Megaman Zero Game

Dada

<Widze ze twoja moc słabnie muhahahah... naprawde jesteś żałosny...>
A dada cały czas siedzi...

X

Możesz wykonywać ograniczoen ruchy

<Agr...>

Nie jesteś już pod jego władzą.

Dada

Dada potrzęsywa głową i mówi
-Gdzie ja jestem? I jak sie tutaj znalazłem...

X

-Eeeee... przyszedłeś tu

Powiedziała Anullete... Ciel poszła do sąsiedniego pokoju.

Dada

-ke? PRzeeciez byłem w metrze... i ten "cos" przejął nademną kontrole... i chciał zebym Diane wziął... do niego... ale mysle ze jego moc osłabła...

X

-To dlatego taki dziwny byłeś... a teraz dobrze sie czujesz?

Powiedziała Anullete.

Dada

-no tak... Juz mi lepiej jak sie pozbyłem tego... jak go nazwac... cosia... - Powiedział pewnie...

X

-No to sie ciesze...

Anullete wyjmuje rurke z ust Diany... a raczej ostrożnie z żołądka.

-No, teraz jest już nakarmiona.

Dada

-No raczej tak... ile juz leży?

X

-Z 3 dni... Ciel pobrała już to co potrzebne do zrobienia ciała dla Sary...

I Ciel wyszła.

Dada

-3 Dni? To troche dużo... a nie będzie jej nic z ciałem?

Ramroyd

Ramroyd ocknął się z kontroli i rozejrzał się.

-Gdzie ja jestem i skąd się tu wziąłem? Pamiętam że spotkałem cosia i że chciał żebym mu Diane przyprowadził.

X

-Nie wiem... może być troche odrętwiała skoro tak lezy w bezruchu... ale chyba nic pozatym...

Powiedziała Ciel

-No to już poczekamy z 2 godziny lub nawet półtorej, i ciało będzie gotowe... jaki coś?

Dada

-Cos? to ty tez go spotkałes Ramroydzie? Wiesz mieszka lub mieszkało to cos w metrze, i jest taki dziwny...

X

-No to już ciało gotowe... ale trzeba poczekać aż Diana wróci... może zrobie herbatki?