Megaman Zero Game

X

-Ja nie do Ciebie. Przyszłam popatrzeć na wyczyny mojej córeczki. Napatrzyłam się. Więc żegnam...-Odpowiedziała, i nawet nie bawiła się w efekty specjalne w postaci nietoperzy. A Sara patrzyła się gdzieś w bok.

Phanti

- Co sie stało? - Zapytal Genshiro - Chyba cieszysz się z tego, że w końcu pozbyłaś się Kirisakiego? W końcu...przeszkadzał ci, prawda?

X

-Zamknij się... już dosyć mi zabrałeś. Mało Ci jeszcze?-Warknęła wściekła... głownie z poczucia kompletnej bezsilności.

Phanti

- Ja ci cokolwiek zabrałem? - Zaśmiał się - Na przykład?

X

-Córkę... przed chwilą ją zmasakrowałeś... pojawiłes się na miejscu Kirisakiego... to nie jest odebranie mi tego co najcenniejsze?-Zapytała

Phanti

- Córkę? Dopiero ci ją zabiorę... - Odpowiedział. I zaczął iść w stronę Yoko, ale nagle coś go mocno palnęło w łeb i padł na ziemię, zaskoczony.

- Chyba jeszcze nie odzyskał pełni mocy. Chyba nawet nie ma jej cząstki - Rzekl Axonn, który pojawił się zaraz przed Yoko. Na jego plecach był miecz. Nie byle jaki, bo było to Shirahadori.

- To chyba moje... - Odpowiedział Genshiro.\

- Nie dzisiaj. - Usmiechnal sie Axonn - To ciało też nie.

Cóż. Wyszło to tak, że Axonn za pomoca Shirahadori skopał osłabionemu Genshiro tyłek, i Genshiro, a raczej jego zbroja, odpadla z Kirisakiego. Cała jego energia przeszła do zbroi, która uciekła.

Jesli chodzi o Yoko, Axonn wezwal po nia lekarzy. Jest w stanie dość złym, ale powinna się wylizać.

A Kirisaki? Axonn zaniósł go do którejś z sypialni. Wygląda na to, że jest osłabiony.

- Cóż. Wygląda na to, że sprawa załatwiona. Tylko szkoda, że Genshiro uciekł. - Rzekl Axonn, kiedy wrócił do Sary.

X

-... rozumiem... róbcie co uważacie. Ja mam dosyć.-Odwróciła się i poszła do swojej sypialni. Wyglądała na zrezygnowaną.

Phanti

Axonn poszedl za nia.

- O co ci chodzi? - Zapytał

X

-Nie muszę Ci mówić... daj mi spokój. Będę wdzięczna.-I zamknęła Axonnowi drzwi przed nosem. Taka wdzięczność...

Phanti

Cóż. Axonn wywalił drzwi "lekkim" kopniakiem.

- Nie strzelaj mi tu fochów. - Odpowiedział - I powiedz mi o co chodzi.

X

-Powiedziałam coś. Jestem wdzięczna za pomoc, ale chce zostać sama.-Odpowiedziała spokojnie, chociaż niepomiernie irytowało ją to że Axonn zachowuje sie... cóż, tak jak zwykle.

Phanti

- Dobrze. - Odpowiedział - Ale w razie czego, wezwij mnie. - Odwrócił się - I... - Zawahal sie przez chwile - ...niewazne. - I wyszedl.

(Może Sara odpowie na pewne wezwanie? xD)

X

Sara odpowiedziała na pewne wezwanie, wyszła omijając wyważone drzwi, i zaczeła szukać tych medyków którzy sie zajmowali jej (?) córką.

Phanti

Cóż. Wygląda na to, że takowych jakoś nie można znaleźć.

X

Cóż, to zaczęła szukać samej curusi. JAk jej nie znalazła, to sie skontaktowała z Axonnem i spytała się

<Gdzie przenieśliście Yoko?>