Megaman Zero Game

Trey

Bieże komunikator i mówi
-hmm... chłopaki, myśle ze to dopiero będzie początek... zwolnijcie i bądzcie ostrożni, jakoś mam dziwne przeczucie...
Patrzy przy pomocy celownika, czy niema tam dalej czegoś.. podejrzanego(?) bądz niebezpiecznego...

Dada

-Tak tak... zaatakuje nas 100 Ce eM Deków... nie przesadzaj... najwyżej może zaatakować nas trzech... no może czterech, ale nie tak doświadczeni jak MY!
Odpowiedział, widzisz że nie zwalniają kroku, widocznie nie będzie słuchał twoich 'ostrzeżeń'

Trey

- no skoro tak mówisz... ale to twoja decyzja, ja za to odpowiedzialnosci niebiore...
<pfff... co za idiota, niedocenia przeciwnika...>
-a tak własciwie po co idziecie do wieży?

Rozgląda się... ogólnie patrzy czy nikt ich nie śledzi czy cos...
<jeszcze na mine wdepną... - -" no chociaż to juz nie moja działka...>

Dada

-A to już nie twój interes...
Idziesz i nagle trafiasz na coś twardego... tak jakby... niewidzialna ściana.
- więc rób co ma...kssszszszkkkk pyk!
I was rozłączyło... widzisz że idą dalej, nie przejmując tym że was rozłączyło...

Trey

-noszty... takie moje szczęscie... znów mnie cos zmasakruje...
idzie dalej a jeśli nadal jest ta sciana, to... z katany ją...
<i mi znów psują nastrój... >

Dada

To jest na 100% Bariera... psioniczna... Widzisz że twoi kompani wdarli się w walkę! Natychmiast się rozglądasz i widzisz budynek który jest w pół za i w pół przed barierą... może Bariera nie jest tak dokłada i będzie dało się przejść...?

Trey

-Nieno ku*** niechce i się walczyc z jakimś psionkami... jak zwykle oberwe z czegos i po mnie - -"

To wchodzi do budynku i strzela... o ile może...

Wydziera się
-NOI MENELE, A NIE MÓWIŁEM? I TERAZ KU^^* MACIE...
<za co mnie to spotyka...>

Dada

Zignorowali to co krzyknąłeś, ale dzięki temu... przeciwnicy wiedzą gdzie jesteś... i po co to było... Może i wpadli w 'niespodziankę', ale ty nie opanowałeś swoich emocji i wyszło jak wyszło... Tak po za tym jesteś wewnątrz bariery w budynku na parterze...

Trey

próbuje se wydostać z bariery...

Dada

Wiesz już że możesz wchodzić do wewnątrz bariery i wychodzić na zewnątrz przy pomocy tego oto budynku...

Trey

<hehehe... może i widzą gdzie jestem, ale nie wiedzą gdzie bende...>
wychodzi z budynku "stroną gdzie sa moi ludzie", ukrywam sie w innym budynku i strzelam...

Dada

Dochodzisz do następnego budynku, tam starasz się wejść na największy punkt budynku i tak robisz, lecz na celowniku nie masz żadnego wroga.

Trey

<SHIT... ale mam szczęscie...>
idzie powoli rozglądając się...

Dada

(Pisz dokładniej =P)

Schodzisz w dół a tam wychodzisz na przód rozglądając się... nic nie widzisz, tylko słyszysz walkę... walkę twojego Teamu z przeciwnikiem/przeciwnikami...

Trey

(niechce mi się XD)
idzie w strone, z której dobiegają odgłosy walki...