Megaman Zero Game

Phanti

- Nie ma sprawy... - Odpowiedzial Axonn, ktory specjalnie sie nad tym nie zastanawial, lub udal, ze zapytanie ja o to bedzie nietaktowne i pocalowal ja delikatnie w policzek.

X

Uśmiechnęła się do niego już normalnie.

Phanti

-Wygodnie ci sie spalo? - Zapytal, tez kladac sie na plecach - Ja na twoim miejscu, w tym ubraniu nie mogl bym zasnac. Troszke to pewnie cisnie. Rozebralbym sie przynajmniej do bielizny. Ba, ja tak zrobilem.

X

-W różnych rzeczach sie spało... i w różnych miejscach. Przyzwyczaiłam się.

Phanti

- Ale skoro ma sie mozliwosc wybrania czegos wygodniejszego... - Odpowiedzial Axonn

X

-Przyzwyczajenie... a co, żałujesz że nie byłam w samej bieliźnie co? No cóż... nie chciałam by mi sie coś wbijało w plecy-Uśmiechneła się lekko

Phanti

- Jak spie, to spie. - Odpowiedzial - Poprostu, sympatyczniej byloby sie przytulic do miekkiej, kobiecej skory, niz do materialu ubrania.

X

-Masz trochę racji.. dobra pomyśle o tym następnym razem...

Phanti

- Nastepnym razem...? - Zapytal i mruknal cicho - Brzmi groznie...

X

-A tam... chyba jeszcze kiedyś będziemy ze sobą spać, prawda?-Zapytała się

Phanti

- Tylko, jesli ty tez bedziesz tego chciala. - Odpowiedzial - Nie moge cie do niczego zmuszal. No i, obojetnosc tez nie jest mile widziana..

X

-Będę się zachowywała tak, jak będę miała ochotę... i tyle, o!

Phanti

- Coz. Skoro nie chcesz juz sie ze mna spotykac.. - Odrzekl zawiedziony Axonn i odwrocil sie do niej plecami.

X

-A cyz ja coś takiego powiedziałam?-I uwiesiła mu sie z tyłu na szyi.

Phanti

- Nie.. - Odpowiedzial i zlapal ja delikatnie za reke. Po chwili jednak sie odwrocil i ja pocalowal. Tak samo jak wczoraj, czyli cudownie.