Megaman Zero Game

inraeratus

Regis

Naah. niestety, w takiej sytuacji Hai ma pierwszeństwo. Hai to priorytet.

Pozbywa się ciężaru Adamantu na jakiś czas, wbijając go szybko w cielsko robota, z którym walczył (główna część tworząca) przyszpilając go do ziemi tak, by przez chwilę chociaż nie wstał. Bo skoro to składak, to z pewnością szybko się ,,zregeneruje".
Następnie poleciał do robotów atakujących Mr. Haia, wyciągając ponownie Ichiteiru. Wbił w jednego z nich ostrze z rozpędu. I nim jeszcze je wyłowił, postarał się przebić przez osłonkę drugiego swymi szponiastymi palcami. Za nogę, głowę - obojętnie. Grunt, że chwyta go i zamachuje się nim potężnie, tak by zdmuchnąć trzeciego robota... z tych 5 tysięcy, które jeszcze czekają na skopanie tyłków.

Byle zdążył, nim w tym gąszczu utraci ostrze...

Phanti

Hai

(Tarcza energetyczna sprawia, że na roboty działa tylko broń biała)

Pozostała ci jeszcze jedna Tura na zhackowanie sprzętu! Jedna... Zauważasz, że robot leci w Twoją stronę...z Sufitu! Zaraz zaatakuje Cię ostrzem a ty nie masz nawet czasu na reakcję!

Regis

Udaje Ci się załatwić roboty jednak widzisz (jak wyżej), że na Haia spada wielki robot z ostrzem. Masz dosłownie dwie sekundy na obronienie go w jakiś sposób!

inraeratus

Regis

Wolałby rzucić się na przeciwnika. Ale niestety, przechwycenie go swym cielskiem w powietrzu mogłoby nastręczyć pewnych trudności. Więc musiał rzucić się na Haia. I tak zrobił. Swą potężną masę pociągnął go za sobą. (uważając na komputerek, rzecz jasna...) Może to i niezbyt miłe, ale kiedyś mu za to podziękuje.
Wstał i przyszykował się do walki.

Phanti

Hai i Regis

Po pierwsze, robot się roztrzaskał. Wam nic nie jest. Po drugie, włamaliście się do systemu. Właz został otwarty. Ale pozostał problem robotów.

Hiver pojawił się przed wami. Zmiótł część robotów, ale było ich zbyt wiele. W końcu skupił się w sobie i wydał z siebie dość głośny ryk. Zabłysnęło zielone światło. Kiedy znikło, Hiver stał przed wami w nowej formie.

- Hm... - Mruknął. Chociaż było to ciche, jego głos zabrzmiał jak grom - Gust Vesnara niekoniecznie jest moim gustem... Ale powinno wystarczyć. Regis. Hai. Wracajcie do Marcela i Samuela.

Cóż... To nie takie proste. Macie wrócić, jednak znowu pojawiły się drony. Musicie przebić się przez podwójny mur z dronów. Jak to zrobicie?

inraeratus

Regis

-Hai! Będziesz mi potrzebny!

Rozstawił swe masywne ostrze przed sobą. Płaską stroną do siebie, stroną tnącą równolegle do podłoża. Przyłożył bark do ostrza po jednej stronie. Haiowi zalecił uczynienie tego samego po drugiej. I biegiem przodu. Szarża! Używamy wspólnie taktyki TARANA. Mwahaha!

Mighty

Wykonuje polecenia kompana i szarżuje z nim przez las dronów.

Phanti

Regis i Hai

Docieracie do Samuela i Marcela. Jesteście otoczeni przez Roboty.

Hiver przebił się przez nieskończone mury dronów i jest już na zewnątrz.
No i... Walczy o pozbycie się ich. Przez ten czas jesteście otoczeni.

Macie człowieka czołg, Samuela. I Medyka Marcela. Swoje umiejętności znacie. Macie jakiś plany aby powstrzymać falę dronów?

