.

Phanti

Jak tylko Sara to zrobila, Kirisaki znowu zaczal wiercic sie i glosno wydzierac.

Matoi

-nie bo nic ważnego nie mam ale wydaje mi sie czy ten mały ma czerwona głowę??-chwile jeszcze sie przyglądałem mu a potem dodałem-ale chętnie zostanę może sie przydam.

wchodzę do środka i siadam na pierwszym krześle jakie znajdę.

X

-Nie to nie, twoja strata... nie umiesz kożystać z okazji...

I go znowu zakneblowała. Na stole pojawiła sie filiżanka herbaty.

-Prosze, jak chcesz to sie napij... a ten mały ma czerwoną głowę bo mu krew do niej uderza. Może coś mu sie we łbie poukłada od tego.

Phanti

Kiria sobie smacznie spala, a Kirisaki znowu sie uspokoil.