Megaman Zero Game

Ramroyd

Rablo stał i słuchał ich rozmowy w milczeniu

(Ciel) -Chcesz z tym skończyć. A czy nie zależy ci na tym co tutaj?? Czy nie zależy ci na mnie?? Na Anulette?? Czy to żę my cię kochamy już cię nie obchodzi??

Patrzyła ci już prosto w oczy (żeby nie było podeszła i coś jakby przyklękła czyli wyrównała poziom XD ale ja słów używam głupie jak ja sam) dostrzegasz w jej oczach łzy.

X

-Pogarszasz sprawe... Anullete już pewnie uznała mnie za wariatke... nie dziwie sie... ja sie tutaj męcze... nie chce tak...

Powiedziała... Ciel zauważyła że kolor oczu Diany sie lekko zmienił... na jadowity Zielony.

Ramroyd

-Anullete nie uważa cię za wariatkę. Ona po prostu nie mogła zrozumieć że nie mogłaś powiedzieć jej o Viktorii co ci zrobiła i że możesz zginąć niespodziewanie. Nie możemy jej za to winić. Jesteś jedną z niewielu rzeczy dla których chcę żyć.

Była zbyt roztrzęsiona kiedy to mówiła i na początku nie widziała zmiany koloru oczu Diany ale Rablo to dostrzegł.

-Eeee wydaje mi się czy wcześniej miałą inny kolor oczu??

Ciel słysząc co mówi Rablo przyjżała się i zauważyła różnicę.

-Nic ci nie jest?? Nie no to już mnie przerasta...

Ciel już była bliska załamaniu a Rablo próbuję ją pocieszyć... (teraz X)

X

-Bardzo mi przykro... ale daj mi spokój... za dużo przeżyłam... tego jest po prostu za duzo dla mnie...

Rablo za to wszystko 9te gatki itp. itd. roboty i takie tam. Dostaje 550 EXP'a)

Ramroyd

Rablo w tej sytuacji rozłożył ręce

-Nie no ja tu dużo nie napocieszam... skończyły mi się pomysły... nawet moje doświadczenie nie pomogło.

Ciel już sama nie wiedziała co począć.

-Nie Diano... błagam nie rób mi tego... nie chcę cię stracić... pomożemy ci... ułoży się to jakoś... tylko błagam... zostań z nami...

Ciel juz nie mogła wytrzymać.

X

-Uspokuj sie... czuje sie jeszcze gożej... kiedyś myśleliście że umarłam... zresztą, co ja znacze...

Powiedziała. Naprawde źle sie czuła, ale chciała jak najszybciej wyjść.

Ramroyd

-Co znaczysz... co ty znaczysz...

Ciel patrzyła w nią swoimi oczyma które "świeciły" się od łez. Nie mogła wytrzymać i przytuliła Dianę (nie myślcie że przechodze na ciemną strone zbereźników XD)

-Dla mnie znaczysz więcej niż życie... więcej niż całe CMD... jesteś dla mnie jak siostra... przestań... się dołować... proszę... [/url]

X

-Wiecej niż CMD... nie jestem tego warta... jak siostra powiadasz... dla mnie jesteś siostrą... ale mam tego dosyć... za dużo przezyłam...

Odsuneła sie.

Ramroyd

-Nie mów tak... błagam... jesteś warta... nikt w CMD nie potrafiłby być dla mnie tym kim ty jesteś... jesteś dla mnie wszystkim...

Ciel próbował się opanować i jakoś jej to szło. Rablo powoli nie wytrzymywał i w końcu sam sie odezwał:

-Przestań proszę tak mówić... jesteś dla nas ważna... i to nie w sensie że chcemy cię wykorzystać albo coś... jesteś dla nas wiele warta... jeśli miałbym wybór między niezliczonymi bogactwami a tobą wybrałbym ciebie... jesteś dla mnie więcej wart niż diamenty czy złoto... dla mnie jesteś wszystkim... dajesz sens moim poczynaniom...

Starał się żeby zabrzmiało to stanowczo ale nawet on się zaczął łamać

X

-Prosze was... zostawcie mnie...

Odwróciła sie i poszła w strone wyjścia.

Ramroyd

Ciel patrzyła chwile za nią ale jeszcze raz ją powstrzymała.

-Diano... pamiętasz symbol naszej przyjaźni... te naszyjniki w kształcie serc...

Wyciągnęła swój.

-Nigdy się z nim nie rozstaję... więc nie chcę żebyś ty mnie opuściła... proszę... zmień zdanie... błagam... nie chcę cię stracić... to byłoby za wiele dla mnie...

Rablo patrzył z podziwem na naszyjnik Ciel który świecił się na niebiesko.

X

Naszyjnik Diany też sie zaczął świecić.

-Musze... musze sie zastanowić... ale na razie pozwól mi odejść... nie na drugą strone, do swojego pokoju... albo lepiej pójde do baru...

Ramroyd

Ciel słysząc te słowa ucieszyła się i przytuliła mocno Dianę.

-Dziękuję... masz moje pozwolenie... ale nie obraź się jeśli będzie cie ktoś pilnował...

Puśliła cię i już możesz iść a Ciel przetarła łzy i już miała lepszy humor (ehh ta magia XD). Przydzieliła ci jednego psionika

-Spokojnie nie będzie ci przeszkadzał. Po prostu będzie niedaleko jeśli postanowisz... coś złego dla siebie.

Rablo też się rozpromienił.

-Mimo wszystko jednak coś udało się wskórać.

Powiedział cicho sam do siebie.

X

Przetarła oczy. Była zmęczona jak diabli. Nic nie odpowiedziała tylko poszła do baru. Wyglądała po tym jeszcze gożej niz przedtem.

Ramroyd

Poszłaś a Psionik ci towarzyszył. Po prostu szedł za toba nic nie mówiąc. Prawie jakby go nie było.