Megaman Zero Game

X

-Aha... to dobrze...

Uśmiechnęła sie.

-A inni mogą?

Spytała sie szybko.

Ramroyd

-Szczerze wątpie. Nie masz nic, co mogłoby przestraszyć.

X

-No to sie ciesze...

Odetchnęła z ulgą

-A może bym mogła pomóc jakoś Pani?

Ramroyd

-Raczej nie. Możesz znaleźć jakieś zajęcie w urzędzie pracy.

X

-Aha, no dobrze... to ja już pójde...

I poszła.

Ramroyd

Nieznajomy niosący Dianę i Kimiko weszli do labu. Zastali Ciel pracującą przy komputerze.

-Co się stało?

Zapytała odwracając się i zobaczyła was. Widać trochę się przestraszyła.

-Co z Nią?
--Popiła za dużo... ostatnio widać miała złe przeżycia i próbuje utopić smutki w alkoholu... to już drugi raz.

X

-Co pani zamierza z tym zrobić?

Zapytała sie zatroskana Kimiko.

Ramroyd

-Hmmm... trzeba się zastanowić... połóż ją tutaj.

Wskazała łóżko a on ją na nim położył.

=Nic tu po mnie.

I niepowtrzymywany wyszedł.

X

A Kimiko sobie usiadła na podłodze.

-Domyśla sie Pani jakie zmartwienia dręczą tą dziewczynę?

Ramroyd

-Cóż... nie... dawno z nią nie rozmawiałam...

X

-Aha... czyli zna ją Pani?

Popatrzyła sie na nią, a Ciel miała wrażenie że nie 2 a 3 oczami...

Ramroyd

-Ona jest dla mnie jak córka.

X

-Aha... czyli jest dla Pani bardzo ważna... no cóż, to musimy czekać...

Ramroyd

-Tak...

W tym momencie Diana zaczyna się budzić

X

Diana otworzyła oczy... głowa ją bolała jak... nie wiem co, więc skitowała to tylko.

-Kurde... w trakcie fajnie, a po tym trzeba płacić... dodatkowo...