Forum Megaman Zero Game Strona Główna Megaman Zero Game

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Bramy i Hangar [Poziom 0]
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Megaman Zero Game Strona Główna -> Wielka Pustynia / Królestwo Stali
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Naras
Administrator



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3407
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:09, 07 Sie 2013    Temat postu: Bramy i Hangar [Poziom 0]

1/10 bazy wystająca nad powierzchnią to właśnie hangary otoczone murem, w którym znajdują się wielkie bramy. Pełno tu pojazdów do poruszania się po pustyni, a także znajdują się tutaj desantowce i helikoptery. Jest tutaj mnóstwo strażników pilnujących by nic się tutaj nie działo bez zgody wyżej postawionych. Prócz bram w murach jest także brama prowadząca pod ziemię, do innych poziomów Królestwa Stali. Jest to jedyne miejsce w tej bazie, z którego można podziwiać niebo.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Naras dnia Śro 0:13, 07 Sie 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Trey




Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 2651
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:15, 03 Sty 2014    Temat postu:

Saar

Słońce jak zwykle piekło niemiłosiernie. Od wszechogarniającego gorąca wszystko, na co się spojrzy zdawało się falować. Powietrze to takie dziwne coś...
Saar był oparty plecami o ścianę jednego z hangarów. Był wystawiony na działanie słońca, ale nie zwracał na to uwagi. Ba, skoncentrował ją na obserwowaniu przez przeciwsłoneczny wizjer swego ogromnego cienia, który z biegiem czasu ruszał się nieznacznie w stronę zachodu. Jego muskularne dłonie były splecione na torsie, na którym można było zobaczyć małe kropelki imitujące ludzki pot.
Lubił to miejsce. Jedyne w bazie, które było niejako enklawą wolności. Nie musiał się tłoczyć pod ziemią, z dala od piękna tego świata. Władca tego miejsca nie obserwował go... a przynajmniej taką nasz bohater miał nadzieję.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
inraeratus
Administrator



Dołączył: 24 Wrz 2010
Posty: 1603
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:14, 04 Sty 2014    Temat postu:

(Nabrałeś gdzieś złych nawyków, Trey. Kontrola świata należy do Mistrza Gry. Pierwszy akapit jest dedykowany dla Ciebie w tej kwestii.)

Saar

Tchnienie letniego powietrza owionęło Twą facjatę. Nie zdążyło się ono jeszcze solidnie nagrzać, bowiem świt dopiero niedawno nastał. Twe sensory optyczne nie zarejestrowały złudzeń optycznych. Niewielka, ociężała chmura zanieczyszczeń przesłaniała słońce. W przeciwieństwie do ludzi, maszyny miały to szczęście, że rzadko odczuwały depresję, związaną z niedoborem naświetlenia... Nie dostrzegałeś rzucanego przez siebie cienia, ale zgromadzone w Twej bazie danych informacje sugerowały, że - podobnie jak każdy inny cień w tym świecie - wraz z wędrówką słońca, przesuwałby się w przeciwnym kierunku do jego ruchu - czyli w stronę wschodu.

Pomimo wczesnej godziny, rezydentów tego miejsca nijak nie dało się określić mianem rozespanych. W przedsionku stalowej metropolii panował żwawy ruch, acz nie rozgardiasz. Sensory słuchowe, choć obciążone w dużej mierze przez odgłos rozruchu silników nieodległego helikoptera, nie omieszkały Cię informować o dużej ilości odgłosów, identyfikowanych najczęściej jako ,,kroki" - czy to stawiane w oparciu o piach, czy stal - oraz ,,rozmowy" - szmery, niemożliwe jednak do zidentyfikowania z racji hałasu. Wychwyciłeś chyba nawet coś, jakby pompowanie fluidu...

Para zgrzebnych reploidów, zajęta taszczeniem zbrojonego zwoju kabli o łącznej średnicy wynoszącej na oko blisko pół metra, minęła Cię bez słowa. Z racji tego, iż przecięli Twą linię wzroku, mimowolnie zarejestrowałeś parę detali. Ich filigranowe płyty pancerza o kolorze marengo, oznaczone szafranowymi pasami - oplatającymi ich przeguby oraz ciągnącymi się od ludzkiej lokalizacji mostka aż po obojczyki - były bliskie identycznym. Odróżniali się fryzem - długością, kolorem oraz sposobem ułożenia syntetycznego włosia.

Śladem ich podążał niewielki robot gąsienicowy, obciążony stalową skrzynią. Zwarta budowa, przywołująca na myśl stalowe pudło ze składanym, mechanicznym wysięgnikiem, widocznie została przystosowana do pracy w terenie. Wytarta i wyblakła farba świadczyła iż nie jest to koniecznie najnowszy sprzęt - aczkolwiek, z punktu widzenia przechodnia, swą funkcję najwidoczniej spełniał jak należy.

