Megaman Zero Game

Naras

Shinku Ankoku

(What did you say? I don't hear you! xD)

W ruinach sklepu na półkach został tylko kurz. Na oko miejsce to można by łatwo odbudować i otworzyć na nowo. Po krótkich poszukiwaniach odnajdujesz wejście do piwnicy na zapleczu, piwnica jednak okazuje się miejscem pustym z zalaną podłogą.

Został już tylko ruiny domu mieszkalnego i ruiny, których przeszłości nie potrafiłeś stwierdzić.

Yasahiro

(Chodziło mi o sprawdzenie tych ruin, których przyszłości nie mogę stwierdzić. Skopiowałem dokładny opis budynku z tego co mówiłeś...)

Shinku Ankoku

Tym razem naprawdę przeszukuje te dziwne ruiny. Te o nieznanej przeszłości

Naras

Shinku Ankoku

( XD I still don't hear you! You must speak louder!)

Przeznaczenie ruin domu niespecjalnie się zmieniło od ich opuszczenia przez właścicieli. Zauważyłeś, że po ziemi walały się koce, a na środku stała metalowa beczka, w której pełno było popiołów. Wygląda to na jakiś kąt gdzie mieszkają bezdomni... Na szczęście nie spotkałeś żadnego z lokatorów. Piwnica tego budynku robiła za wychodek...

Yasahiro

Shinku Ankoku

Sprawdza ruiny. Te których jeszcze nie sprawdził. Te o nieznanej przeszłości.

Naras

Shinku Ankoku

(AAA! Nie mogłeś od razu powiedzieć?)

Wejście do tego budynku było zawalone i musiałeś poświęcić trochę czasu na uprzątnięcie gruzu. Wewnątrz odkryłeś, że była to jakaś lecznica, nie wiesz czy leczono tam ludzi czy zwierzęta, ale znalazłeś puste opakowania po lekach, zniszczony sprzęt lekarski itp. Po obejściu wnętrza trzy razy stwierdziłeś, że nie ma tam zejścia do piwnicy.
Ponieważ każdy z pozostałych budynków piwnice posiadał domyśliłeś się, że wejście musi być na zewnątrz. Po obejściu budynku odnajdujesz wejście do piwnicy, które zasłonięte było jakimś materiałem. Dodatkowo żelazna klapa była zamknięta na kłódkę.

Vesnar- Taa... chyba mamy to po co przyszliśmy.

Yasahiro

Shinku Ankoku

-Jednak lepiej się upewnić, czy to na pewno to po co przyszliśmy.-

Jakim materiałem jest zasłonięte? Czy byłby w stanie rozwalić ową kłódkę przy pomocy miecza?

-Założę się, że jak tylko upewnimy się czy coś tutaj jest, to ktoś będzie czekał az wyjdziemy, mówiąc, że odwaliliśmy za niego robotę.-

Wysyła Xeno informację o owej zamkniętej i zasłoniętej piwnicy, wysyłając dokładne koordynaty.

Naras

Shinku Ankoku

Nagle zaświeciła ci się czerwona lampka w głowie i przypomniałeś sobie słowa, które kiedyś Xeno powiedział wszystkim w Sojuszu: Stalowy Legion ma utworzoną siatkę szpiegowską przechwytującą sygnały. Jeśli prześlesz lokacje możesz mieć na głowie towarzystwo maszyn ubranych w czarne mundury, które nie przepadają za ludźmi. Ciągle chcesz wysłać dane?

Zwykły materiał, szmata, która kiedyś była pewnie żaglem. Kłódki nie rozwaliłbyś nawet łomem.

Vesnar- Nie mamy czym otworzyć tej durnej kłódki. Hej! A może użyjesz głowy? Jebniesz kilka razy to może puści?

Yasahiro

Shinku Ankoku

Niet. Wraca jak najszybciej jak może do bazy Sojuszu. Dash, Jetpack i inne cholerstwa.

