Megaman Zero Game

X

-Ale sie pytam czy jest to możliwe... dlaczego tak sie upierasz bym sie tej pozbyła?-Spytała

Phanti

-Tak jak mowilem. W razie czego mam dla ciebie odpowiedni zamiennik. Zreszta... - Hiver machnal lekko reka - Wydaje mi sie ze nie chcesz byc nikomu podlegla.

X

-W przyrodzie nic nie ginie... gdybym sie pozbyła tej mocy w taki sposób, przeszła by na najbliższy mój odpowiednik... dlatego wole to zamknąć... poza tym... przezorny zawsze ubezpieczony... wyśle go do tamtych... oddam im swoją należność... co ty na to?

Phanti

-Dobrze. Mozesz zamknac to w tym - Hiver wyjal maly rubin zawieszony na lancuchu. - Ale zabezpiecze to tak ze nie bedziesz mogla uzyc tej mocy. Pasuje ci taki uklad?

X

-Pasuje... tylko mam nadzieje że nie robisz mnie w konia... to daj mi ten rubin...

Phanti

-Heh. Bez ryzyka nie ma zabawy prawda? Ale nie, nie robie cie w konia. To nie moj styl - Rzucil ci Rubin - A wiec zaczynaj.

X

Położyła rękę na rubinie... i po 10 sekundach zaczął świecić mocnym czerwonym blaskiem... ledwo Sara położyła go na biurku, a już sie wywaliła

-Świetnie... znowu nie mam czucia w nogach... czy tamta moc naprawi i to?

Phanti

-Na pewno - Hiver podniosl reke do gory, a w jego reku pojawil sie rubin. Hiver zaczal cos mamrotac a po chwili rubin stal sie czarny. - No i dobra. Nie bedziesz mogla wchlonac tej mocy z powrotem w zaden sposob. No, to co? Mozemy zaczac?

X

-Możemy...-powiedziała wdrapując sie na krzesło

Phanti

-Swietnie. Uaktywnie moc serca, ktora wejdzie w ciebie. - Hiver skierowal reke w twoja strone i zaczal cos mamrotac. Po chwili serce zablyslo czerwonym i fioletowym blaskiem. Pozniej wyszedl z niego jakis czarny dym ktory zaczal wchodzic w ciebie. Zaczelas czuc ogromny przyplyw mocy, lecz razem z tym pojawial sie jakis dziwny niepokoj w twoim sercu. - Hiver przestal mamrotac a w ciebie weszla juz cala energia. Odzyskalas czucie w nogach i czulas ze teraz jest w tobie ogromna moc. Duzo wieksza od poprzedniej. Do tego masz uczucie jakby cale twoje cialo bylo silniejsze. Lecz razem z tym mialas przeczucie jakby cos zaczelo czaic sie w twoim sercu.
- No, wyglada na to ze udalo mi sie powstrzymac skutki uboczne transformacji - Powiedzial Hiver zmeczonym glosem. Heh...Witaj GenSaro - usmiechnal sie.

X

-To jest... czuję się... brak mi słów...

Powiedziała starając sie do niej przyzwyczaić

Phanti

-Mam nadzieje ze jestes zadowolona. Ale tak, musisz sie do tego przyzwyczaic. Tylko pamietaj o jednej rzeczy - Twarz Hivera spowazniala - Jesli spotkasz Genshiro osobiscie, to z nim nie walcz. Nawet z nim nie rozmawiaj. Poprostu uciekaj jak najdalej mozesz.

X

-Coż... w sumie to jego moc... nie chcemy przecież by sie stał jeszcze silniejszy... chociaż... może gdybym to strawiła... no nic, ja lecę, narazie...

I zniknęła

X

Sara pojawiła sie w kwaterze... nic nie mówiła, tylko leżała na łóżku...

Phanti

Jednak nie uslyszalas zadnej odpowiedzi. Odwrocilas wzrok i zobaczylas Hivera siedzacego przy biurku. Jego zbroja byla w wielu miejscach uszkodzona i miala na sobie slady ciec. W niektorych miejscach mozna bylo dojrzec slady zweglenia. Maska Hivera miala na sobie poprzeczne rozciecie.
-Witaj Saro - powiedzial cicho - Czy cos sie stalo?