Megaman Zero Game

Naras

Ulice, drogi, ścieżki biegnące między lokacjami Centrum.

X

Błąkała się. Nie wiedziała gdzie jest, ledwo co wylazła z tamtego kompleksu. Brak informacji na temat aktualnej sytuacji, chociaż doskonale było widać, że coś poszło nie tak. Tyle zniszczeń... i tyle zagrożeń. Nie poruszała się bezpośrednio środkiem drogi, tylko korzystała z tego, co mogło dawać jej schronienie. Poruszała się od jednego punktu do drugiego, wychodząc z założenia, że nawet w zniszczonym świecie znajdzie się zawsze coś, co będzie chciało odstrzelić, odrąbać, bądź odgryźć łby wszystkiemu w okolicy. Szła przed siebie i zastanawiała się, co do licha teraz powinna zrobić. Jedyne co miała to dane na temat jej projektu. Tylko co jej po tym, jak nie wiedziała gdzie teraz te wszystkie miejsca się znajdują?

Naras

Stigma

Choć z początku po przebudzeniu się pogubiłaś i nawet nie pamiętasz jak wyszłaś z kompleksu to jednak udało ci się przedrzeć przez szare ruiny, z których dobywały się przeróżne złowrogie dźwięki. Kiedy warkoty, trzaski i wystrzały zaczęły zastępować echa głosów ludzi i reploidów poczułaś się pewniej. Wkrótce zniszczone dziurawe drogi, które bardziej przypominały szlaki przez betonową dzicz, zostały zastąpione przez częściowo odbudowane a w zabudowaniach dało się zobaczyć ożywienie. Tak dotarłaś do Centrum.
Wszędzie były stragany albo sklepy a ulice były wypełnione różnorodnymi postaciami. Wyglądało na to, że nie było tu groźby śmierci choć niemal wszyscy chodzili uzbrojeni. Ci którzy dostrzegli cię przemykającą się bokiem patrzyli na ciebie spokojnie, lekko zdziwieni. Przemieszczając się często mijałaś umundurowanych na szaro żołnierzy, którzy wyglądali jakby pilnowali tu porządku. Skanowali wzrokiem każdego kogo zauważyli, ty nie byłaś wyjątkiem ale nie wykazali tobą większego zainteresowania.
Teraz mogłaś śmiało stwierdzić, że jesteś w miarę bezpieczna i wchodzenie w kontakty z innymi nie powinno źle się skończyć. Być może dobrze by było dowiedzieć się czegoś o sytuacji w miejscu, w którym przyjdzie ci żyć w najbliższym i prawdopodobnie dalszym czasie.

X

Miejsce w którym się znalazła bardziej przypominało... w sumie nie wiedziała co jej to przypominało. Jej dane nie zawierały tego typu zgrupowań, najbliżej tego było do niezorganizowanych zgrupowań sklepów indywidualnych. Nielegalne, ale raczej nie zamierzała o tym dyskutować w tym towarzystwie. Cały czas czaiła się nie będąc pewna czego może się spodziewać, ale po krótkim czasie było oczywiste, że to co robiła było kompletnie pozbawione sensu. Skradać to się nie potrafiła, a atrapa jej zbroi jej w tym nie pomagała. Peleryna też. Ci co bardziej uzbrojeni mundurowi specjalnie na nią nie zwracali uwagi. Nie dziwiła im się. Bez jej sprzętu jej możliwości były bardzo mocno ograniczone.
Dalej nie rozwiązywało to jej kłopotu pod tytułem "Co tutaj się właściwie stało". Przez dłuższą chwilę zastanawiała się nad tym co teraz. Musiała zebrać informacje. Pytanie tylko jakie. I od kogo. I jak zapytać. Już widziała tych łowców fantów, którzy pewnie byliby łasi na taki kompleks. Chociaż może technologia jest przestarzała. Nie miała jak się ustosunkować.
Pierwszym krokiem najlepiej będzie wyjście zza rogu i... na wmieszanie się w tłum nie miała co liczyć. Ale na wejście w niego już bardziej. Czy to są siły okupacyjne? Raczej nie, bo od razu by się nią zajęły jako obcą i podejrzaną. Musieli być pewni, że jakby coś kombinowała to będą potrafili się nią zająć. Mają pewnie dobre skanery. No nic, w takim razie podeszła do pierwszego przechodnia z brzegu.
-Pozdrawiam. Dla kogo pracują Ci żołnierze? Gdzie znajduje się ich kwatera główna?-Zdawała sobie aż za dobrze sprawę czym mogło by się skończyć bezpośrednie do nich podejście. Nie mogła wiedzieć, jaki mają stosunek do nowoprzybyłych... na ich siedzibę to nie wyglądało. Jak są wojskowi, to musi być i kwatera główna.

Naras

Stigma

(X proszę zaczynaj wiadomość od nazwy postaci
Pasuje ci forma odpisywania do twojej postaci jako "ty"?)

Padło na samotnie przechadzającą się czarnowłosą reploidkę ubraną w jeansowe spodnie, białą koszulę z długimi rękawami i kowbojskim kapeluszem na głowie. Przy pasie miała dwa lśniące pistolety maszynowe. Zaczepiona przyjrzała ci się nim odpowiedziała. Najbardziej jej uwagę przykuła twoja peleryna.
Reploidka-Ziemianka również pozdrawia, przybyszu z kosmosu- po czym wskazała kciukiem na żołnierzy- Tamci to najemnicy. Najemnicy robią tutaj zarówno za prywatnych żołnierzy jak i za policje. Ci na szaro to policja wynajmowana przez Gildię Kupiecką, inni w mniej oficjalnych strojach to ci "prywatni". Swoją bazę mają we Wschodniej Części w Dzielnicy Najemników, szarzy najemnicy we Wschodniej są jednak wynajmowany przez Radę Strefy Mieszkalnej nie przez Gildię... Polityka, szkoda gadać. A ty z jakiej planety przybywasz?

