Megaman Zero Game

inraeratus

Regis

Regis milczał.

Phanti

- Niee...Mam 8 lat. Nie mogę używać broni. - Odpowiedziała.

-Ale znam fajne miejsca! Chodźcie, pokażę wam!

I wybiegła z celi...

inraeratus

Regis

W milczeniu pobiegł za nią.

Mighty

Zaakceptowal stan rzeczy oraz w milczeniu podazal za dziewczyna.

Phanti

Dobiegliście do drzwi. Zamkniętych. I nie ma żadnego panelu tym razem.

- O. Zamknęli. Chyba nie chcą żebyśmy zwiedzali statek. - Mruknęła - A właśnie, mam na imię Sally! Ale...to teraz nieważne.

Rozejrzała się dookoła. W końcu jej uwagę przykuł mały otwór wentylacyjny. Wy dwaj na pewno byście się nie przecisnęli...Ale ona...owszem. Weszła do niego...

Po chwili...drzwi się otworzyły. A Sally stała po drugiej stronie

- Siemka!

Mighty

- Cze...
Pomachał jej bez większych emocji ręką i wszedł do środka.

inraeratus

Regis

Podążył za nimi. W niewielkiej odległości. Nadal milczy.

Phanti

Idziecie dalej...I...Uh - oh!

Dwóch kosmitów! Tylko tym razem mają jakieś spluwy!

Sally schowała się za waszymi plecami.

Mighty

(Nic nie pisało, że go nie było w ekwipunku)

Wydaje szybką komendę do robota którego ma przy sobie:
- Ostrzelaj przeciwników przed sobą!
A sam swoim ciałem stara się obronić dziewczynę i koncentruje się na ruchach przeciwników,
aby w razie potrzeby chwycić dziewczynę i móc z nią uniknąć ataku.

inraeratus

Regis

Wyczuł co jego ,,towarzysz" ma zamiar uczynić. Nie spodobało mu się to. Jednakże, nie było czasu na wytłumaczenia. Czas czynami nadrobić czyjeś braki!

Rzucił się do przodu. Dwaj strzelcy. Adamant przed sobą. Salwa pójdzie na wyeliminowanie zagrożenia walką wręcz. Innymi słowy - na niego. Tylko musi działać szybko. Nie leci prosto na nich. Bierze tego po lewej. Wszak robot będzie strzelał. Możliwe, że chłopak też. Gdy jest już blisko puszcza Adamant, wyskakuje znad niego i wykonuje przepoławiające cięcie znad głowy... Ogoniastym. Ichiteiru.

Phanti

Regis przeciął jednego. Drugi? Włączył jakąś tarczę energetyczną, która sprawiła że strzały robota...nic mu nie zrobiły.

Ten drugi strzelił niebieskim laserowym promieniem w Regisa. Auć. Bolało. Ale uszkodzenia nie są poważne.

inraeratus

Regis

Odskoczył do Adamantu. Chwycił go i ruszył na obcego. Z doświadczenia wiedząc, że tarcze nie penetruje się tak łatwo zaczął na nią napierać, mając zamiar wgnieść go w ścianę wraz z jego tarczą. Adamant przodem. Nie chcemy niepotrzebnych ofiar.

Mighty

- Kiedy tylko zauwazysz brak oslony nad przeciwnikami strzelaj!
Wydal rozkaz robotowi, a sam staral sie jednak zrobic uzytek z tej koncentracji mierzac z broni z wlaczonym laserem,
strzelac w nich gdy na ich ciele pojawi sie kropka laseru.
- Wybacz, musze zachowac odleglosc, a dodatkowo nie jestesmy sami.
Spojrzal przez chwile na dziewczyne i kolejno jego wzrok byl juz skierowany ku obcym.

Phanti

Ku obcemu. Jest tylko jeden.

Tarcza jest jak druga błyszcząca skóra, nie jest okrągła ani nic takiego. Więc nie zgnieciesz jej tak łatwo Regis. Wgniatasz obcego w ścianę, ale osłona jest zbyt mocna. Strzelił Ci w twarz. Na chwilę Cię oślepiło. Odskoczyłeś i powoli zaczynasz znowu widzieć.

Mighty

- Więc robocie, przerwij jakikolwiek ostrzał.
Wydał rozkaz towarzyszowi
- Słuchaj.. nie mogę, nie dam rady!
Rozgląda się po pomieszczeniu czy nie mógłby czegoś wykorzystać do pomocy Regisowi.
Może jakaś elektronika?
- Sally, wiesz jak mu pomóc? Obcowałaś z obcymi przecież, wiem to głupio brzmi no ale to prawda!
Kucnął do dziewczynki żeby mógł zrównać się jej wzrostem i dodał
- Te ich osłony są naprawdę irytujące, nie poznałaś jakiegoś ich słabego punktu? No albo chociaż coś w tym pomieszczeniu,
nie może nam pomóc zniszczyć ich?
Nadal starał się swoim ciałem zakryć dziewczynkę, tak aby jakiś rykoszet nie trafił w nią.