Ciężarówka opuściła pobliski hangar, warkocząc i terkocząc z wysiłku, jakby zawodząc starą żołnierską melodią... desant... wisiał on w powietrzu jak... właśnie, wracając do wiszącego w powietrzu:

Piasek! Ten, nieczuły na Twój bezruch, wraz z wichrem, osiadał coraz to nowszymi warstwami na wgłębieniach w Twym pancerzu. Namiętnie próbował też zagościć w Twoich włosach. Całe chmury tego ustrojstwa dostrzegłeś, unoszące się na horyzoncie. Po chwili czekania stwierdziłeś, iż to dwa szybko zbliżające się pojazdy wzbudzają ten fenomen... niebezpiecznie szybko akcelerujące na kursie kolizyjnym z wyżej wspomnianą ciężarówką - kluczącą w tej chwili pomiędzy wydmami.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez inraeratus dnia Sob 21:21, 04 Sty 2014, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Trey




Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 2651
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 1:02, 05 Sty 2014    Temat postu:

(Od razu złe - uznałem że skoro to pierwszy post w którym cokolwiek zaczynam, to mogę sobie się pobawić. I zrobić coś więcej niż dwa zdania typu: Jestem. Stoję. /// Ale skoro chcesz się droczyć, to mogę się pobawić!)

Saar

Wietrzyk... przepadał za nim. I to strasznie. Niby przeciętny reploid wyglądający bardziej na cywila nie powinien podniecać się tak podstawowymi elementami pogody, ale jednak tak było. Zaś poranek wydawał się mu być tak samo gorący jak każdy inny moment życia na pustyni w trakcie dnia. Saar był ponadto przekonany, że elementy świata falowały przy dłuższej obserwacji, nawet jeżeli sobie to wmawiał.
"W tej chmurze coś mi nie pasuje. Hm... Faktycznie! Jest przecież sztuczna". - pomyślał niezwykle bystro, spoglądając na wybryk zanieczyszczonego świata.
Nagle jego syntetyczną skórę przebiegły ciarki. Właśnie zdał sobie sprawę, że nie posiada własnego cienia. Czyżby był jednym z tych legendarnych potworów ciemności, które nie go nie posiadają? Na szczęście zaraz oprzytomniał, uświadamiając sobie że przecież to ta toksyczna dla organicznych chmurka powoduje takie straszne rzeczy.
Musiał też sobie zaktualizować bazę danych. Jakiś wirus próbował mu wmówić, że wschodzące właśnie słońce powinno rzucać cień poruszający się również na wschód. Oczywiście Saar wprowadził poprawkę w bazie danych, zaznaczając że obecnie cień ruszał by w stronę zachodu.

Ale co tam przejmować się takimi rozmyślaniami. Przecież na około znajdował się spory ruch żołnierzy i inżynierów naszego "wspaniałego" królestwa Stali. Tak jak się nasz bohater spodziewał, władca tego miejsca zadbał o to, by progres trwał w najlepsze. Mimo że Saar nie podzielał poglądów "Króla", to jednak ten reploid zaimponował mu swoimi czynami - nawet jeżeli to zwykłe plotki. Bo przecież plotki to też sława. A sława jest piękna, nieprawdaż?

Jego natura (o ile tak to można powiedzieć przy reploidzie) nakazywała zaczepić jakąś zajętą osobę, dla samego zaspokojenia samolubnych żądz, ale czerwony reploid trzymał swe pragnienia na wodzy. Nie chciał by na niego ktoś nakrzyczał. Jego delikatna istota nie chciała by tego... Dlatego też szybko zainteresował się czym innym. Czyli żołnierzami, odzianymi w uroczy ekwipunek. Saar zaczął rozmyślać o zmianie swego stylu, ale ostatecznie uznał że jest zbyt biedny, aby ulepszać swoje syntetyczne ciało. Na chwilę obecną musiało mu wystarczyć to, co ma. Poza tym odcienie szarości nie są zbyt gustowne!

