Megaman Zero Game

inraeratus

Matio Shiroi

Endgame.

Trey

Varja

Tak więc zjawił się w tym skrawku miasta. Trochę się rozglądał, trochę pochodził, aż w końcu poszedł po rozum do głowy i sprawdził dane topograficzne. No i ruszył zgodnie z tymi namiarami.

Phanti

Znalazłeś wejście do jakiegoś budynku. Zdezelowanego, ale cóż. Przy budynku był stolik. Przy stoliku dwóch facetów. Grali sobie w karty.

Trey

Varja

Z dziecinna naiwnością zaczął iść w ich stronę. Gdy był już blisko, zwołał do nich przyjaźnie i szczerze:
-Hej kamraci! Może potrzeba wam jednego do gry? - Był świadom że ma na sobie mundur i może być nieciekawie. Ale z drugiej strony widocznie nie posiadał nic, co goście mogli by uznać za wartościowe, czy zagrażające im.

Phanti

- Stalowy Kruk? - Zapytał jeden sięgając po spluwę - Czego tu szukasz?

Trey

Stanął, wyciągając ręce, aby pokazać że nie jest uzbrojony
-No pewnie, że rozrywki. Wiecie, jak nudno jest w bazie? Wiecie, że ciągle po barach przewijają sę te same twarze, od lat? Człowiek muuuuuuuuuuusi odpocząć, spotkać się czasem z kim innym. Rozumiecie, nie? - powiedział, jak by z wyrzutem.

Phanti

Spojrzeli po sobie i wzruszyli ramionami.

- W sumie nie jest z Hegemonii, nie? - Zapytał jeden.

- No nie.

- No dobra. Przysiądź się.

Trey

-Dzięki, chłopaki. A co, macie na pieńku z tymi szczurami pustyni? - uśmiechnął się, siadając przy stoliku i biorąc karty.

Phanti

- Nie lubimy ich. - Odpowiedział jeden z nich. - A tak w ogóle, Jake.

- Tim. - Rzekł drugi.

Chyba nie są zbyt rozmowni.

Trey

Wzruszył bezradnie ramionami na ich zdawkowe odpowiedzi. Ale próbował dalej!
-Na mnie mówią Varja. Tak w ogóle, to bezpiecznie tak we dwoje siedzieć w ruinach... - chwile myślał, jak to oryginalniej nazwać, ale po chwili sobie darował - miasta?

Phanti

- Nie jest źle.

Byli małomówni. Na pewno w środku budynku jest ten skład. Co robisz?

Trey

Póki co, zagrał z nimi. I przyjrzał się - czy reploid, czy człowiek, jakie uzbrojenie, aparycja.

Phanti

Jake ten ze spluwą, wielkim pistoletem to człowiek. Miał na sobie standardowy pancerz zwiadowczy.

Tim to reploid. Z dość sporym mieczem i cięższą zbroją.

- Sprowadza Cię tu coś konkretnego, Varja? - Zapytał Jake

Trey

-Po części tak - położył na ramieniu Jake'a swą dłoń, tak mimowolnie - Podobno gdzieś w okolicy mają być goście z Hegemonii. Szukają jakiegoś szajsu co im się wymknął. A ja mam sprawdzić, czy to prawda.

Phanti

Tim poruszył się niespokojnie.

- Goście z Hegemonii? Są w mieście? - Zapytał nerwowo

Jake rzucił mu uspokajające spojrzenie.

- Cóż. Pozostaje życzyć im powodzenia w poszukiwaniach. - Odrzekł luźno.