Megaman Zero Game

Dada

Deltar

-Zobaczysz... wynagrodzą się za uratowanie...
Powiedział i ruszył powoli w kierunku schodów... Rozejrzał się Nie był zbytnio zadowolony z tej sytuacji, ale wyjął ze swojego plecaka kilka granatów... Podał Ci jedno.
-Masz, przyda Ci się.
Powiedział a on sam rzucił tymi granatami... okazały się, że to są granaty dymne. Pełno dymu w pokoju. Ruszył do akcji, zaczął ostrzeliwać ich na ślepo... ale widocznie wiedział kto gdzie jest...
=Kur%# Co się do chu#$ dzieje!
Krzyknął jeden z nich, teraz ty działasz...
- Reploidy są przy ścianie, po lewej stronie... jak coś
Powiedział do Ciebie strzelec...

Phanti

-Hahahahahahaha! IIIII AKCJA! - Tym razem nie tylko oczy Deltara zaswiecily sie na czerwono, lecz caly jego Visor. Wpadl do pokoju i wykonal szerokie mocne ciecie w miejscu w ktore wskazal mu jego towarzysz.

Dada

Deltar

Biegniesz na przód, uderzasz mocno i szeroko, lecz natrafiasz na broń przeciwnika.
-Kur$% jeba#$ chamy!
Dostałeś kopa w brzuch i w twarz(5HP)
-Macie kur@# farta jeb$#%@! Wycofujemy się!
Szybko wycofali się... wyskoczyli przez okno, widocznie to nie byli tacy słabi, wręcz przeciwnie, ktoś bardziej potężny od ciebie.

Phanti

-Dobra, strzelczyk. Wlacz ich.

Deltar poczekal az CMDowcy sie rozbudza.

-A teraz zolnierze, ruszyc wasze zdretwiale dupska i w zamian ze was uratowalismy, wezmiecie te ladunki w wasze raczki i pieknie nam je pomozecie podlozyc. Podkladamy, wynosimy sie, wysadzamy, mission completed. Imba.

Dada

Deltar

-Co gdzie? A ty to kto?
Zapytał pierwszy lepszy....

Phanti

-Jestem z CMD, i uratowalem was! To wam powinno wystarczyc zolnierze! Dostalem misje wysadzenia tego budynku wiec i tak powiniscie mi dziekowac za moj dobry humor i uratowanie was! W przeciwnym razie wysadzilbym ten budynek razem z wami a wy smazylibyscie sobie kielbaski z virusami w Cyber World. A TERAZ DO ROBOTY ZOLNIERZE!

Dada

Deltar

-Skoro nas uratowałeś...
Powiedział i wszyscy stanęli. Następnie, wzięli od Ciebie ładunki wybuchowe i zaczęli rozstawiać je po całym budynku. Ty zaś kogoś wypatrzyłeś będąc opodal okna, jakaś osobna jednostka... to Variables!

Phanti

-Hahaha, Widzicie? To sie dobrze sklada. Jakbysmy my dwaj byli zajeci robota, to nie uratowalibymy was przed dym Variablesem. Skonczylibyscie jako Platki Sniadaniowe "Resistance" dla Neo Arcadian.A tak na marginesie. Nie bierzcie do siebie moich krzykow. Reploid w ciaglej walce musi czasami odreagowac, zeby mu procesor nie siadl. No, ale koniec gadania! Strzelczyk! Do nogi...to znaczy..chodz! Lecimy na niego!

Deltar wybiegl do Variablesa i zaczal zygzakiem biec w jego strone. Kiedy byl przed nim zrobil wyskok w przod i ciachnal go Katana.

Dada

Deltar

-Dobra dobra...
Powiedział strzelec i pierwszy zaczął sypać seriami w Variables'a(10HP), lecz kiedy ty atakowałeś w prost, zauważyłeś, że ma miotacz ognia za broń. Co dalej?

Phanti

-HIIIYAAAH! Katanardo..eee..Katando...eee..Katatornado..eee..Kij z tym! - Deltar z calej sily rzuca katana w Variablesa.

Dada

Deltar

Rzut kataną to był dobry pomysł, miecz wbił się przeciwnikowi w tors(13HP) ten natychmiast ucieka za samochód... z twoją kataną w torsie.

Phanti

-........... - Deltar oniemial, lecz po krotkiej chwili...- WTF?! WRACAJ TU Z MOJA KATANA!. Te, strzelczyk mozesz go jakos zestrzelic? Sprobuje go wygonic. - Deltar bierze pare sporych kamieni, zachodzi Variablesa i zaczyna w niego rzucac.

Dada

Deltar

Gdy tylko zachodzisz Variablesa ten wybucha... Widocznie wykonał autodestrukcję. Po twojej katanie nic nie zostało. Dobrze, że byłeś daleko... bo jakbyś był bliżej nie byłoby co zbierać. (14HP)
(100exp)

Phanti

-Ja...ja....NIEEEEEEEE!!!! MOJA KATANAAA!!! AAAAAARGHH!!! - Zacisnal piesci i spojrzal sie na CMDowcow - Ladunki zalozone?! SWIETNIE! Wylazic stamtad i WYSADZAMY TA BUDE! JUZ! NATYCHMIAST! JUZ JUZ! BO INACZEJ TYMI MALYMI SZPONIKAMI NA MOICH PALCACH ZROBIE Z WAS FILETY RESISTANCE....Eh...eh...Ekhem..No.. Juz jestem spokojny. No, to wysadzamy ta bude...*sniff* Jak wysadzimy, to od razu kierujemy sie *sniff...w strone TSa...*sniff*..

Dada

Deltar

Wszyscy pośpiesznie wychodzą z budynku... i po chwili... *KADABOOM* Budynek się zawala, wy na szczęście jesteście na tyle daleko, że żadny pył nie dosięga was. Wspaniały widok, lecz już pora wracać...
-To zbieramy się... kierunek TS...
Powiedział strzelec.