Mighty

Prosi medyka o jakąś dodatkową adrenalinę, coś wspomagającego go w walce, możliwe, że i o jakiś steryd który da mu siłę.
- Bojowo inaczej się nie sprawdzę, nie przy takiej ilości dronów.. Aczkolwiek mam ochotę coś zniszczyć, więc wezmę od Ciebie co łaska Marcelu.
Uśmiechnął się uroczo, zatrzepotał rzęsami i ma tą nadzieję, że zostanie mu coś takowego zaimplikowane.

inraeratus

Regis

Regis przemówił:

-Panowie, przebijamy się do wyjścia, skąd łatwiej będzie nam odpierać ich ataki. Ja ustawiam się na przedzie, niszcząc to co znajdzie się przede mną. Marcel, Hai - ustawiacie się za mną, niszcząc roboty pojawiające się na przedzie po bokach, tworząc wspólnie stożek zniszczenia, deltę. Samuel, Ty ustawiasz się na końcu formacji. Jeśli będziemy się poruszać dostatecznie szybko przez strefę uprzednio oczyszczoną, będziemy zabezpieczeni przed atakami z boków. Będziesz jednak musiał przyjąć na siebie pełnię ich ataku od tyłu. Liczę na Ciebie. Wszyscy zrozumieli? -Poczekał, aż wyrażą swoją gotowość. - Dobrze. Ruszamy!

Phanti

Hai

Dostałeś jakiś medykament. Na 5 tur jesteś silniejszy.

Regis i Hai

Plan był spoko. Jednak nie udało wam się przebić do samego wyjścia. Jesteście w jeszcze gorszej pozycji niż byliście. Wcześniej drony trzymały dystans. Teraz jesteście bardzo ciasno otoczeni. Na bank nie uda wam się przebić do wyjścia. Jakiś nowy plan?

inraeratus

Regis

-Głowy w dół!

Przejechał Adamantem po okrężnej, czyniąc choć drobinę miejsca.

-Samuel! Chwyć mnie za nogi! I teraz zacznij mną machać! Tak, właśnie tak, w kóóóóóóóóółłłłłkoooooooo! Iiii zbliiiiżaaaaj sięęęę w... (gulp) W STRONĘ WYJŚCIAAAA!

Samuel robi z nim piruety, w czasie gdy on trzyma przed sobą Adamant. I obaj ciachają/odganiają wrogów na zajefajnym promieniu wokół nich.

-Maaaarcel i Haaai! Strzelajciee w tych strzeeelaaająąąącyych!

Lecz wiadomo, takie coś nie może potrwać wiecznie.

-Saaamuel! Gddyyy juuuż nie bęęęędziesz móóógł daaaaleeejj... kuuurna, kręęęci mi sięęęę w głoooowie! To... To puść mnieeee! Taaak bym poleciaaaał na droooony przed weeeeejścieem! I wyyyy... POOOOLECIIICIE ZAAA MNĄĄĄĄ!!!

W charakterze zębatego, kłującego, ciachającego, opancerzono - uzbrojonego pocisku. Poleci naprzód, używając czego tam tylko ma do zmaksymalizowania spustoszeń, jakich dokona. Nie baczy w tej chwili na własne zdrowie. Ma Adamant. Ma Regalia. Ma zajebisty pancerz. Ma czym sie chronić. Wbije sie niczym kula armatnia we wrogie szeregi!

Mighty

Podporządkowuje się poleceniu tak aby nie zepsuć przygotowanej taktyki.

Phanti

Regis

Przeciąłeś się tylko przez połowę... Więc chyba bez sensu żeby reszta leciała?

inraeratus

(Zawsze trochę do przodu. A skoro stanie w miejscu oznacza pewną śmierć...)

Mighty

Taktyka nie ulega zmianie, więc strzela dalej tak by ułatwić drogę towarzyszowi.