Megaman Zero Game

X

Miał na Ciebie ruszyć ten z ostrzem... tyle że coś go trafiło. Z tyłu. Prawdopodobnie cały jego kolega rzucony z dosyć dużą siłą. Trochę dalej zobaczyłeś Yoko z raną postrzałową na dłoni (O dziwo jej nie przebiła) i z siniakiem na policzku. Następny facet już wciągnął pistolety, gdy ona położyła ręce na nich, i zamieniła w kwiatki. Chwilę potem leżał związany w łańcuch, a Yoko miała świetlisty miecz w ręce. Miała jedno czerwone oko i jedno mocno zamglone.

-Wypad albo zaraz naprawdę...-Nie dokończyła. 3 napastnik zadał jej cios w plecy od którego upadła.Jej to nie zraziło, nawet się nie podniosła. Po prostu zrobiła z ziemi i ich uzbrojenia nawet mocny stop na klatki. Podniosła się, i już miała czerwone... coś jest nie tak, kolorów oczu się nie zmienia z minuty na minutę... czyli reasumując...wszyscy są w dwóch klatkach, dwóch nieprzytomnych, jeden związany...

-Ciel powiedziała że zaraz ktoś przyjdzie...-Zawiadomiła Kotoko. Ale teraz chyba wsparcie będzie bardziej przydatne dla napastników, bo Yoko zaczęła wbijać miecz w losowe części ciała tego boksera. Jak nożem w masło.

jediyan

- Co do jasnej ciasnej?- zapytałem sam siebie po czym zwróciłem się do Kotoko:
- Powiedz, że się pomyliłem i chodziło o wsparcie medyczne - patrzę dalej, z niedowierzaniem, co Yoko wyrabia.
- Yoko? - zapytałem właścicielkę imienia.

X

Przestała. Za to obróciła się do Ciebie.

-O co chodzi, nie widzisz że jestem w furii?-Zapytała się groźnie patrząc się swoimi czerwonymi oczami.

jediyan

Ed wytrzeszczył oczy i teraz przypominały talerze, a jego szczęka upadła na ziemię.

X

-Słuchaj, nie wpieniaj mnie...-Warknęła

jediyan

- Nie mam takiego zamiaru - powiedziałem z przerażeniem w oczach. Wyglądałem jakbym się szykował do ucieczki.

X

-No... już leeepie...-I upadła na ziemię nieprzytomna. A do miejsca zdarzenia już szli medycy

jediyan

- Yoko! - krzyknąłem, podbiegłem do niej i uklęknąłem przed nią.
"Sara mnie zabije T_T" - pomyślałem.

X

Medycy podbiegli do klatek

-Niech ktoś przyniesie diamentowy pilnik...-Powiedział jeden z nich. A Yoko już się obudziła. Miała jedno oko szare... a drugie zielone. Wyglądała na zaspaną (Jak sie bawić to się bawić)

jediyan

- Yoko! Nic ci nie jest? Co się u licha stało? Co to było? Wyglądało jakby każdego z tych gości centralnie uderzył meteoryt z pełną prędkością! Chociaż z drugiej strony woleli by meteoryt od ciebie dużo bardziej.

X

Nie odpowiedziała Ci. Po prostu... przytuliła się

-Boje sieeee... boli mnie rączka i policzek...-Powiedziała lekko dziecinnym głosem. No faktycznie, siniak stał się większy, a ręka ciągle trochę krwawiła.

jediyan

Teraz to ja o mało nie zemdlałem:
- Eeeeem...spokojnie. Medycy już tu są i się tobą zajmą.

X

Za ta akcje dostajesz 100 EXP'a... w końcu tylko stałeś praktycznie i się przyglądałeś ^^

Przyszedł jeden medyk i zaczął przepiłowywać kraty do tego najbardziej poranionego... chyba się wyliże, w sumie to reploid, a i ona zadała mu tylko 6 ciosów...

-Co sie śtało?-Zapytała się patrzac się na Ciebie. Teraz obydwa były zielone.

jediyan

- TY mi to powiesz. Zrobiłaś ziuuum, zrobiłaś łuuuum i nagle trach i wtem ciach i.....Zaraz, zaraz. Nie pamiętasz co się działo? o_o

X

-Nie... a co się dzialo?-Spytała się i zsuneła z pozycji "przytulanej"... wprost na swoja rękę

-Ałaaaaaaa! Boliii!!!-I się rozpłakała