Ostatecznie wyszło na to że jego myśli znowu się rozproszyły. I tak stał, patrząc. I patrzył. Aż nienaturalne warunki pogodowe, jakimi był szalejący piach, nie zaczęły go drażnić. Na tyle drażnić, że zwrócił uwagę na ich źródło. Gdyby był człowiekiem, pewnie przełknął by teraz ślinę.
Ale nie był.
Ocenił sytuacje, na tyle ile mógł. W sumie to nie wiedział za dużo o masie zmiennych, które dotyczyły zarówno ciężarówki, jak i niezidentyfikowanych pojazdów. Do głowy przyszły mu dwie opcje:
Pierwsza zakładała pobiegnięcie za rozpędzoną ciężarówką. Którą prawdopodobnie by nie dogonił. Zwłaszcza że piasek pustynny nie jest twardym podłożem.
Druga zakładała powiadomienie o tym kogoś, kto mógłby mieć bezpośredni kontakt z ciężarówką. Bądź z niezidentyfikowanymi pojazdami.
Trzecia podpowiadała mu, by stanąć w widocznym miejscu i machać jak głupek, licząc na to że ktoś zauważy i zrozumie o co chodzi.
I nagle przyszła też czwarta - obserwowanie rozwoju wypadków.

Po dość krótkim namyśle uznał, że mimo iż czwarta opcja jest bardzo wygodna, to jednak lepiej będzie znaleźć kogoś, kto będzie mógł pomóc doraźnie. Bo kto wie, może Saar był jedyną osoba która to zauważyła?

Tak więc z pośpiechem zaczął szukać osoby, która miała by jakiś wpływ na sytuacje. Zaczął od pierwszego lepszego wartownika, bądź jakiejś wyglądającej na wyżej postawioną osobie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Trey dnia Nie 1:02, 05 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
inraeratus
Administrator



Dołączył: 24 Wrz 2010
Posty: 1603
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 3:41, 05 Sty 2014    Temat postu:

(Drogi Treyu! Czy ja Ci zabraniam się bawić? Bawisz mnie, insynuując, że dwa słowa są maksimum gracza, nie planującego naruszać żelaznej linii. Przemyślenia postaci, odegranie pierwszego postu jako przybycia do lokacji - jest ty~yle możliwości... uważasz, że pragnę się droczyć? Paradna z Ciebie istota - skąd taka myśl w ogóle przyszła Ci do głowy?)

Saar

Wietrzyk odwzajemniał uczucie, pieszcząc czule chromowaną powłokę Twych partii nierdzewnych. Wszędobylskie drobiny materii drażniły pretensjonalnie Twe sensory, docierając w niejedno miejsce, do którego innych byś szybko nie dopuścił. Była z Was cudna para, tak prosta i nie rzucająca się w oczy na tle stalowego molocha. Byliście pomijani i ignorowani, niczym dwoje kochanków w środku deszczu - a przecież więzy Waszego uczucia splatały się na tak, zdawało się, niedościgłym, niedosięgłym dla innych obszarze. Byliście ucieleśnieniem miłości - najczystszej, platonicznej, jak i tej, namiętnej - cielesnej - na poziomie, którego mierny, ordynarny człowiek nie miał jak doświadczyć... a poranek - to była scena, na której graliście przeznaczone sobie role. Żar Waszej namiętności rozpalał świat, gdziekolwiek się udaliście... Wigor waszych uczuć podsycał płomienie nienasyconej pasji. Trawiła ona Wasze zmysły, bowiem kontury świata zaczynały falować, zlewać się... rzeczywistość nikła w blasku Waszego wszechogarniającego afektu ~ liczyliście się tylko Wy - tu i teraz... nikt nie mógł Was rozdzielić...

... poza Chmurą.

Nienawistny mesjasz zbezczeszczonego świata. Abominacja, której plugawe istnienie wołało o pomstę do nieba! Gdyby ono miało oczy, ciskałoby gromy jak Twe hejtem wypełnione powieki! Nie dość, że człowiek kazi glob, siejąc wkoło swe ekskrementa - mało mu! Oszpecił ziemię, sprofanował wodę - tapla się w syfie, szlamie i gnoju... a teraz sięga po firnament!

... a przynajmniej tak jakoś brzmiał wycinek z propogandy Twej frakcji... nie?

Saar Umaan chyba nie mógł być tego taki pewny. ,,Gorąco" prawdopodobnie źle wpływało na jego obwody. Wpierw stwierdził, że nie ma cienia, ponieważ go nie widzi! Jeśli ta malfunkcja nie zainteresowałaby androidy zatrudnione w dziale przywracania sprawności systemowej, to z pewnością uczyniłoby to przejrzenie logu systemowego. Któż pomyślałby, aby przeforsowywać na własną rękę zmiany w nośniku danych, kłócące się z podstawowym skryptem logiki! A może... może to była po prostu wina uszkodzonej bazy danych? Podsystemy odnotowały odgórne żądanie aktualizacji, przyznanie do pewnych braków... może nie było tak źle?

...

