Megaman Zero Game

Phanti

Jeszcze troche Tuyet popracowal i w koncu zakonczyl bo wystrzelil. I koniec...

X

Cóż, Yoko skończył. Właściwie, prawie pisnęła z przyjemności, ale sie powstrzymała, bo mogło by to być dosyć świdrujące... po paru chwilach opadła zmęczona na kamieniu.

Phanti

Coz. Tuyet wyszedl, zdjal zabezpieczenie i zalozyl spodnie.
- I jak bylo? - Zapytal.

X

Tuyet zauważył że na zabezpieczeniu było całkiem sporo krwi. Na organie który-służy-do-wiadomo-czego troszkę tez jej było.

-Dziwnie... troszkę bolało... ale było przyjemnie...

Phanti

- Coz. Nastepnym razem nie bedzie juz bolalo - Stwierdzil i usiadl na trawie.

X

-M-możliwe, nie wiem...-I nie wracając na razie do tematu załozyła bieliznę. Usiadła obok Tuyeta.

Phanti

- Zalujesz, ze postanowilas sie pozbyc dziewictwa? - Zapytal Tuyet.

X

-Nie, to znaczy... czuje sie dziwnie. Jakbym coś straciła... nie spytam sie Ciebie czy to normalne bo pewnie nie wiesz.-Usmiechneła się lekko do siebie.

Phanti

- Ano, nie wiem. A ogolnie...dobrze sie czujesz?

X

-Tak... troszkę jestem obolała, ale... no wiesz dlaczego W ciąże tez nie zaszłam... zabezpieczenie sie sprawdziło... czyli wszystko dobrze.-Powiedziała obojętnie. Położyła głowę na ramieniu Tuyeta.

Phanti

- Cos malo entuzjazmu... - Odrzekl - Chyba jednak ci sie nie podobalo.

X

-A tobie sie podobało?-Zapytała sie nie podnosząc głowy. Przykmnęła oczy.

Phanti

- Oczywiscie - Odrzekl zadowolony - Bardzo.

X

-To sie bardzo cieszę... o to mi chodziło...-Odpowiedziała... chyba niedługo zaśnie.

Phanti

- Odteleportowac cie do domu? - Zapytal lagodnie.