Megaman Zero Game

Yasahiro

Shinku Ankoku

W odpowiedzi wziął szklankę wody, ściągnął kocyk z Vesnara i wylał na niego tą wodę.

-Wstawaj-

Phanti

Vesnar zrobił szybki unik.

- Wal się, gnojku. - Rzekł i zaczął sobie latać po pokoju.

Yasahiro

Shinku Ankoku

Wrzucił do szuszarki takiej poduszkę i wziął Vesnara pod zbroję.

-Idziemy.-

Idzie do sali wiatru by sprawdzić postępy napraw

Mighty

Wchodzi do kwatery i sprawdza stan swojego wyposażenia w niej czy aby wszystko jest i czy jest coś dodatkowego czy tylko to,
co należało do niego.

Naras

Ippan Haiki

Twojego wyposażenia nie ma w tym pokoju.
Gdybyś uważnie przeczytał odpowiedni odpis wiedziałbyś, że do "twojego pokoju w Sali Lodu", czyli do pomieszczenia, które otrzymałeś jako swoje miejsce pracy z powodu swojej funkcji.

Mighty

Dostałem? nawet nie wiedziałem, mój błąd. Thx.

Mighty

Puka do drzwi właścicielki Mettaura.

<Może ona pomoże, a jeśli nie to i tak warto spytać..>

Naras

Ippan Haiki

Usłyszałeś:
-Wejdź, otwarte!

Mighty

Wchodzi do środka pewnym krokiem, rozgląda się po pomieszczeniu i zamyka za sobą drzwi.

- Hej, jak się czujesz?
Rzuca na nią spojrzenie by samemu móc też ocenić jej stan wizualny, wiadomo jak został jak poprzednio dlatego
będzie wstanie rozróżnić jakiś postęp w leczeniu tego lub może przeciwnie w rozwoju!

Po tym pytaniu usiadł gdzieś nieopodal, na krześle, fotelu i zaczął rozmyślać.

Naras

Ippan Haiki

Śpioch spojrzał na ciebie zdziwiony:
-O... To ty- po chwili milczenia dodała-Wybacz spodziewałam się kogoś innego. O co chodzi

Była w pancerzu, miała kilof w ręce... Ogólnie wyglądała tak jakby miała zaraz iść na misję. Jeśli chodzi o jej twarz to wygląda "normalniej" niż poprzednio. Medycy pewnie pozbyli się większości łusek, ale jej zielone oczy nadal miały pionowe źrenice. Wyglądała lepiej i czuła chyba też.
Mettaur stoi obok jej nogi i patrzy na ciebie obojętnie. Pomachał ci bronią na powitanie... Pewnie zrobił by to ręką gdyby mógł, ale ma tylko broń.

Mighty

Odmachał mu

- Potrzebuję skarbnika, kogoś kto zajmie się moimi finansami.
Potrzebuję pewnych udogodnień z racji wykonywanego stanowiska.

Trochę zdezorientowany całą tą sytuacją dodał

- Dała byś radę?

Naras

Ippan Haiki

Śpioch:
-Ja? Skarbnik? Nie ma mowy. Nie moja branża, sorry.

Mighty

- Dobrze, a możesz chociaż mi kogoś polecić? Gdzie powinienem szukać?
Założył ręce zniesmaczony.

Naras

Ippan Haiki

Śpioch:
-A bo ja wiem...- ziewnęła sennie po czym powiedziała-Chyba B. Bruno by się nadawał, ale on chyba też woli pracę w terenie... Przebywa zwykle w Sali Ognia.
Jest też nasz znajomy Toronto, z niego to taki cwaniaczek-złodziejaszek, no i z tego co mi wiadomo nie przepada za narażaniem życia więc pewnie by się ucieszył gdyby mógł pracować "za biurkiem".

Mighty

- Dzięki wielkie, że znalazłaś dla mnie czas. Już nie zawracam głowy! Trzymajcie się.
Podziękował ślicznie i pomachał jej oraz Mettaurowi na dowidzenia i udał się do Toronto.

Puka do jego drzwi i pyta go o to samo.