Bzzzyt. Rozmyślania. Bzzzyt. Nastrojową muzyczkę do tego? - nie skomentowały podsystemy.

...

Wszak gustu się nie komentuje.

...

W okolicy Saara znajdowało się paru inżynierów, majstrujących przy wcześniej wspomnianych kablach... trochę żołnierzy... jakiś mały oddział ,,wmaszerowywał" teraz luźnym krokiem do bazy... z sierżantem, rzecz jasna!

Cóż, pewnie większość osób, które miałyby jakieś konkretne kompetencje w tej kwestii, znajdowało się w obrębie bazy, choćby i niezbyt głęboko wewnątrz niej... nie trzeba by pewnie długo szukać, o ile decydujący się na to by sobie tego zażyczył... o, w pobliżu, jedno ze stacjonarnych działek, wchodzących w skład stałego wyposażenia bazy, obróciło się mniej - więcej w stronę tego fenomenu...

W międzyczasie, dwójka pojazdów wjechała nad wydmę tuż obok ciężarówki, rozpędzona niesamowicie i... łuuuuuu! Na pełnych obrotach przeskoczyła nad ciężarówką!

Reploid, będący naocznym świadkiem tego zdarzenia, był w stanie już z tej odległości zidentyfikować maszyny... trójkołowiec... i coś na kształt dużego, wojskowego quada... jeepa...? Eee... brylastego, czterokołowego pojazdu.

Były bardzo, bardzo krwistoczerwone... ten kolor smagał w oczy już z daleka...

Oba pojazdy zwróciły się teraz w kierunku bazy...

... czy Saarowi się zdawało, czy też słyszał jakby... odgłos kondensowanej energii, dochodzący z pobliskiego działa... tego, które zwróciło lufę w kierunku okolicy mknących jak szalone, stalowych bydlaków?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez inraeratus dnia Nie 3:54, 05 Sty 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Trey




Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 2651
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:46, 05 Sty 2014    Temat postu:

(Nie znając czegokolwiek otaczającego moją postać cięęężko coś naskrobać. Chyba że bawimy się w stylu anime/mangi - jak tak, to nie ma problemu. Na pewno pragniesz się droczyć, skoro postanowiłeś mi od razu zrobić pstryczka w nos. Ale że jestem ugodowy, uznajmy że wygrałeś tą rozgrywkę. Abstrahując, zastanawiam się czy nie zmienić trybu osobowego przy odpisywaniu...)

Saar

Szczerze powiedziawszy, bohaterowi nie robiło większej różnicy kto wyprodukował chmurę. Nie myślał, a może bardziej nie chciał myśleć o tych sprawach. Bo po co? Jaka jest różnica, że ten syf wyprodukowali organiczni czy syntetyczni? Żadna. Może jeżeli kiedyś zapała pragnieniem stworzenia własnej grupy, wykorzysta propagandowy geniusz gości od PRu. Teraz nie było to potrzebne. Przecież było tak od kiedy stwórca go stworzył. Dla niego to normalny świat. Piękny, ponieważ tajemniczy. Urokliwy, bo wolny. I to mimo staran całych cywilizacji by go ujarzmić.

Oczywiście te rozmyślania umknęły wraz z zanotowaniem nadjeżdżających ewenementów. Początkowo chwycił za swój oręż umieszczony na plecach, ale szybko zdał sobie sprawę, że nic nie zdziała. Co innego aktywowane działo.
Na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech. Chciał zobaczyć co te cudo potrafi zdziałać.
Podbiegł więc do bramy, by tam oglądać dzieło destrukcji. Oczywiście nie chciał być na trajektorii rozpędzonych pojazdów.
Przez jego syntetyczny umysł przemknęło zapytanie, czy to nie przypadkiem rekonesans jakiejś większej grupy zbrojnej...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
inraeratus
Administrator



Dołączył: 24 Wrz 2010
Posty: 1603
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 3:56, 08 Sty 2014    Temat postu:

(Wolę od razu nakreślić, aby uniknąć problemów w przyszłości. Wierz mi, w niektórych partiach internetu, gracze roszczący sobie prawa do kontroli świata, to prawdziwa plaga.

Możesz zawsze ustosunkować się do postu opisującego lokację, biorąc pod uwagę jedynie bardziej trwałe zmienne. Twoja postać może podjąć akcje poszukiwawcze, spodziewając się napotkać coś, czego od tego miejsca oczekuje.)

Saar

Nie wyglądałeś na jedynego zaalarmowanego. Parę osób wokoło wychwyciło ten sam specyficzny odgłos, wydawany przez kondensator działa... spostrzegłeś, jak inżynierzy, którzy Cię wcześniej minęli, zwrócili się w kierunku jego źródła, a następnie w stronę pary pojazdów. Nie wiesz, co uczynili później, ponieważ biegnąc w stronę hangaru, straciłeś ich z oczu.

