Megaman Zero Game

Phanti

Dada Frich

Deltar spojrzal na ciebie i pokrecil lekko glowa.

X

-Wah!-Troszkę sie przestraszyła takiego nagłego pojawienia sie. Ale na chwile. Potem wróciła do rodzinki.

Dada

Dada Frich

Dada popatrzył się na Deltara... tak pusto, bez żadnych emocji... Pokazuje aby siadł tutaj koło niego.

Phanti

Deltar wstal. I zauwazyl, drabinke na dach budynku i wszedl po niej. Podszedl do Dady i usiadl kolo niego.
-Siemka.

Valck

Podchodze i patrze kto jest i czy stoi konwój wyjmuje elfa i stoje sobie
<Czas na rozwałke na outlands wiele się podzeje>
-W CMD nie mam zadnych kumpli tylko ty nim jestes jak myślisz co się tam bedzie działo Elfiku?? Damy rade?

Dada

Dada Frich

-Siema Siema... I jak tam Ci idzie zbieranie kasy na swoją przemianę?
Powiedział patrząc w krajobraz który był przed nim...

Phanti

-Ze tak sie wyraze ch****o. - Odpowiedzial Deltar - narazie zbieram kase na materialy. W koncu, nie pozwolilbys mi na pewno wykorzystac Swiatynnej zbroji jako pancerza zewnetrznego do mojego nowego szkieletu.

Dada

Dada Frich

-No wiesz... zawsze mogę Ci odsprzedać Ci tą zbroję, bo tak na prawdę... to mi nie będzie potrzebne to coś...

Phanti

-Tak naprawde to mam juz na oku pewna zbroje, ktora bedzie niesamowicie przydatna jeszcze przed transformacja - odrzekl Deltar - Ladny miecz - Stwierdzil patrzac na twoje Zangetsu.

Dada

Dada Frich

-A to...
Wyciąga miecz...
-To znalazłem przy pokonaniu jakiejś laski z maską podobną do mojej... Ta zniknęła i została 'uśpiona' katana... To więc pobudziłem ją i efekt jest widoczny...
Zaczyna nim machać...
-Jest niezła... tylko trochę duża, lecz wagę ma w sam raz...

X

Diana poczuła sie źle... dostała atak złych przeczuć... co do jej siostry

-Hiver... coś sie stało mojej siostrze... czuje to...

Phanti

-Wiem. - Odpowiedzial Hiver i zniknal. Pewnie poszedl pomoc Sarze.

Valck

-No nic nie mówisz trudno

Jak się pojawi konwój wsiadam do pojazdu najbliższego jak się pojawi

Phanti

A Deltar sobie siedzial i rozmyslal nad czyms.
-Magna i Genshiro sa w terenie...Dorwali kogos. - powiedzial z zamknietymi oczami - Zaczyna sie robic ciekawie.

X

Diana sie niecierpliwiła. Przeczucia sie nie zmniejszyły, wręcz przeciwnie, jeszcze sie pogorszyły

<Co sie z nimi dzieje, zaczyna sie martwić...>

I tak chodziła w te i spowrotem... a na miejsce przyjechały 2 ciężarówki Jedna była baaaardzo duża, i miała 10 wagonów, i bardziej przypominała pociąg, druga była różowa, i raczej mała. Była tam CIel

-DObrze, proszę wchodzić do wagonów!-Odparła Ciel. A Diana czekała z dziećmi.