Megaman Zero Game

Dada

Dada po dłuższej drzemce, wstaje. Siada na łóżku i rozmyśla...
<Gdzie tu iść...>
Ziewa sobie i poszedł się umyć, wszystko robił powolnie, nie chce mu się nic robić, ale musi... Jego praca tego wymaga... Ubrał się i wychodzi ze swojej kwatery, lekko zaspany. Idzie powolnym i leniwym krokiem do... Cerva.

Dada

Dada wchodzi do kwatery, zamykając za sobą na klucz. Zdejmuje z siebie zbroje świątynną i ją chowie w szafie, tamtą nieznajomą dla niego zbroję nakłada, po czym wychodzi z pokoju i kieruje się w kierunku TS'a, by pójść i rozgrzać się.

Dada

Dada otwiera drzwi...
-Panie przodem...
Gdy Diana wchodzi, Dada za nią i zamyka za sobą drzwi... na kluczyk.

X

Diana weszła i usiadła na krześle.

Dada

-Jak się czujesz?
Zapytał, usiadając na łóżko...

X

-Dobrze, chociaż mnie troszkę głowa boli...

Powiedziała cały czas patrząc sie na Ciebie.

Dada

-Chodź usiądź tutaj obok mnie...
Powiedział wskazując miejsce obok siebie...

X

Wstała i usiadła.

Dada

Gdy usiadła obok niego popatrzył się na nią i zapytał...
-Co robiłaś przez ten czas jak mnie nie było...? <Coś mu się przypomniało... żarówka> A! Przypomniało mi się coś... Ramroyd chciał Cię przeprosić... bo zrobił Ci jakiś żart...
Powiedział przez ten czas drapiąc się po głowie...

X

-Aaaaa... no faktycznie, jestem na niego trochę zła... a pracuje jako sprzątaczka... muszę jakoś zabijać tęsknote do Ciebie bo bym oszalała...

Położyła główke na twoim ramieniu.

Dada

-To widzę że jakby nie ta praca... to byś nie wytrzymała beze mnie przez 5 minut...
Uśmiecha się głaszcząc jej główkę ręką...

X

-No masz po części racje mój kochany...

Oparła sie całkowicie na tobie bokiem.

Dada

-Będziesz musiała za niedługo coś innego znaleźć... bo potem ta praca Ci nie wystarczy...
Objął ją swoją ręką...

X

-Pewnie tak... ale mam propozycje... chciałbyś mnie zobaczyć w moim stroju służbowym?

Powiedziała tuląc sie do Ciebie i patrząc w swoje oczy.

Dada

Bez chwili zastanowienia odpowiedział.
- A czemu nie... Dawaj!