Megaman Zero Game

Phanti

= Robiłem rzeczy...które doprowadziły by nawet kogoś tak pokręconego jak ty chłopcze... A narazie...

- Dobrze. Teraz musisz udać się do...kszzzzzzzttttt...

Nagłe zakłócenia ze strony ASK... Plus czujesz że twoja obręcz zaczyna kopać cię lekko prądem. I nagle....zapłonęła gwałtownym, czerwono-fioletowym płomieniem. Trochę Cię sparzyło, ale niegroźnie. A obręcz odpadła z Twojej szyi, spadła na ziemię i obróciła się w popiół.

= Może odwdzięczysz się przysługą....za przysługę, chłopcze...?

inraeratus

Regis

Przeciąga się uśmiechając lekko pod nosem. Rozkłada się pod drzewkiem, po czym odpowiada:

-Wiedziałem, że się dogadamy. Mów czego Ci trzeba.

Phanti

= ... Wolności... - Odrzekł - Ale to nie takie proste... = W jego tonie zabrzmiała nutka gniewu, jak na jakieś spojrzenie. Cały czas masz wrażenie że głos tej istoty jest taki...evil. = Dawno temu grupa naukowców odnalazła pierwiastek, nienależący do tego świata. Okazało się, że odpowiednio zsyntezowany tworzy specjalny rodzaj energii. W związku z jego unikalnymi właściwościami, nazwano tą energię "Magna Virusem". Na jej oparciu stworzono kogoś, kto miał być wszechpotężnym wojownikiem... którego lider organizacji chciał wykorzystać do dominacji. Jednak zarówno on, jak i jego kreacja byli głupcem. Lider nie przewidział jednego. Wojownik zbuntował się. Wierzył, że jest stworzony do rządzenia światem sam. Że potrafi go "zresetować" - Usłyszałeś dźwięk, który miał wyrażać pogardę - Głupiec skończył wtrącony do międzywymiarowego portalu. Przepadł... Tak czy inaczej, w oparciu o technologię wojownika, stworzono 10 następnych. Słabszych, ale o różnych innych właściwościach... I tu zaczyna się moja historia...

Głos twojego "kompana" stał się złowrogi, jednak pełny podniecenia.

= Powstałem z negatywnych emocji jednego z nich. Z jego gniewu. Zła, chęci zniszczenia - jego głos stał się szybki i chaotyczny, mówił to wszystko jakby w uniesieniu - Magna Virus, będący źródłem jego energii zmieszał się z jego nienawiścią. Virus zyskał własną świadomość. JA zyskałem własną świadomość. W połączeniu z DNA wojownika, udało mi się od niego oddzielić i uformować własne ciało. Jednak mi to odebrano. I chcę znów być wolny...!

inraeratus

Regis

Łagodnie przymyka oczy, starając się nieco obiektywniej spojrzeć na tę całą sprawę, chociaż musiał przyznać, że ,,evil" bijący od jego ,,kompana" co najmniej go zaintrygował.

Rozumiem...poza jednym - jaka będzie w tym moja rola? Mówisz, że Cię zapieczętowano, pozbawiono ciała...chcesz abym je odnalzł, dostarczył Ci nowe? Czy to pieczęć sprawia, że sam tego nie możesz uczynić?...zdaje się, że chyba masz coś jeszcze do powiedzenia, nieprawdaż?

Zastyga w oczekiwaniu na swe pierwsze zlecenie.

Phanti

Nastała chwila ciszy...jednak głos znowu przemówił.

= Zawsze czułem więź, ze swoim oryginalnym ja. Z oryginalnym wojownikiem z którego powstałem. Jednak...już jej nie czuje. Podejrzewam, że wziął pod uwagę to, że mogę powrócić. Więc albo zapieczętował się tak, żebym nie mógł go znaleźć, albo po prostu usunął się z egzystencji. Zniszczył się... A ja potrzebuje przynajmniej cząstki jego DNA aby powrócić. Choćby malutkiego fragmentu zbroi... Ale jest także inne rozwiązanie... - Znów nastała chwila ciszy - W pewnym momencie mojego uwięzienia, nauczyłem się obserwować świat. Odkryłem coś...intrygującego. Grupa naukowców odkryła plany. Próbki DNA. Fragmenty uzbrojenia....mojego oryginalnego "posiadacza". Z pomocą tych skarbów, stworzyli jego następną wersję. Jego DNA jest wystarczająco podobne, abym mógł z jego pomocą stworzyć sobie następne ciało...

inraeratus

Regis

Wstaje i otrzepuje się, wszak na długą wędrówkę <po jeszcze większych zadupiach> się zanosi.

