Megaman Zero Game

Obitobi

Po paru minutach do kwatery wszedł Cross ze swoją zwykłą, znudzona miną. -Taak? Co sie stało?

Phanti

-Poprostu sie za toba stesknilam - odpowiedziala Sylphia i zrzucila z siebie cala swoja zbroje. Okazalo sie ze nie miala pod spodem bielizny. Rzucila cie na lozko i rozpoczela robienie tego co robia dorosli.

Obitobi

Gdy było już po wszystkim Cross spojrzał na Sylphie, i o ile jeszcze nie śpi zaczął rozmowe. -Heh.. 2 raz od 50 lat, miło sobie to przypomniec. Aha, mam pytanie: Kiedy tu weszlem bylas tak radosna jak nigdy, cos sie stalo?

Phanti

-Okazalo sie ze D.A.W.N i niektore reploidy sa zdolne do posiadania potomstwa! Hiver bedzie mial dziecko z Diana, replikantka CMD! Ale to nie wszystko - podeszla do pewnego urzadzenia i zbadala sie. - Tak! Od 5 minut ja tez jestem w ciazy! Czy to nie wspaniale Cross? Bedziemy rodzicami!

Obitobi

-...-Cross umilkł. Przez głowe przechodziły mu tysiące myśli..-To..wspaniale tylko ze mam pewne watpliwosci: po pierwsze, totalnie nie wiem jak wychowywac dzieci. Drugie: Deltar mnie zabije. Trzecie.. hm... nie wiem. - Wyciagnal sie- Echh, musze wstawac, chetnie bym tu polezal ale.. jesli ktos wejdzie, to bedzie nieciekawie.

Phanti

-ZOSTAN! - Krzyknela Sylphia - Zgaduje co myslisz i daje odpowiedzi. 1. Na pewno poradzimy sobie z wychowaniem dziecka. 2. Deltar cie nie zabije, niech lepiej sie wezmie za siebie 3. JA wiem. A drzwi sa zamkniete, nawet Hiver tu nie wejdzie. Tak wiec lepiej tu chodz! Musimy ustalic pare zmian. - Podeszla do jakiegos kufra i schylila sie (miales fajne widoki) - Wyjela jakies ubranie i ubrala sie w nie. Miala teraz czarna obcisla bluzeczke bez rekawkow i krotka spodniczke. Usiadla na kresle - Usiadz na przeciwko mnie...Wiem ze masz watpliwosci ale damy rade...

Obitobi

Cross wstał z łóżka, na jego ciele pojawił sie czarny outfit. Siadł naprzeciw Sylphi. -Uwierz mi, wiem że sobie poradzimy. Kocham Cie i wierze, żę będzie dobrze. A teraz słucham jakie to zmiany chcesz ustalic

Phanti

-Po pierwsze, narazie zamieszkasz tu. Hiver i tak sypia gdzie indziej, przychodzi tu tylko do pracy. Po drugie, bedziemy czesciej ze soba przebywac. Po trzecie, zadnego znikania i pojawiania sie po paru dniach. Jakies obiekcje? - spojrzala na ciebie slodko i "przypadkowo" rozszerzyla nogi. Zauwazyles ze "zapomniala" zalozyc majtek.

Obitobi

Cross pokręcił głową z usmiechem. -No dobrze, ale Ty tez musisz sie w jednym zmienic. Poprostu musisz stac sie bardziej..cierpliwa. Wiesz, ja wytrzymuje twoje krzyki ale dziecko.?

Phanti

-Ty to co innego a dziecko to co innego. JASNE?! No, to dobrze. No to extra. Po 50 latach udalo nam sie zrobic to tylko 2 razy. Teraz pare miesiecy przerwy. No, oczywiscie zawsze moge ci zrobic tez orala jak bedziesz chcial prawda?

Obitobi

Cross usmiechnal sie lekko. -Cala Ty. Nie wiem narazie nie chce. Zresztą, mimo że jestes taka niby krzyczaca i traktujaca mnie jak podnozek to nie zmienia faktu ze mnie kochasz i jak niby umarlem to plakalas xP- taka mine zrobil Cross do Sylphi.

Phanti

-Nie plakalam. Kroilam cebule, a oczy mialam podpuchniete bo to byl specjalny rodzaj makijazu. PRZESTAN UWAZAC MNIE ZA SLABEUSZKE! - Wstala i pieprznela cie w brzuch - Juz lepiej? To dobrze - Pocalowala cie w policzek.

Obitobi

-Sylphia, nigdy w zyciu nie uwazam Cie za slabeuszke..-rozmasowuje brzuch.-Co nie zmienia faktu, ze nie musisz byc taka "twarda" ale.. jak chcesz, nie bede ci sie do zycia wwalam. No coz..to..co teraz? xP

Phanti

-Teraz? Przetrenujemy opieke nad dzieckiem! - przyniosla dzieckopodobnego robota przebierajacego konczynami.- Najpierw zmiana pieluchy! Do roboty!

Obitobi

Cross wyglada jakby nie wytrzymal..po chwili zaczal mowic o dziwo spokojnie, bez wrzasku. -Sylphia, jeśli ja mam być pokojówką, sługą, workiem treningowym i zabawką seksualna to nie... ja tak nie moge. Wybacz, ale NIE MOGE. Czuje sie jak zabawka ktora Ty sie bawisz i masz mnie gdzies..i mam wrazenie ze bylem Ci potrzebny tylko do dziecka.. nie odejde.. bede sie opiekowal dzieckiem ale..teraz wychodze. Wroce niedlugo..ale ty..przemysl to..-Wstal i spokojnie wyszedl