Zauważyłeś, że coś uniosło się prędko znad czterokołowca, niczym wystrzelone stamtąd. Było zwrócone w kierunku chmury - lecz nim tam dotarło, działo wystrzeliło. Wylot lufy utrzymanego w dobrym stanie sprzętu, zalśnił. Mrugnięcie wystarczyło, aby nie dostrzec pocisku - lecz poczułeś jego wystrzelenie. Piasek pod Twymi ,,butami" zadudnił. Robocik z wysięgnikiem zadrżał w oczach, będąc bliskim podskoczeniu w miejscu.

Działo strzeliło w kierunku... chmury! Coś w niej eksplodowało! Niczym nadgryziona kępa waty cukrowej, z ewidentną dziurą na powierzchni i strzępami rozrzuconymi wokół... lewitowała nad horyzontem, będąc jakby zaskoczony świadkiem tego zajścia; przechodniem, przez przypadek uwikłanym w intrygę tego niecodziennego zajścia.

Czterokołowiec zwolnił, prawie się zatrzymując... dopiero po chwili przyspieszył intensywnie. Nie zrównał już z trójkołowcem, który mknął ku hangarowi - widocznie nie temu najbliższemu Ciebie, lecz odległego o coś na oko koło dwustu metrów. Nim tam dotarł, miałeś szansę dostrzec ożywiony ruch panujący w jego przedsionku. Pojazd, jak karmazynowa strzała, przemknął w kierunku zwartego, stalowego kompleksu. Straciłeś go z oczu, gdy to zniknął wewnątrz, zwalniając przy samiutkim końcu... Ociągając się trochę z opuszczeniem piaszczystej nawierzchni, śladem trójkołowca podążał drugi pojazd - widocznie planujący ,,zadokować" w tym samym miejscu. Dostrzegłeś sylwetki paru humanoidalnych istot na pokładzie.

Mijałeś reploidy, roboty, blachy coraz to kolejnych segmentów naziemnych fortyfikacji. Byłeś już stosunkowo blisko owego hangaru. Czy nadal uważałeś to za kwestię godną uwagi, skoro pojazdy nie uległy anihiliacji?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez inraeratus dnia Śro 3:57, 08 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Trey




Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 2651
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:45, 08 Sty 2014    Temat postu:

Saar

Wzdychnął głośno, widząc jak jego podejrzenia rozprysły się niczym zrównane z ziemią szkło. Zranił go własny, błędny osąd. Że też nie wziął pod uwagę takiej opcji... Skarcił się w myślach. Ale taki stan nie trwał długo. Jego pokłady pozytywnych skryptów dały o sobie znać i już po chwili maszerował z werwą, pewny siebie i przyszłości.
Oczywiście uznał, że warto by przyjrzeć się bliżej całemu zjawisku, jakim było zamieszanie w hangarze. Ba, ciekawość zżerała go od środka. Tak bardzo, że postanowił zaczepić pierwszą lepszą osobę, która również szła w to miejsce. Taki towarzysz do rozmowy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
inraeratus
Administrator



Dołączył: 24 Wrz 2010
Posty: 1603
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 6:30, 11 Sty 2014    Temat postu:

Osoba, którą ,,zaczepiłeś" okazała się stosunkowo niskim reploidem w szczelnie opinającym ciało, stosunkowo smukłym, średnim pancerzu o zgaszonym, szafirowym kolorze. Co najmniej raz musiał już zostać użyty w walce, ponieważ zaczynające wyglądać zza chmury słońce odsłaniało rysy, które go poznaczyły... i plamy, gdzieniegdzie możliwe wpierw do pomylenia z rzucanym naturalnie cieniem. Hełm o opływowych kształtach przykrywał włosy oraz twarz właściciela. Dziwnie kanciasty karabin znajdował swe miejsce na plecach jegomościa, natomiast dwa nie - amunicyjne pasy opinały biodra.

Robot ten, udający się chyżym truchtem w kierunku hangaru, widocznie wychwycił Twe spojrzenie i powiązał te parę faktów, ponieważ rzekł:

-Powtórka z rozrywki, jak sądzę - głos jego był mocniejszy, aniżeli można by się spodziewać u kogoś tak skromnej postury. Fakt, większość reploidów używała modulatorów... lecz efekt, uzyskiwany przez ten, przywodził poniekąd na myśl brzęczącą koło uszu stal. Szczęśliwie, nie był aż tak przenikliwy, przez co nie wywoływał takiego dyskomfortu.

