Megaman Zero Game

Matoi

Black Lynx

(spoko)

-Szukam kobiety ubranej na zielono która się kręci wokół tego jeziora, Nie widzieliście jej??

Rozglądnąłem się w około.

-I coś cie tacy nerwowi?

Naras

Black Lynx

-Mamy misje sledzic i odnalezc zrodlo jednego sygnalu.. Wiemy, ze ASK tez to robi, dlatego jestem taki nerwowy. Robota idzie nam kijowo bo co 5min gubimy ten sygnal. Marti wlasnie go szuka przez swoj komputerek.- wskazal na swojego towarzysza, ktory wpatruje sie w ekran swojego sprzetu jak zahipnotyzowany-Kiepskie miejsce na randke sobie wybrales... Nie widzialem twojej dziewczyny.

Rekrut zrobil taka mine: Laughing

Matoi

Black Lynx

-Tylko pytanie tylko kto ma lepiej ja czy wy-zrobiłem tutaj podobna minę do jego-To ja was zostawię bawcie się we dwójkę idę szukać dalej.

odwróciłem się aby okrążyć jezioro w poszukiwaniu zapachu lub jakiegokolwiek śladu dziewczyny.

Naras

Blac Lynx

Rekrut pomachal ci na pozegnanie, a ty ruszyles szukac sladow. Musiales zdac sie na wzrok bo twoj nos wypelnial jedynie smrod toksyn i kwasow. Dobra chwile zajelo ci znalezienie miejsca nieco ponad 5metrow od jeziora, ktore wyroznialo sie spopsrod calego tego zlomu. Co w nim takiego niezwyklego?
A no w kupie zlomu byla nora, nie taka krolicza, ale wieksza, czlowiek spokojnie moglby do niej wchodzic i wychodzic. W srodku z koleii lezaly szmaty, na ktorych byl odcisk ludzkiej sylwetki (pewnie robily za lozko) i jakies beczki oraz drewniane skrzynki z jakimis gratami. W norze nie ma nikogo wiec chyba mozna tu poweszyc.

Matoi

Blac Lynx

<Nie będziemy grzebać, poczekamy tu na tego osobnika>

rozglądnąwszy się za miejscem gdzie będę mógł się zaczaić na tę osobę, nawet jeśli będę musiał wejść na drzewo.

Naras

Black Lynx

Ta... Drzewo.
Znalazles kupke zlomu, w ktorej mogles sie zagrzebac tak, ze miales swietny widok na nore, a sam byles niezauwazalny. Mijaja jednak minuty i nic sie nie dzieje.

Minelo 15minut, slyszysz kroki ale nie pojedynczej osoby. Conajmniej trzech! Przechodza za twoimi plecami, a ty jak sie obejrzysz mozesz zahalasowac zlomem.

Matoi

Black Lynx

lezę dalej.

<aby tylko nic nie położyli na ten złom...>

Naras

Black Lynx

(będą polskie znaki bo wale z laptopa)

Usłyszałeś głos, który należał do jednej z osób, których kroki słyszałeś:
-Hej! Zaczekajcie muszę odcedzić kartofelki.

Matoi

Black Lynx

(znając szczęście odcedzi je na mnie....)

leżę dalej...

Naras

Black Lynx

Inny głos:
-Wal w gacie, nie zamierzam czekać aż łaskawie się załatwisz! Jeszcze znowu zgubimy sygnał.
-No dobra, dobra...

Usłyszałeś, że odchodzą... A co z norą? A no nic. Nikogo, ani niczego.

Matoi

Black Lynx

Czekam do końca dnia. jeśli nikt nie przyjdzie wychodzę i sprawdzam zapach nory.

Naras

Black Lynx

Po jakiejś godzinie czekania w zasięgu wzroku pojawiła się niezbyt barwa postać jakiegoś włóczęgi z wypełnionym złomem plecakiem na plecach. Małymi kroczkami kierował się w stronę nory, aż w końcu do niej wszedł. Wyglądał jak przeciętny zbieracz złomu, ubrania podarte, twarz zapuszczona, a przy boku pistolet drugiej jakości.

Hmm... Chyba nie na to czekałeś.

Matoi

Black Lynx

wychodzę z ukrycia wyciągając przy tym pistolet, i jak najszybciej mierząc w nieznajomego.

-mam do ciebie jedno pytanie.

Naras

Black Lynx

Zbieracz złomu aż podskoczył gdy wyskoczyłeś na niego z bronią.
-Czego chcesz bandyto?!- wykrzyknął podnosząc ręce do góry.

Początkowy strach na jego twarzy ustępował miejsca rozgniewaniu, a ręce zaczął powolutku, bardzo powoli opuszczać.

Matoi

Black Lynx

-Pierwsza rzecz ręce na widoku. A druga szukam kobiety ubranej na zielono która kręci się koło jeziora, a widzę że ty tutejszy to ją pewnie widziałeś.