Megaman Zero Game

jediyan

- Nie zapomniałem. Chodź no - powiedziałem myśląc "nareszcie ktoś mniejszy ode mnie ^^".

X

Kotoko podeszła do Ciebie

-No i znowu będę musiała uważać by mnie coś nie spaliło, nie przestrzeliło, nie przecięło i nie zjadło... a było tak pięknie...-mruknęła cicho...

jediyan

- Tym razem to ja będę uważał aby ci się nic nie stało.

"Czy przypadkiem ona nie jest wyższa ode mnie?"

X

-Ja myślę. Bo zastrajkuję i zażądam pensji...-Powiedziała jeszcze na koniec

jediyan

- I tak mnie kosztujesz dużo energii. Dziękuję Pani profesor za opiekę nad nią - to ostatnie zdanie skierowałem do Ciel - Tak się zastanawiałem...czy mógłbym wam jakoś pomóc tu?

X

-Właściwie to mam paczkę do dostarczenia do obozu osadników... jakbyś się tym zajął byłabym wdzięczna

jediyan

- Nic prostszego nie macie? - zapytałem ironicznie ale się zgodziłem na misję.

X

-Możesz zawsze pozamiatać mi tutaj...-Powiedziała równie ironicznie

jediyan

- To do kogo adresowana jest przesyłka?

X

-Neige. W tej paczce są dokumenty i inne takie, tak więc uważaj na wilgoć...-Powiedziała

jediyan

- Tak jest! - wziąłem paczkę, schowałem do wewnętrznej kieszeni płaszcza i zacząłem myśleć: "Neige? Neige...kto to taki?", a następnie wyszedłem wykonać powierzone mi zadanie.
- Kotoko, którędy dojdę do tej osady, o której mówiła pani psor? - zapytałem na zewnątrz.

X

-Chyba na wschód...-Powiedziała. A ty zauważyłeś że Yoko nie ma... rozejrzałeś się, i zobaczyłeś ją w towarzystwie 6 facetów którzy ją okrążyli. Wyglądała na mocno zakłopotaną. W końcu jeden z nich klepnął ją w pośladek. Ta odskoczyła jak poparzona, i ten który był za nią złapał ją za ręce i unieruchomił. I zaczęła się wyrywać. Bezskutecznie. Coś robisz?

jediyan

Biorę Kotoko na ramię, szykuję Hand-sworda (kaleczę się w ramię i smaruje krwią ostrze po czym chowam ranę pod rękawem) i mówię do niej (Kotoko), idąc w stronę zgromadzenia, tak żeby usłyszeli:
- ...a następnie wbiłem mu te ostrze prosto w bebechy jakby jego 3cm zbroja była z papieru! Dawno nie miałem takiego ubawu! O! Hej, kochanie! Czy to twoi nowi koledzy? Przedstawisz mi ich? - pytam Yoko wymachując ostrzem.

X

3 mężczyzn obróciło się w twoją stronę. Dwoje mieli strzelby, trzeci ostrze. Ten z ostrzem się spytał

-A ty tu czego chcesz? Nikt Cię nie zapraszał do zabawy...-Mruknął. A Yoko gdzieś zaczęli prowadzić.

jediyan

- Dobra, daruje sobie scenki teatralne. Po prostu ją zostawcie, a nic wam się nie stanie - zwróciłem się do napastników, a następnie szeptem do Kotoko siedzącej mi na ramieniu:
- *Skontaktuj się z Ciel i wezwij wsparcie.*
Staję w pozycji do ataku:
- Dobra, który pierwszy? Mi to bez różnicy.
Na wszelki wypadek mam uruchomioną tarczę energetyczną.