Megaman Zero Game

X

-Mam uczucie Deża Vu... boje sie....

Dada

- Ojeju boisz sie masz złe przeczucia moze teraz jestem obok ciebie i namierzam na ciebie buhahahaha. - powiedział Dada
- Zamknij sie dado... nie masz uczuc...- powiedziała Ciel
- Cicho bądźcie!! - Diana biegnie w jakis kąt i siedzi tam chowając głowe między kolanami.
- eh Diano... - podchodzi do Diany Ciel. - Nie martw sie tym co mówi - poklepuwuje po plecach
Diana siedzi tak dalej popłakując.
- buhahahaha aaa juz mi sie nudzi chce zabijac! juz gnije w tej klatce aaaaaa!- powiedział dada
Teraz Ciel przytula płaczącą Diane i mówi
- Wiec nie martw sie usmiechnij sie...

X

Diana już nie płacze i też sie przytula do Ciel.

Arxel

- To co moge iść do pomocy tym co naprawiają generator?

Dada

- hmm dadzą sobie rade raczej...- powiedziała Ciel
- ojeju jakie to wzruszające... buhaha- powiedział Dada

X

-Jesteś naprawde kochana

(Wiem, LoLowato to brzmi, ale czego sie spodziewać po ruskiej telenoweli?)

X

Dada mówi

-Buhahaha, rzygać mi sie chce z waszego przytulania, i wogule jesteście do bani.

-Wy z NA to nie potraficie wyznawać uczuć.

-NA to potwory... co oni potrafią zrobić z ludzmi przekracza ludzkie pojęcie.

Dada

- my chcemy wolnosci... wy tkwicie tutaj zamiast sie do nas przyłączyc.

X

W tym momeńcie (a może troche później), ktoś wszedł do pomieszczenia, coś ustawił na podłodze, i pojawił sie nick i mick

-Taaa... dzięki za pomoc, a teraz...

I przeciął Reploida na pół.

M-O co za widok... gdzie jest Dada? Chyba niechcemy żeby cos sie wam stało, prawda hehehe...

N-Ty to zawsze umiesz zażartować...

Dada

- Oooo dzięki uwielbiam was... juz tu siedze 24 h na dobe!
- Czego chcecie tak dokładniej Dade? macie go ztyłu...? - powiedziała Ciel

X

N-Hmm... Dade na pewno, ale może i Ciebie

-A tylko spróbuj!

Diana zerwała sie na równe nogi wyciagając karabinki.

Dada

N - spokojnie panienko ciebie nie bierzemy tylko Dade bo tylko po niego przyszlismy...
M - taaa co by było z ciebie za żołnierz... 12 lat a ma karbinki phi... niech se wsadzi w ...
N - dobra bierzemy go
M i N biorą Dade...
NiM - nie macie nic przeciwko prawda?

X

-Nie po to sie tyle namęczyłam żeby go teraz stracić...

Dada

- Co my będziemy gadac - powiedział Mick i znikneli
- No to teraz stracilismy go... - powiedziała Ciel

X

Diana przez chwile trzymała karabinki, upuściła je i zaczeła płakać...