Megaman Zero Game

Arxel

Kevin siada przy łózku i czyta ( ja spadam jesć)

X

-Ufff... ulżyło mi...

-Szczerze? Mi też...

Dada

Przyszła znów Anullete, podeszła do łóżka... mówiąc
- Ciekawe dlaczego ten doktor tak szybko wiał... - Powiedziała odkładając kotka na łóżko...

X

-Bo chciał nas zabić, proste... gdyby sie nie schylił to by raczej sam sie nie wyniósł, tylko by musial ktoś mu pomóc...

Pomyślała Sara

-Fakt...

Popatrzyła sie na wyraz twarzy Alouette.

Dada

Nie jest wesoły... raczej wygląda na neutralny... bo nie ma się z czego cieszyć i smucić tak za bardzo...
- Mam nadzieje że jakoś upłynie ten czas...

X

-Nudy, nudy, nudy... oszaleje zaraz...

-Przynajmniej jest ktoś... (Diana)

-No fakt... ale ten ktoś też jest nudny.

-A weź bądź cicho

I zaburczało Dianie w brzuchu (No co, takie są potrzeby ciała)

Arxel

Kevin się popatrzył chwile po czym podpiąl ci jakąś rurkę do żyły.

X

-Siała baba mak... cholender, co ja robie... (Sara)

-Nie wiedziała jak... to mnie zaczyna denerwować... (Diana)

-A dziad wiedział... i pomyśl że może być tak przez całą wieczność (Sara)

-I powiedział... jak stąd wyjdziemy to ci dam serdecznego kopa w tyłek (Diana)

-Dostał 10 lat... a ty plaskacza w pysk... (Sara)

Arxel

Aloutte siedziała chwilę i wysżła. Kevin tak siedizął chwile po czym odłozył książkę i zaczął ci reką gładzić włosy.

X

-Albo on tak jest przejęty twoją chorobą albo mu sie podobasz (Sara)

-Weź przestań... to nie jest śmieszne...

Arxel

Tak cie gładził ręką po włosach - Jesteś bardzo ładna wiesz? Szkoda, że śpisz... Wielu innych by na moim miejscu to mogło wykorzystać. Ale nie ja. A na razie śpij Powiedział i pocałował cię w policzek po czym wyszedł i zamknąl drzwi na klucz.

X

-A mogło byc tak pięknie... (Sara)

-Nikt cie nie pytał o zdanie... (Diana)

-I znowu zostałyśmy zupełni same...(Sara)

-Niech ktoś przyjdzie... nie wiem jak przetrzymam jej towarzystwo... (Diana)

-Chyba nie jest aż tak źle...(Sara)

-Własnie że jest.

-Może być jeszcze gorzej...

Arxel

Z korytarza słychac jakieś krzyki. Po chwili ktoś otwiera drzwi.

X

DIana co ma robić, lezy i patrzy sie w drzwi.

Arxel

Wchodzi jakiś zołnierz. Z kortarza słychac krzyk Kevina - Tam nie można wchodzić! Tam... Który nagle się urywa.