Megaman Zero Game

Phanti

Antroz zasyczal jadowicie.
- Nie zrobisz tego....wy...wasza nedzna rasa...zbyt obawia sie smierci...

Dada

Daray Kazuyoshi

-Naprawdę? Ja się niczego nie obawiam...
Powiedział ściągając z siebie koszulę i przy tym rozglądając się wokół za wyjściem...
- Wolę umrzeć, niż zostać kontrolowany przez takie plugastwo...

Phanti

-Sssssaaalhh! - Antroz zaczal sie do ciebie zblizac, a ty poczules paraliz we wszystkich czesciach ciala.

Dada

Daray Kazuyoshi

<Hmmm... Zabić się nie ma sensu... obiecałem coś jednej osobie... No nic... Trzeba iść na całość>
Pomyślał Daray i natychmiast zerwał się do biegu zabierając koszulę. A jego kierunek to albo schody albo drzwi wyjściowe...
Jeśli skieruje się ku drzwi to wyważa je i spieprza jak najdalej stąd. Jeśli schodami... to gdy będzie przy jakimś oknie to wykona zeskok z wieży... i wyląduje na ugiętych nogach, mając przy tym świadomość, że sobie może coś zrobić. Przy lądowaniu pomaga sobie rękoma. Jeśli nie będzie żadnych okien lub czegoś podobnego wchodzi na dach...

Phanti

Niestety...paraliz jest coraz silniejszy...Nie mozesz sie ruszyc...Antroz zblizal sie coraz szybciej...gdy nagle...
- Gin, Makuto - Rozlegl sie gleboki glos i Antroza trafil jakis dziwny, potezny Sonicboom, ktory go rozwial. Uciekl, ale nie zginal. Widzisz w cieniu jakas humanoidalna istote. Z jarzacymi sie, niebieskimi oczami.
- Twoja misja wykonana Gearze. Moj cel takze - Odrzekla istota swym glebokim glosem - Mozesz juz isc.

Dada

Daray Kazuyoshi

Kiedy wydawało się, że już koniec z Darayem nagle, pojawiła się jakaś istota która zmiotła potężną falą energii. Daray był bardzo zaskoczony, że tak się sprawy potoczyły... Popatrzył się na tą postać i jedyne co mu pozostało to powiedzieć...
-Dziękuje...
Wstał i powędrował w kierunku wyjścia, a tam rozglądając się za Cynthią...

Phanti

Cynthia sobie siedziala przy wejsciu.
- I co? Sprawa zalatwiona? - Zapytala z usmiechem.

<Nie mow nikomu o naszym spotkaniu Gearze - Uslyszales glos tej istoty ktora cie uratowala>

Dada

Daray Kazuyoshi

Przez chwilę stał zamyślony po czym odpowiedział...
-Tak tak... poszło łatwo, no może nie łatwo... przeciwnik był dość szybki ale nie docenił mnie i głupio zginął... no nic, mam nadzieję, że inni nie będą go naśladować...
Powiedział idąc na przód...
-Ale jak dla mnie to wystarczy takich wrażeń... Wolę normalne pantheony... Przynajmniej na ten czas...

Phanti

W twojej kieszeni pojawilo sie pudeleczko. W srodku bylo 2000E-C.

Dostajesz takze 5000EXP.

Zauwazasz jednak, ze w pudeleczku jest mniejsze pudeleczko...

- Ciesze sie ze ci sie udalo - Odrzekla uradowana Cynthia - Moze gdzies pojdziemy, zebys odpoczal?

Dada

Daray Kazuyoshi

-Tak tak... Wybierz miejsce...
Powiedział w międzyczasie zastanawiając się co to za pudełko... Może będzie lepiej jak znajdą jakieś miejsce a potem je otworzy.... Tak to będzie najlepsze wyjście. Spojrzał się w niebo... patrzy w między czasie na chmury, jak są one rozstawione.

Phanti

Niebo jest czysciutkie jak pupka niemowlaczka. Zero chmurek.

- Hm...tutaj jest taki maly opuszczony domek niedaleko - Wskazala na jakis maly domek nieopodal - Moze byc?

Dada

Daray Kazuyoshi

-Wiesz, że mi to zawsze wszystko obojętnie...
Powiedział patrząc się na ten domek...
-Obojętnie co wybierzesz dostosuje się do tego...

Phanti

- Okej! - I poszla z toba do domku. Byl calkiem przytulny, bylo w nim wszystko co potrzebne do zycia.
- O! Jest nawet lazienka! - Weszla do niej.

Dada

Daray Kazuyoshi

-Widzę, że masz szczęście do wyborów domu...
Powiedział wchodząc głębiej i szukając jakiegoś krzesła/fotela na którym mógłby sobie usiąść...

Phanti

Usiadles sobie na wygodnym fotelu i przy okazji masz ladny widok. W drzwiach do lazienki jest dziura i widzisz jak Cynthia sie tam rozbiera.