- Zatem rzucasz pan trzy zeta, ha? Znaleźć, Zabić, Zaciągnąć? Czy może życzysz go sobie żywym? A, i wiesz może choć z grubsza gdzie go lub tych naukowców szukać?

Phanti

= Nie potrzebny ani on, ani oni. Wystarczy miejsce. - Znów przerwa - Chcę, abyś udał się na złomowisko. Tam jest ukryty bunkier w którym stworzono nowego 04. Wystarczy tylko kapsuła w której był uśpiony. Tam jest wystarczająca ilość DNA. A do pobrania próbki potrzebne Ci będzie to...

Nagle przed Twoimi stopami pojawił się czerwono-fioletowy płomień. Kiedy zgasł, w jego miejscu leżał mały fioletowo-czarny kamyk.

= Weź to.

inraeratus

Regis

Podnosi ,,kamyczek" i chowa za pazuchę, ew. do skrzynki.

-No dobra, to jak tak to haśta la vista bejbe. Nie tęsknij zbyt mocno.

Powiedziawszy to rusza raźnym krokiem w kierunku tegóż Złomowiska.

Phanti

Regis

Podniosłeś kamyczek, a on zamienił się w coś rodzaju szlamu. Ruszającego się szlamu. Który nagle... wszedł w Ciebie przez jedną z Twoich dziurek od nosa. Poczułeś kilka zwarć i dziwnych błędów systemowych ale po chwili wszystko się ustatkowało.

= Idź więc....

inraeratus

Regis

Gdyby Regis był normalnym reploidem, wiedziałby, że to źle. Szlam oznaczać zło. Nieczyste zło. Zło w nosie nie być dobre...i swędzieć.

Na szczęście Regis do tych normalnych się nie zalicza, zatem podrapał się po nosie, zrobił minę jak najbardziej wyrażającą jego półaprobatę i poszedł sobie gościu dalej. W stronę zachod...eee dobrze zachowanego Złomowiska.

On jeszcze nie wie. XD

Phanti

Dostałeś się na złomowisko. Napisz tam.

inraeratus

Regis

Nadspodziewanie spokojnie dociera do wejścia Świątyni.

-No dobra, jesteśmy w punkcie wyjścia...rozumiem, że teraz mam wejść do środka, tak?

Pytanie czysto retoryczne. Ponownie bada sytuację przy wejściu, wieżyczki, itp. Rutynowo, bo wątpi, aby w tak krótkim czasie coś się zdążyło zmienić.

Phanti

Wieżyczki dalej czekają żeby Cię usmażyć....

= No więc radź sobie sam, jeśli chcesz...

inraeratus

Regis

-Potrafisz pocieszać, nie ma co. Ale nie licz, że tylko dlatego, że jesteś silniejszy dobrowolnie oddam Ci kontrolę. Jeszcze potrafię sobie poradzić.

<...chyba.>

...

Kamyczki są?

...

Ok, zatem sprawdza kamyczkami rodzaj broni zamontowanej na wieżyczkach. Jednak wpadł mu do głowy nowy pomysł. Ścina Adamantem kilka co dorodniejszych drzewek w pobliżu, uważając na to, aby za bardzo nie uszkodzić ich koron. Sprawdza ich wagę.

Phanti

Działka laserowe i plazmowe. Naaaaajs. Z kamyczków został proszek, bądź świecące gluty.

A i masz do wyboru albo małe drzewka, które nic Ci nie robią, albo wielkie, których nie dasz rady ściąć. Jesteś za słaby.