Megaman Zero Game

Obitobi

Lekarze zajęli się Toba.zabieg potrwa 30 minut

Deltar and Dada: W waszych komunikatorach rozlegl sie glos- ALARM ALARM! INTRUZ W LABORATORIUM DOKTOR CIEL! ALARM ALARM! WSZYSTKIE JEDNOSTKI NA 3 PIETRO! ALARM!

Phanti

Deltar ktory sie wlasnie aktywowal ruszyl w strone laboratorium

Dada

Dada Frich

-Czas przetestować nowe zdolności...
Powiedział do Siebie po czym pobiegł na trzecie piętro...

Boogay

-Dobrze wiedzieć -powiedziałem, po czym udałem do laboratorium Cerveau.

Phanti

Sylphia wchodzi powolnym krokiem do szpitala i rozglada sie za mechanikiem plci pieknej. W koncu, facetom nie mozna ufac

Rozglądając się za mechanikiem płci damskiej, ktoś przez przypadek trafia na Ciebie, ale ten natychmiast oddalił się od Ciebie... Niewiadomo o co mu tak dokładnie chodziło, ale masz go z głowy. Widzisz reploidkę-mechanik... właśnie czyta gazetę

=Siemka! Czy mogla bys rzucic okiem na moj brzuch? Zostal troche podziurawiony w walce.

Odłożyła swoją gazetę i popatrzyła się na Ciebie
-Tak, pewnie...
Wzięła zestaw naprawczy
-Usiądź tutaj...
Powiedziała wskazując na fotel

=Ok = Sylphia usiadla i zaczela mowic...chyba do siebie lecz robila to naglos, wyraznie = Ah..Deltarek jest jednak slodki kiedy sie denerwuje. No, ale co poradzic. Czasami jestem dla niego niemila ale go kocham...

Widać, że ta kobieta się lekko podenerwowała, coś zrobiła z twoim brzuchem aż wywołało lekkie spięcie
-Och, przepraszam...
Widać było lekką złość, jakby chciała komuś przywalić

=Okej, nie ma sprawy. Zdarza sie. = Odpowiedziala Sylphia = Heh. Mowilam o takim jednym zlotym reploidzie. Jest troche arogancki, czesto wredny. Kocha mnie, ale czasami tego nie okazuje. Bede musiala zaczac spedzac z nim troche wiecej czasu. Wiesz, rozerwac sie, zabawic i takie tego typu sprawy = Usmiechnela sie

Teraz nie wiadomo z jakiej przyczyny puściły jej nerwy... Wzięła coś ze swojego zestawu naprawczego i przypięła Ci do brzucha.
-ON? Cię Kocha? ON MNIE TYLKO KOCHA!
Będąc zazdrosna, Ciebie trochę pokopało, ale to było takie fajne uczucie... lecz czujesz się teraz bardziej zmęczona. Wyjęła tą rzecz z twojego brzucha i z ze złością, zaczyna Cię naprawiać... ale to widocznie dłużej jej zajmie.

=Aaou...Dziewczymo o co ci chodzi? Wiem co mi mowil Deltar. "Jestes dla mnie bliska osoba i obiecuje ze zawsze w razie potrzeby bede przy tobie. I pamietaj o tym ze cie kocham". To jego slowa... = Spojrzala na ciebie lekko zdziowionym wzrokiem = Moze jestes chora?

-Jesteś pewna? A-Ale... Daj mi spokój...
Powiedziała zostawiając Cię w niezbyt dobrym wstanie... widocznie będziesz musiała poprosić kogoś innego. A ta Reploidka poszła gdzieś... chyba się czegoś napić.

A Sylphia wyszla ze szpitala lekko zdezorientowana

Deltar wszedl do szpitala i zaczal rozgladac sie za Elizabeth. Nie zastal jej w poblizu, wiec stwierdzil ze uda sie do kafejki szpitalnej i tak zrobil.

Dada

Deltar

Tak, jest w kafejce... a tam dwie puste filiżanki kawy. Jest odwrócona do Ciebie tyłem. Może będzie trzeba zrobić jej niespodziankę? Tylko... jaką?

Phanti

Deltar zauwazyl ze cos jest nie tak wiec poprostu dezaktywowal, swoj helm i usiadl kolo niej.

-Siemka, wrocilem z misji. Co u ciebie slychac kochanie?

Dada

Deltar

-A jak tam twoja DZIWKA?
Zapytała chłodno Elizabeth...

Phanti

-HUH?! O co ci znowu chodzi dziewczyno?! Najpierw pieprznelas mnie za nic w brzuch, a teraz oskarzasz o zdrade? Nawet jakbym chcial to zrobic to i tak nie mialem czasu! Najpierw golem odstrzelil mi reke, a pozniej bylem z Dada na misji....

Dada

Deltar

-Taak? To co pieprzyła jakaś reploidka co mówiła, że ty do niej mówiłeś... "Jakaś ty cudowna" Bleee... aż mi nerwy puściły...

Phanti

-Eee...twierdzisz ze wyznalem milosc jakiejs reploidce? Hwoot! Mam juz fanki? - Deltar wyszczerzyl zeby, lecz po chwili sie uspokoil - Jak ta reploidka wygladala?... Moze sie upilem i ja przelecialem po pijaku....Ale nie..przeciez dawno sie nie upilem...

Dada

Deltar

-Jak wyglądała... miała poje%#$@ Pomaranczowo-czerwoną zbroję... Nie pasujące do stylu białe włosy... i pomarańczowe oczy... geeez, głupia dziwka... Na samą myśl mi się robi niedobrze...
Powiedziała Elizabeth, aż się zatrzęsła...

Phanti

Deltar wreszcie zalapal o co chodzi.
-No coz. Wiem juz o kogo chodzi. Ona rzeczywiscie kocha mnie, a ja kocham ja. Rzeczywiscie uwazam ja za cudowna osobe...no..na swoj sposob. I prawdopodobnie mowila ze chce sie ze mna zabawic, ale to nie tak jak myslisz. Kocham ja, ale to nie jest ta sama milosc ktora czuje do ciebie. No i...- usmiechnal sie szeroko - ..wstydzilabys sie Elizabeth. Zeby tak obrazac moja mlodsza siostre? Widzialem ja dzisiaj i chyba nie wygladala tak zle jak ja opisujesz. Haha! - Zblizyl sie do niej i objal ja - Przeciez obiecalem ci ze nigdy cie nie zostawie...naprawde myslalas ze zlamalem dane slowo?

Dada

Deltar

-No ale... mówiła... tak... przekonywająco...
Nic dodać nic ująć... Elizabeth zatkało. Bez słowa objęła Cię.

Phanti

-Taaa...a myslalem ze zwiazek opiera sie na zaufaniu. Widocznie sie mylilem...