Swoją drogą, dosyć komicznie podskakiwały Ci okulary podczas tego biegu. Szczęśliwie, jak dotąd, nie spadły...


Wkrótce minęliście otwartą bramę hangaru, chwilę zaledwie po ,,ścigającym się z Wami" czterokołowcu. Wewnątrz, poza wcześniej wspomnianą parą pojazdów, znajdował się jakiś jeep, kilka motorów i... coś, co właśnie zjeżdżało z rampą na niższe poziomy bazy. Nieruchoma maszyneria poustawiana była wzdłuż ścian i pod sufitem, na umieszczonych tam platformach, do których prowadziły - nie zgadniesz - stare, dobre schody. Wokół kręciło się sporo robotów, głównie tych humanoidalnych.

Wracając do owych czyniących zamęt maszyn - były to pojazdy otwarte, lekkie - acz miejscami wzmocnione. Ich opony rzucały się w oczy, z racji ich nieprzeciętnej grubości. Widać, przystosowanie do jazdy po sypkim terenie... całość tych zabawek ubarwiona została różnymi odcieniami czerwieni. Aczkolwiek, o dziwo, nie dostrzegłeś aby układały się w przereklamowany, ognisty wzorek. Dostrzegłeś natomiast topornie wyglądający napis z boku czterokołowca:

Red goez fastah!

Załoga, choć bez wątpienia składała się z żołnierzy, nie wyglądała na taką, co po ciężkim dniu pracy przymierza się z błogim spokojem do chwili zasłużonego odpoczynku. Ledwie pojazd się zatrzymał, pasażerowie wyskoczyli i rozbiegli się w różnych kierunkach. Pierwszy śmignął po reploida, stróżującego nad stanowiskiem z wężami, widocznie by zatankować. Drugi rzucił się do maski pojazdu. Kolejny pobiegł wgłąb bazy. Czwarty pomagał iść piątemu... a szósty i siódmy dołączyli do tych od trójkołowca. Ku nim zmierzała rozproszona, mała grupka osób o widocznie różnych interesach. Szybko powstało kilka par osób. Pierwsza z nich witała się z entuzjazmem, po męsku. Spostrzegłeś po chwili, że jeden z wchodzących w jej skład ma pancerz tak osmalony, że wyglądało, jakby to był wybrany oryginalnie kolor. Druga para wdała się w ożywioną rozmowę, wzbogacaną gestykulacją. Wychwyciłeś wskazanie otwartą dłonią w kierunku obydwojga maszyn. Trzecia natomiast, szybko urastając do trio oraz równie prędko do kwartetu, zdawała się tu być najpoważniejszą. Słowa i spojrzenia, które przemykały pośród gąszczu ciał i kurtyny hałasu, miały charakter oskarżeń... groźby.

-Zdaje.............. więcej niż zwykle........ - wychwyciłeś fragment komentarza... kogoś wokół. To nie był Twój towarzysz. On, choć nadal będący niedaleko Twej osoby, rozglądał się - widocznie wypatrując kogoś, bądź czegoś w tym tłumie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez inraeratus dnia Sob 6:35, 11 Sty 2014, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Trey




Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 2651
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:03, 12 Sty 2014    Temat postu:

Saar

Trzeba było przyznać, że niski towarzysz nadawał niezłe tempo. Nie to by Saar nie był przyzwyczajony do szybkiego poruszania się, ale jednak musiał się wysilić.
-Powtórka? Ale czego? - rzucił pytania pełnym ekscytacji tonem. Intrygowała go ta tajemnica, o której każdy zdawał się wiedzieć, wprost przeciwnie do reploida ochrzczonego mianem Umaan. Wewnętrzny głos starał się poskładać otrzymane informacje. Może to jakiś oddział specjalny, a może po prostu organizują wyścigi? Mimo usilnych starań w wytężeniu swoich procesów myślowych, jednoznaczna odpowiedź nie nadchodziła.
Aż nie przeczytał napisu umieszczonego na czterokołowcu.
Musiał go wymyśleć ktoś kto lubi kolor czerwony. I ktoś na luzie. Albo jakis pozer. A już na pewno osoba, która zna się na kolorach, bowiem czerwien przy poruszaniu się zawsze wydaje się żywsza, czy może szybsza. Ale na tym ten genialny wywód się skończył. A szkoda. Zwłaszcza ze z losowych konwersacji niewiele zrozumiał.
Uznał więc, że dobrze było by trzymać się przy nowo poznanym weteranie. Dlatego też podszedł do niego, położył mu ciężko rękę na ramieniu i rzekł:
- Szafireczku, szczerze powiedziawszy nie rozumiem co się tu dzieje. Nowy jestem i tak dalej. Mogę się do ciebie przyłączyć, cokolwiek zamierzasz?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
inraeratus
Administrator



Dołączył: 24 Wrz 2010
Posty: 1603
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:04, 13 Sty 2014    Temat postu:

(Jak coś - w przeciwieństwie do Narasa, nie piszę kiedy i jaka umiejętność co konkretnie Ci dała. Tu, dla przykładu, automatycznie wliczam w post Twą charyzmę.)