Naras

Shiku Ankoku

Nie masz czegoś takiego jak "inne cholerstwa" twój arsenał przyśpieszania kończy się i zaczyna na Dashu i Jetpacku. I po raz kolejny zdarzenie losowe przerywa ci podróż, pisze pierwszy na Ulicach w Zachodniej części.

Naras

Blaze Valente

Twoja podróż ciężarówką zakończyła się i wszyscy dostaliście rozkaz by wysiąść. Przed twoimi oczami stanął widok budowli, które niegdyś zapadły się pod wodę i teraz nad powierzchnią mętnej, słonej wody wystają dachy oraz wyższe piętra.
Worgan- Dobra nie damy rady dalej jechać i trzeba będzie iść pieszo.

Dowódca przydzielił 4 żołnierzy do pilnowania ciężarówki. Ty, tajemniczy zamaskowany i 4 żołnierzy poszliście razem z dowódcą, który prowadził was przez zalane dachy. Widocznie znał trasę.
Jeden z niczym się nie wyróżniających żołnierzy zaczepił cię.
Żołnierz- Nigdy wcześniej cię nie widziałem. Jesteś od niedawna w Sojuszu?

Lady-K

Blaze Valente

Próbuje dotrzymać im kroku. Przez chwile udaje ze nie slyszy lecz po chwili odpowiada.
-Tak, jestem nowa w Sojuszu.
Po czym odwraca glowę aby rozejrzeć się po miejscu.

Naras

Blaze Valente

Przez chwilę braku odpowiedzi żołnierz uznał, że nie będziesz z nim gadać i się odwrócił kiedy nagle się odezwałaś. Spokojnie nadążałaś za resztą mimo swojego ciężkiego ekwipunku, koniec końców miałaś dość siły by dźwigać swoje rzeczy bez niczyjej pomocy.

Rozejrzałaś się po tym działającym na wyobraźnie krajobrazie. Miejsce z pewnością zasługiwało na miano Małej Atlantydy. Woda zdawała się to pochłaniać, to wypluwać dachy, które wysokością sięgały do jej powierzchni, te które stały wyżej wyglądały jakby zaraz miały się zawalić od fal uderzających po ścianach. Jedynie jedna budowla zdawała się jeszcze stawiać opór- przekrzywiona wieża zegarowa, której nieruchome wskazówki wskazują wpół do siódmej.

Nagle zorientowałaś się, że żołnierz coś mówił a ty zapatrzona nie słuchałaś. Teraz idzie obok ciebie i oczekuje odpowiedzi.

Lady-K

Blaze Valente

-Mówileś coś do mnie? Przepraszam, ale zamyśliłam się przez chwilę. Mógłbyś powtórzyć?

Naras

Blaze Valente

Żołnierz zamamrotał pod nosem- Czy ty masz problemy z uszami?- po czym normalnym głosem powtórzył-Pytałem czy będziesz uważać w razie czego by nas z tej swojej zabawki nie przejechać serią?

Z jego głosu wyczułaś, że to raczej kpina niż realna obawa... chociaż może jedno i drugie? Brak ci zdolności retorycznych by to ocenić, w każdym razie na pewno nie traktuje ciebie całkiem poważnie.

Odnotowałaś, że wchodzicie na obszar, który wychodzi z terenów zatopionych. Całkiem niedaleko widziałaś stojące całkowicie nad wodą stare, zapuszczone budynki.

Lady-K

Blaze Valente

Popatrzyła się na niego z widocznym rozdrażnieniem w oczach.

- Hej! Mówisz o Marcelinie! I nie, to nie jest zabawka, jak chcesz to możesz się przekonać, HAHAHAHA!

Śmiejąc się , poklepała ręką minigun.

- Używam jej tylko do słusznych celów, ale jeśli mnie ktoś rozdrażni...

Ostrzegawczo spojrzała na żołnierza, dając mu do zrozumienia że nie warto z nią zadzierać.