Wyglądało na to, że ta przedstawicielka tutejszej społeczności była nie tylko nieagresywna ale nawet i przyjazna. Żartami zdaje się usiłować zmniejszyć dystans między wami... albo nie żartuje i na poważnie bierze cię za przybyszkę z odległej galaktyki.

X

(Mi to tam obojętne jest)

Stigma

Krótki moment zajmowało jej poukładanie tych informacji. Najwidoczniej porządku pilnowała jakieś organizacja sprzedająca swoje usługi, najprawdopodobniej w różnym zakresie, w tym przypadku pilnowania porządku. Najpewniej znalazła się w jakiejś chronionej strefie. Co tutaj się stało? Nie spodziewała się takiego krajobrazu, a po nim tego rodzaju aktywności i zorganizowania. Albo ten stan utrzymywał się dłużej, albo dziwnym trafem zachowały się jakieś struktury które błyskawicznie opanowały sytuacje... nie, w takim razie nie byłoby tu tak względnie spokojnie. No i fakt powszechnego uzbrojenia, to nie mogło stać się z dnia na dzień. Ile czasu była w stanie uśpienia?
-Tak na oko... to z bardzo odległej-Odpowiedziała w końcu, przykładając dłoń do skroni. Bratanie się z żołnierzami do wynajęcia nie brzmiało najrozsądniej, z Gildią Kupiecką tym bardziej. Rada brzmiała jak jakaś zorganizowana forma formalnej władzy. A skoro brak służb porządkowych, trzeba będzie się umoczyć u polityków... chociaż dziwnie to brzmi. Jak dla niej na razie bardziej przypominało to struktury plemienne. Plan wstępny. Wypełnić lukę w bazie historycznej. Zlokalizować na podstawie jej obecnej wiedzy możliwe lokalizacje stacji badawczych bądź innych potencjalnie użytecznych placówek. Do tego jednak będzie potrzebowała pomocy.
-W takim razie, w którą stronę do siedziby rady? Muszę się zorientować w sytuacji, a i może się na coś przydam-Tylko co ona im powie? "Hej, jestem porzuconym projektem z przeszłości, pomóżcie mi odzyskać moją moc bym mogła zaprowadzić swoje porządki"? No i już teraz może to wyglądać podejrzanie. Będzie musiała to przemyśleć po drodze.

Naras

Stigma

Przed wdrażaniem w życie własnych planów należy jednak najpierw rozpoznać się w sytuacji, dobrać tymczasowych (lub stałych) sojuszników, zorganizować zaopatrzenie, siły porządkowe, rozpocząć rewolucje/przewrót/poprawkę świata i dopiero potem można zmienić władzę na lepszą (w domyśle "na twoją"). Mnóstwo roboty, więc faktycznie trzeba rozważyć co należy powiedzieć by zostać wziętą za postać jak najbardziej pozytywną. Ostatecznie nie wiesz jeszcze czy nie uprawia się tutaj mordów na wrogach systemu! Tymczasowe poczucie bezpieczeństwa może się okazać przecież jedynie mylącym pozorem. A ty jesteś taka osłabiona... tak bardzo osłabiona.

Reploidka- O! Zamierzasz nawiązać kontakt z naszymi przedstawicielami? Mam nadzieję, że przybywasz w pokoju. Mogę przesłać ci całą mapę okolicy na twój komunikator i bez problemu dotrzesz do Rady, masz komunikator prawda?
Masz- ten który był razem z całym twoim obecnym ekwipunkiem. Gdy go wyciągnęłaś reploidka poprawiła włosy i zapytała- Da radę połączyć się z tego z twoim statkiem kosmicznym?
Dostałaś dane o wszystkich lokacjach Centrum i Wschodniej Części. Możesz iść gdzie dusza zapragnie i nie zabłądzisz. Więc do Rady? Czy najpierw kontynuujemy rozpoznanie w świecie? Ostatecznie trochę głupio rozmawiać z tak ważnymi osobami nie mając pojęcia o podstawowych sprawach.

X

Stigma

Komunikator. Pewnie, miała, tylko przydałoby się go dostosować do obecnych warunków. Nawet nie była pewna, czy obsługiwał wykorzystywane teraz częstotliwości. Tak czy owak, przycisnęła dwa palce do prawego nausznika, a z lewego wyskoczyła antenka. Niestety, komunikator miała w nie zbudowany, a dane odbierała przez główny system operacyjny. Rozwiązanie przestarzałe. Ciekawe dlaczego.
-Możesz wysyłać-Rzekła, i nie odzywała się dopóki nie otrzymała obiecanych danych. Następnie antena schowała się.
-Raczej nic z tego. Widząc to wszystko najpewniej mój "statek" wraz z okolicą trafił szlag-Westchnęła-Tak czy owak, dzięki za pomoc. Dobrego dnia-Ukłoniła się lekko, i mimo wszystko postanowiła pójść do siedziby. Zdawała sobie sprawę, że kompletnie nie była nikim ważnym, ale sam fakt iż pochodziła z innych czasów powinien ich zainteresować. Ludzie nie wyglądali na jakoś specjalnie uciśnionych, jednak czasy wyraźnie były niespokojne. A gdzie miała się udać by dowiedzieć się, jak bardzo?
Tak więc, pomaszerowała w stronę siedziby. Ostateczna decyzja.

Naras

Stigma

Mniejszym i niniejszym docierasz do Wschodniej Części a konkretnie do budynku "Centrum".
Piszesz pierwszy.