Ano, słuszne spostrzeżenie. Widać tęgie marszruty niskiemu nie pierwszyzną.

-To grupa szybkiego reagowania - odpowiedział zdawkowym tonem ten sam członek S.L. - wygląda na to, że ponownie nie planują zatrzymać się po odbiór zapłaty, tylko od razu lecą na kolejne misję... przynajmniej, taki mieli chyba zamiar. - zaakcentował, zatrzymując na chwilę hełm zwróconym w kierunku największego skupiska osób, związanych bezpośrednio z tą sprawą.

Czy tajemnica, o której każdy wie, zasługuje na to miano...?

Zaraz... ale czy aby na pewno każdy o tym wiedział? Reploid, którego zaczepiłeś, udzielił Ci informacji takim tonem, jakby nie spodziewał się podziękowania za to... i nie zwrócił szczególnej uwagi na to, aby potraktować Cię jak kogoś ,,nowego".

Był miły, myślący logicznie, po prostu zajęty, czy może...?

Tłum pomiędzy Wami, a Nimi się przerzedził. Zaczęły docierać do Ciebie strzępy... spore strzępy rozmowy osób z tej ,,dużej" grupy:

-Jakby nie dość było, że ryzykujecie sprzęt frakcji dla własnej zabawy...
-Hej! Ćwiczymy, tak!? Każdego dnia możemy potrzebować... dotychczas rozwaliliśmy?
-Może myślisz, że nie wiem o zakładzie z kanonierem...? Nie dość huczne macie... wystrzeliwujecie?
-... nie w nasze celował. Tam już coś było! Wyślij mechanika, znajdzie...
-Taaaak - jakby dużo miało zostać z czegokolwiek po uderzeniu z tego działa!
-Zrób to... zresztą, świadkowie się znajdą.
-... ktokolwiek nagranie? Poza strzelcem z...
-Jego w to nie mieszaj!
-Nie... i...

Twój znajomy wpierw w międzyczasie mruknął ,,bingo" - widocznie znalazłszy to, czego wypatrywał. Nieśpiesznie udał się... mniej więcej w kierunku tych trojga grup... kiedy to powstrzymałeś go swą dłonią oraz wypowiedzią.

Odwrócił pokrytą hełmem głowę, przysłuchując Ci się. Po zakończonej sentencji oraz sekundzie milczenia, wydał z siebie coś na pograniczu mruknięcia i odgłosu tartej o siebie, karbowanej blachy:

-Hrrrrm - po czym rzekł lakonicznie - niektórym z góry nie podoba się, że Ci tutaj nie zawsze jeżdżą prosto do domu... - przyjrzał Ci się chwilę, po czym przyznał szczerze - nie znam Cię i nie planuję za Ciebie ręczyć. Twój wygląd też nie przekonuje... ale. Jeśli masz jakiś interes w Zniszczonym mieście, mogę spytać o podwózkę, dzięki której mógłbyś uniknąć energożernego łażenia i problemów po drodze. Piszesz się na to?

...

-Zdejmij rękę, jeśli łaska - dodał pod koniec, spokojnie, swym zgrzytliwym głosem - Mój numer seryjny to K-A-R-L 497. Podałbym Ci dłoń... ale to ludzki zwyczaj - jego ton, w trakcie wypowiadania tego ostatniego zdania, nie wydawał się inny niż w czasie reszty rozmowy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez inraeratus dnia Pon 22:06, 13 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Trey




Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 2651
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:21, 14 Sty 2014    Temat postu:

Saar

-Cokolwiek sprawi że będziesz szczęśliwy, Karl! - rzekł szczerząc zęby, po czym zabrał dłoń z jego ramienia. - Jeżeli chodzi o mnie, nadano mi nazwę Saar. Wywodzę się z serii Umaan, ale mniejsza z opisywaniem co to jest. Miło mi cię poznać - powiedział zgodnie z prawdą, nawet w ostatnich słowach. Ale czy to coś zmienia? Kto wie. Tak czy owak, propozycja podwózki nad wyraz się mu spodobała. Na pewno w Zniszczonym Mieście spotka coś ekscytującego. A jak nie, to poszuka. Bo co, ma siedzieć cały czas w bazie, podczas gdy masa jego kamratów zdziera sobie pancerze? Oczywiście że nie! Przecież jest stworzony do większych celów! A żeby do takowych dotrzeć, powinien chociaż otrzeć się o wojnę...
-Zaś na temat przejażdżki, byłbym zobowiązany. - odpowiedział, klepiąc reploida przyjacielsko po plecach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
inraeratus
Administrator



