Megaman Zero Game

Dada

Daray Kazuyoshi

<Gah... wpaść w taką pułapkę... Ale ze mnie debil...>
Powiedział włączając noktowizję i rozglądając się po pomieszczeniu za nim... Jeśli nie widzi go zaczyna biec do najbliższej ściany. Upewnia się, że nikogo nie ma wykonując cięcie obrotowe. Po tym ataku powinien znajdować się tyłem do pleców... Stamtąd zaczyna szybko rozglądać się za wszelkimi zakrzywieniami rzeczywistości. Takie jak się pojawia podczas niewidzialności...

Phanti

Nie widzisz NIC. Totalnie NIC. Tak jakby twoje oczy W OGOLE nie dzialaly.

Dada

Daray Kazuyoshi

<Hmmm...>
Daray szybko dotknął palcem wskazującym lewej ręki tam gdzie znajduje się kość potyliczna. Aktywuje brasoletę na chwilę.

Phanti

Bransoleta powinna zaczac swiecic...ale tego nie widzisz.

Dada

Daray Kazuyoshi

<Tak... świetnie normalnie...>
Pomyślał i zaczął biec w losową stronę z wysuniętym mieczem do przodu, gdy dojdzie do ściany, zaczyna się trzymać jej i dojść do wyjścia...

Phanti

Biegniesz i nagle czujesz jak jakies dwa ostrza wbijaja ci sie w kolana (5HP). Padasz na ziemie. Czujesz, ze ktos stoi nad toba.
- Oj, Oj...jak oni mogli wyslac takiego tepaka? Nie musze sie nawet bronic...

Dada

Daray Kazuyoshi

<To sie postaw w mojej sytuacji... >
Pomyślał i nie odpowiedziawszy mu na ten dogryzek i w trakcie jego 'przemowy' wykonuje cięcie mniej więcej w nogi... Po czym wstaje i tym razem trzyma w drugiej ręce katanę przed sobą... a Shinobigatanę ociera o ścianę...

Phanti

Daray

Chyba uciales mu noge bo padl na ziemie. Zaklal glosno

Dada

Daray Kazuyoshi

Widząc iż przeciwnik nie odskoczył natychmiast wykorzystał tą sytuację i rzucił się na to miejsce gdzie powinien być przeciwnik, przynajmniej tak mu się wydaje. Rzuca katanę na bok i stara się wyczuć jego gardło lewą ręką...
-Nie będziesz się musiał bronić? Nie doceniasz swojego przeciwnika... a to błąd...
Powiedział i aktywował bransoletę.

Phanti

Bransoleta chyba go przypiekla. Przestal sie ruszac.

Dada

Daray Kazuyoshi

<Teraz odzyskać wzrok... >
Zaczął macać przeciwnika w wyszukaniu jakiegokolwiek urządzenia... lub też innych rzeczy, które z pewnością przydałyby się Darayowi.

Phanti

Natychmiast odzyskales wzrok. Wyglada na to, ze twoj przeciwnik kona. Co dziwniejsze, zaczyna z niego ulatywac jakas jadowicie zielona substancja.

Dada

Daray Kazuyoshi

<Nareszcie...>
Pomyślał Daray przecierając oczy... Zauważywszy jakąś jadowitą zieloną substancję natychmiastowo zareagował odskakując do tyłu i upadając przez przypadek...
<Kolejna sztuczka?>
Patrzy się na przeciwnika i oddala się powoli do tyłu...

Phanti

Rozlegl sie nagle glos. Glos, ktory sprawil, ze zaczelo cie bolec serce.

- Glupcze....cialo tego ninja...bylo swietna skorupa dla mojej duszy... - Rzekla substancja - Teraz ja....Makuta Antroz....przejme twoje cialo...

Dada

Daray Kazuyoshi

<Ugh... co to... jest...>
Daray złapał się za serce lewą ręką i próbował wstać... Spojrzał się na tą substancję i zaczął rozglądać się za wyjściem, pomagając sobie noktowizją. W trakcie tego mówi...
-Oh? A jeśli ja się pierwszy zabije?