Megaman Zero Game

X

-No, też prawda... musze przestać sie martwić... ale jak tu przestać sie zamartwiać? Ciagle oś sie złego dzieje, ciągle kogoś porywaja lub krzywdzą.

Dada

- Ciekawe jak mozesz miec takie przeczycia CALY CZAS?
- No mam je jakos a dlaczego to nie wiem- Powiedziała Diana (X mi mówi przez Skype i MG'uje mi)
- hmmm bardzo dziwne... ale bardzo nam sie to przyda. - powiedziała Ciel - a jakie masz teraz przeczucia?
- Nooo mam całkiem dobre... ciekawe czy sie sprawdzą... - powiedziała Diana
- No zobaczymy... obys mówiła prawde a jezeli tak to masz zdolnosci paranormalne... - powiedziała Ciel
Komunikator Ciel nagle rozbrzmiał i to był Zero:
- Mam dade i spróbuje go tam dowlec.... Bez odbioru.
- No miałas jednak racje nasza diano...- Powiedziała Ciel
- No przynajmniej sie na to przydałam moze jeszcze sie przydam...- Powiedziała Diana.
- No napewno...- Powiedziała Ciel

Dada

Zołnierze idą do Laboratorium Ciel...
- Ciel Mamy tutaj zdrajce... Co mamy znim zrobic?
- Weźcie go tu połóżcie- wsazuje na łóżko i żołnierze go tam kładą i po chwili jest w klatce...
- Chyba znowu moje przeczucia sie sprawdziły bo znaleźlismy zdrajce...
- Nom znowu a ciekawe co z Dadą... - Powiedziała Ciel
Rakish sie powoli budzi

Mighty

-Aauuu ładnie oberwałem ii znówu w tym miejscu Rakish oparł się o kratki Diano masz kawałek drewna? chciałem se coś zastrugać... I nie przeszłem do NA z własnej woli...

Dada

-Nienawidze cie... a nawet jakbym miała to bym ci nie dała- Powiedziała Diana

Mighty

-Ucch.. Diano myślisz że zdrazdziłem was bo chciałem? o niee... Mylisz się Zero wie... Szantażowali mnie musiałem wybacz Rakish wziął swój nóż ściągnął kostium NA i potargał na drobny mak - Mam was w du*** NA I leżał w klatce

Dada

- Wolałabym zginąc niz przejsc na NA z własnej woli...- powiedziała Diana

Mighty

-No ja tak samo uważałem i uważam nadal... Aaahh gdybym był silny zabił bym Micka i jego brata... Sieją groze i strach wszędzie... Powiedział i zaczął płakać

Dada

Diana mówi:
- To dlaczego tak zrobiłes... mysle ze zdradzenie przyjaciół jest gorsze niż śmierc...
A wtej chwili Zero ciągnie Dade i położył go na drugie łóżko...
-Ciel zamknij go...- jak powiedział tak zrobiła...
- No no mamy już dwóch... - powiedziała Ciel
- Czyli moje przewidywania sie sprawdziły...- powiedziała Diana
- Głupi Zero głupi świat głupie ręce - Powiedział Dada

Mighty

- Heej Dada koopee lat Powiedział zniesmaczony Rakish

Dada

- Ty skur****** potargałes strój NA ty niegodziwcu...- Powiedział Dada do Rakisha
- To ja ide sprawdzic co z tym Generatorem ale najpierw wstąpie do Cerv'a - poszedł do Cerv'a a potem na Miasto

Mighty

- Wsadź se ten strój głęboko Rakish powstrzymało - A mam cię w nosie.... Wkurzony byłem i jestem nadal to potargałem ciekawe co z nami zrobią.

Dada

- No to teraz bedziesz mial klopoty Rakish... pewnie Mick i Nick będą cie ścigac...- powiedziała Ciel

Mighty

- Że...? mnie porwaliście nie żartuj to że potargałem mundur nie znaczy że opuściłem NA ha ha powiedział roześmiany

Dada

Diana wyciągneła karabinki i powiedziała do Rakisha...
-Jeszcze jedno słowo a pożałujesz - powiedziała Diana
- Diano uspokój sie nie wolno tak... on jest tylko z NA i powinnismy sie jego jakos pozbyc...- powiedziała Ciel