Dołączył: 24 Wrz 2010
Posty: 1603
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 1:03, 18 Sty 2014    Temat postu:

Być może zachowanie prywatności przestrzeni osobistej nie figurowało na szczycie marzeń tegoż osobnika, niemniej jednak, na chwilę obecną, wiedza ta była Ci obca.

Hełm pokrywający całość głowy nie ułatwiał odczytywania subtelnych znaków, ukazywanych poprzez mimikę twarzy. O ile roboty posiadały w dzisiejszych czasach ,,uczucia", o tyle ,,empatia" nie była chyba najczęściej docenianą zdolnością pośród militarnej społeczności Legionu.

-... z wzajemnością - rzekł po chwili powściągliwie... ta sekunda, z kawałkiem, różnicy, zdawała się świadczyć o tym, że - w przeciwieństwie do głosu, jakim została wypowiedziana - nie była to mechaniczna odpowiedź.

Twój towarzysz stawił pierwsze kroki w kierunku w/w Grupy Szybkiego Reagowania. Najnowszą z Twych wypowiedzi skontrował powtórzeniem pojedynczego słowa, kładąc nań niejasny ciężar:

-Zobowiązany?

Jedna z osób, wchodzących w skład największego, utworzonego w chwili obecnej, kółka dyskusyjnego GSR, spostrzegła Karla, który to stosunkowo nieśpiesznie, nie przerywając chodu wzniósł ,,rozluźnioną" dłoń ku miejscu, blisko którego - pod hełmem - najpewniej znajdowało się jego czoło. Widząc ów gest, nieznany Ci członek drużyny skinął nieznacznie głową, wskazał oczyma parę reploidów koło maski ,,quada", po czym powrócił do dyskusji.

Zakładam, że czując się ,,zobowiązanym", podążyłeś za K - 497, który to zwrócił się w kierunku i po chwili dotarł do niewerbalnie naznaczonych do powitania Was postaci. Jedna z nich zajęła się gmeraniem w samochodzie, drugi obsłużył Was żywiołowo:

-Yo, Karl, wpadłeś jak ta lala! Mniemam, masz co trzeba...? Ach, ano, cóż za Twój towarzysz?
-Zwolniło Wam się miejsce, prawda?
-Ignazowi pięty przedziabali, ale na chwilę, taa.
-Możecie zatem wziąć kogoś extra?
-Się wie, gorąca strefa, tera to w parę miejsc nawet - dokąd Cię misja prowadzi? - zwrócił się do Ciebie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Valck




Dołączył: 15 Lip 2006
Posty: 1822
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 20:11, 23 Lut 2014    Temat postu:

Terio

Reploid znów ujrzał słońce, czekało go pierwsze zadanie bojowe, był szczęśliwy że mógł się na coś przydać czekał na miejscu, który mówił mistrz przed bramą na swój odział i dowódcę, misja nie należała do łatwych, przeklęta puszcza to było odległe miejsce już, sama nazwa wywoływała w młodym reploidzie strach.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Valck dnia Nie 20:11, 23 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Naras
Administrator



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3407
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:03, 23 Lut 2014    Temat postu:

Terio

Przyszedłeś nieco za wcześnie. Oddział jeszcze nie zaczął się zbierać więc musiałeś trochę tutaj poczekać. Przy okazji mogłeś nacieszyć się słońcem.

Po pewnym czasie otrzymałeś na swój komunikator wiadomość gdzie dokładnie zbiera się grupa. Udałeś się w tamto miejsce i zobaczyłeś, że jest tam jedna osoba.
Osobnik w lekkiej zbroi Legionu, stał ze skrzyżowanymi rękami na piersi i rozglądał się po okolicy. Miał hełm zasłaniający całą głowę, w którym była jedna szpara na oczy- te były niebieskie i patrzyły na ciebie dość przyjaźnie.
Zgłosiłeś się do niego a on powiedział do ciebie:
-Jestem Kilgor, dowódca. Czekamy na resztę. Ma być z nami jeszcze jakiś badacz, zwiadowca i dodatkowy żołnierz. Zostawiłeś swoje E-C w kwaterze?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Megaman Zero Game Strona Główna -> Wielka Pustynia / Królestwo Stali Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin