Megaman Zero Game

Phanti

- I po co to robisz? - Zapytal - Az taka sprawia ci to przyjemnosc? - Przeciagnal sie po raz nasty.

X

-Cóż... cieszę się obecnością z tobą-Odpowiedziała siadając obok niego. Blisko

Phanti

- Oo.. Co sie tak zblizasz? - Zapytal - Jeszcze nie dawno robilas sie czerwona, jak ja tak obok ciebie siadalem.

X

-Najwidoczniej w tak krótkim czasie tyle sie zmieniło-Uśmiechnęła się

Phanti

Hiver tez usmiechnal sie i zaczal sie na nia patrzyc.
W tym samym czasie Diana dostala szybka wizje.
Hiver byl rozrywany na kawalki przez jakiegos zlotego reploida.

X

Diane przez tą wizje zabolała głowa

-Czy... czy masz w najbliższym czasie jakieś zadanie?-Spytała się

Phanti

- Nie... Czemu pytasz? - Zapytal lekko zdziwionym tonem - Narazie mam wolne.

X

-Cóż... miałam wizję jak byłeś rozszarpywany przez złotego reploida-Powiedziała

Phanti

- Eeee? - Zapytal Hiver - Jestes pewna, ze ci sie to nie przysnilo? Magna jest daleko, a Deltar jest po naszej stronie - Polozyl sie na poduszkach - To pewnie jakis sen i tyle.

X

-Moze... może ktoś mi sie włamal do umysłu albo coś, nie wiem... tak czy siak uważaj na siebie-Poprosiła Hivera kładąc sie obok niego

Phanti

- Zawsze to robie, ale i tak pod koniec zostaje rozrywany na kawalki - odpowiedzial beztrosko - Pewnie w koncu zrobia ze mnie kawalki, z ktorych sie nic nie uda poskladac. No, ale narazie mialem farta.

X

Diana nie lubiła jak Hiver tak mówił. Zmarszczyła trochę brwi przytulając sie do niego

Phanti

- Denerwuje cie moje cyniczne podejscie do smierci? - Zapytal

X

-Jakbyś zgadł. Nie po to zmieniłam sie w reploida byś umierał i żebym miała dalej żyć jako wdowa-Odparła

Phanti

- Coz. Taki juz jestem i musisz to zaakceptowac - Odpowiedzial - Ale skoro przez sto lat nie umarlem, to powinienem wytrzymac nastepne sto. Albo jeszcze dluzej.